poniedziałek, 22 lutego 2016

Decyzja przy drogowskazie


Mija godzina wolniutkiego marszu.
Nie mam się gdzie spieszyć, bo zejście po mokrej stromiźnie jakie jest, to każdy wie. Może obeschnie trochę? Jakiś czas temu przestało padać, robi się wyraźnie cieplej, a mgła zaczyna się podnosić.
Pomimo słabej widoczności jest tu bardzo uroczo. Do tego dochodzi plus dodatni – nikogusieńko na ścieżce.



Czapka zdjęta, spodnie i kurtka pomału wysychają.



Z oddali widać drogowskaz. To już zejście do Mucznego.
Wychodzi słońce, kiedy staję przed drogowskazem.



Wiata w odległości 20 minut?
Bo ta wiata na prawym kierunku 1,45 min. to miejsce pomiędzy Tarnicą a Krzemieniem, gdzie rozmawiałem z księdzem.
Schodzić - czy nie schodzić?  Oto jest pytanie!
    Szybko podejmuje się decyzje, kiedy człowiek w wolności.
Nie schodzę z Bukowego Berda
Prześpię się w tej wiacie, która ma być za 20 minut.
Planów nie zmienia przecież tylko martwy i głupi, oraz zrobiło się tak ładnie. Jak się zaniedługo przekonałem, była to chwilowa zmiana pogody.
W każdym razie powędrowałem naprzód, zamiast w dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz