Za
moment zejdę z połoniny i ahoj Przygodo!- Pójdę dalej.
Nade
mną coraz większe okna błękitu. Zbliżam się po raz kolejny do
drogowskazu.
Na
horyzoncie Ukraina.
Jasna
kropka oświetlonego słońcem Mucznego widoczna
w środku zdjęć.
Na
tym zdjęciu maleńkie Muczne
bez słońca jest na samym dole nieco po lewej.
Czuję
się tak lekko! I mam czas!
To
jest to sławne „na luziczku”. Wydaje mi się, że nie
niosę plecaka, czyżby adrenalina?
W
tej ciszy, w tej cudownej okolicy i pustce..... cokolwiek jest –
jest bogiem.
Aby
poczuć w sobie ten pierwotny, naturalny stan, wystarczy zapomnieć o
wszystkich religiach wymyślonych przez przebiegłych ludzi.
Wystarczy
być zwyczajnym, wystarczy być sobą. Tylko wtedy możesz naprawdę
być w teraźniejszości.
Ludzie
starają się robić coś nadzwyczajnego, niepospolitego, bo inaczej
uważają, że marnują życie na prozaiczne czynności.
To
są gry ego. To są chore stany świadomości.
Kiedy
zrzucasz maski, bo nie ma przed kim grać, stajesz się zwyczajny.... nagle to, co nazywamy błahostkami,
przestaje nimi być.
Wszystko
staje się uświęcone. Zwykła wędrówka i wszelkie inne działanie
staje się uświęcone. A więc także medytacyjne.
Wtedy
zagłębiasz się w życie, a ono otwiera przed tobą swoje
tajemnice. Stajesz się otwarty, wrażliwy i chłoniesz.
Idę
przeniknięty uroczystym, wzniosłym nastrojem w tej zbliżającej
się chwili pożegnania z Duchem Góry.
(Będę
już ruszał w dół, bo jeszcze chwila a odfrunę).
Dziękuję
ci Duchu Góry, oraz dziękuję innym.
-
Jakim innym?
Dziękuję
mojemu Aniołowi.
-
Za co?
Za
nic. Za to że On jest.
I
sobie dziękuję za to, że zdarzyło mi się:
wiele
razy zmoknąć na deszczu
potknąć o kamień
z
zadartą głową śledzić lot orła
zgubić
klucz w trawie
obserwować
taniec świetlików
spotykać
przyjaznych ludzi
iść
naprzód w samotności pod dachem nieba
zachwycać
się każdą chwilą, śmiać się i płakać
i
często mieć wrażenie, że czegoś ważnego nie wiem.
a w każdym oddechu czuć niepowtarzalność chwili,która tu i teraz.amen
OdpowiedzUsuń