piątek, 19 lutego 2016

Notes laboratoryjny Proskauera

Archiwum X - czyli historia małej amerykańskiej firmy komputerowej ACC - American Computer Company.

Badania i odkrycia tej firmy stanowiły w swoim czasie ogromne zagrożenie dla interesów wielkich korporacji, rządu, wywiadu.
    Hakerzy włamywali się na jej strony z rządowych biur.
Zniszczono im dyski na których przechowywali dane. Firma i jej klienci byli celem wszystkich możliwych nieczystych zagrań.
   Do zastraszania wynajęto mafię.
Członkom zarządu grożono śmiercią, w internecie zamieszczono zdjęcia ich dzieci, podano adresy szkół do których chodzą, oraz plan zajęć każdego z nich. Była to jawna zachęta do porwań....
    Czyli mamy do czynienia z bardzo poważną sprawą.
Co spowodowało tak zaciekły atak?

Walka szła o niewyobrażalną kasę.
ACC miało przez pewien czas dostęp do tak zwanego Notesu Laboratoryjnego Proskauera, który otrzymało od wdowy po Jeffie Proskauerze.
Ten notes to zdumiewająca historia badania wraku z Roswell.
Zawiera notatki z prowadzonych wspólnie przez Bell Labs oraz IMB analiz przechwyconych zaawansowanych technologii.
   Rząd amerykański błyskawicznie zorientował się, co wpadło mu w ręce i rzecz utajnił.
 
Od 1947 roku trwają przepychanki na temat, czy była taka katastrofa, czy jej nie było.
Jest to dobrze strzeżona tajemnica, zapewniająca Ameryce przodownictwo w technologiach.
   Z dotychczasowych przecieków można się dowiedzieć, że tranzystor, który zgodnie z oficjalną wersją został wynaleziony w Bell Labs, został dostarczony przez władze do Bell Labs w celu jego przeanalizowania i odtworzenia.
    Wynalazek ten przyniósł Nagrodę Nobla, ogromną reputację naukową i korporacyjną, stos patentów i miliardy dolarów.
Na nieszczęście dla wszystkich zainteresowanych dokładniejsze badanie historii tranzystora ujawniło, że urządzenie, które miało być jego pierwowzorem, było oparte na całkowicie innym podejściu technologicznym, które nigdy nie doprowadziłoby do powstania tranzystora.
    Jaki z tego wniosek?

Jeden z podstawowych wynalazków naszej cywilizacji technicznej może nie być nasz.
Możemy mieć do czynienia z potajemnym transferem pozaziemskiej technologii.
I wszystko wskazuje na to, że tak jest.

Pisał o tym wiele lat temu podpułkownik Philip Corso w swej fascynującej książce The Day After Roswell.
   Stwierdził w tej książce, że generał Trudeau, ówczesny szef pionu badawczego i rozwojowego armii, polecił mu „dyskretne” dostarczenie posiadanych przez wojsko technologicznych skarbów odzyskanych z wraku (zaawansowane urządzenia noktowizyjne, superrozciągliwe włókna (kevlar) i światłowody) – do odpowiednich firm, które miały je opracować, a następnie opatentować jako swoje wynalazki i uruchomić ich produkcję.

Podobny scenariusz opisał w swej wycofanej z wydawnictwa autobiografii szef IBM World Trade, Jerry Harstell.
IBM World Trade to gałąź gigantycznej firmy – matki.
Prowadzi rozmowy z zagranicznymi rządami i międzynarodowymi korporacjami.
    Jeśli to, o czym piszę, jest zgodne z prawdą, to cała historia współczesnej nauki stoi pod znakiem zapytania.
Więcej: to może być jedno z największych fałszerstw, jakie kiedykolwiek zostały popełnione.
    Czyżby miało się okazać, że geniusze nowoczesnej technologii byli niewiele lepsi od naukowych hakerów z byłego Związku Radzieckiego, nagradzanych przez Stalina za kopiowanie zachodnich wynalazków, których sami nie potrafili stworzyć?
    Jest to szokujące odkrycie, ale …... stanowi tylko sam początek dyskusji.
W notesie Proskauera zostało opisane bowiem kolejne urządzenie, które przenosi nas do innego świata, w którym słowo „przełomowy” staje się całkiem nieadekwatne.

      Kondensator transferowy.

Witajcie w świecie kondensatora transferowego, TCAP, który wywołał prawdziwą rewolucję.

Szybki komputer PC miał w 2007 roku zegar o częstotliwości 1,2 GHz, czyli 1,2 miliarda cykli na sekundę. Brzmiało to wtedy imponująco, biorąc pod uwagę, że tekst o tym szybkim komputerze napisał facet na swym zwykłym komputerze z zegarem o częstotliwości 233 MHz, czyli zaledwie 233 miliony cykli na sekundę.
   W tym samym 2007 roku były już także testowane potężne komputery z zegarem o częstotliwości 50 THz.
ACC zbudowało i uruchomiło czterofunkcyjny, programowalny kalkulator o częstotliwości 50 THz.

TCAP ma też mnóstwo innych zalet. 
Umożliwia uzyskanie niewiarygodnej gęstości zapisu informacji.
Jest także nadprzewodnikiem działającym w temperaturze pokojowej o niemal zerowej stracie energii. 
Do zasilania potrzebuje znikomej ilości energii.

ACC prowadziła jednocześnie dalsze prace nad technologią TCAP i jak pisze autor artykułu, w 2007 roku częstotliwość taktowania zegara TCAP doprowadzono do dwóch milionów gigaherców.
   Jesteśmy świadkami skokowego rozwoju technologii komputerowych. Od 2007 roku do dziś upłynęło tak niewiele lat, a rynek dostał multum elektronicznych zabawek.
    Ponieważ działanie TCAP polega na czasowych zmianach stanu orbitalnego elektronów o ułamkową część orbity, już w 2007 roku wiedziano, że urządzenie może mieć rozmiary submolekularne.
Kilka urządzeń może się zmieścić w jednej cząsteczce!
Tak narodziła się nanotechnika.

Możliwości TCAP jako urządzenia magazynującego dane są równie oszałamiające.
Tak niedawno miałem pendrajwa 1 Giga. Potem 8, potem 16.
Od 2012 roku, od kiedy wróciłem do pasji fotograficznej, coraz szybciej zapełniały się zdjęciami kolejne szesnastki.
Sprawę rozwiązała pamięć 1,5 TB. Wgrane zasoby zajmują 10% pojemności.

W ACC wiedziano już dawno, że TCAP może być używane do manipulowania światłem.
Wiedziano, że wiązki odbitego światła mogą odczytywać dane bezpośrednio z pamięci TCAP za pośrednictwem światłowodów.
   To z kolei umożliwi bezpośrednią optyczną komunikację między komputerami i niewyobrażalną wręcz szybkość TCAP.
Nic więc dziwnego, że o prawa do TCAP trwała w opisywanych latach wojna między małą w końcu firmą ACC a gigantem AT&T, spadkobiercą Bell Labs.

ACC postanowiło więc iść na całość:

Postanowiło przystąpić do produkcji TCAP, ale też przygotowało dla swoich rywali nie lada niespodziankę.

Powołując się na Traktat ONZ o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku, postanowiło upublicznić szczegóły techniczne TCAP, aby uniemożliwić komukolwiek innemu opatentowanie go.
W uzasadnieniu prawnym dla takiego postępowania podano:

Oryginalna technologia TCAP ma pozaziemskie pochodzenie!



1 komentarz: