czwartek, 11 lutego 2016

Świecałka

Czy trzeba mówić, że kosmos jest fascynujący?
     Tajemnicze piękno wynurza się z każdego zdjęcia robionego teleskopem Hubble'a.
Ale teraz zejdźmy na ziemię.
Konkretnie wylądujmy w magicznej bieszczadzkiej nocy, pełnej
nieco wyblakłych gwiazd, bo mamy pełnię.
Pełnię lata i pełnię księżyca.

Przy ognisku siedzi w milczeniu kilka miłych osób.
Cisza jest cudna!
Ognisko, iskry


Dach nieba w srebrnym gwiezdnym piasku.
Niebo nie spada, bo jest przyszpilone pineskami gwiazd....
Zero alkoholu.
Cisza, spokój.
Tylko trzaski z płomieni. Wokół Przestrzeń.
Space.
Pustka..... Zmysły pracują.
       Ale pobawić się przecież można o każdej porze?
Pobawić się na przykład światłem.
A konkretnie pobawić się Świecałką.
To słowo „Świecałka” wymyśliliśmy wspólnie z Julią.
Kim jest Julia? - Człowiekiem. I jak można wnioskować z imienia, człowiekiem damskim. Dowcipnym, radosnym, łakomym życia.
       Zadanie matematyczne: - Jeśli wiek Julii dodać do mojego i podzielić przez dwa, otrzymamy 40 lat.
Było wiele momentów, kiedy śmialiśmy się z Julią pełnymi głosami. I był taki dzień w ubiegłym roku, wyjątkowo upalny, kiedy dla ochłody szliśmy wodą - środkiem Osławy.
      Szliśmy w butach, bo ostre kamienie nie pozwalają ość boso. Były wywrotki i śmialiśmy się z Julią do rozpuku. Mnie aż przepona bolała. Już nie pamiętam z czego był ten śmiech, bo to nie jest ważne.
Ważne, żeby taki dzień się trafił.
To jest niezwykle odświeżające działanie.

A więc jest noc i jest Świecałka.
I jest kolega Rysio, który potrafi się bawić i próbuje, jako pierwszy. swych sił w napisywaniu (od tyłu się to robi, albo w sposób lustrzany) swego imienia.
Nie ma człowieka.
Jest tylko wędrująca Świecałka.
Trzy próby i coraz większy rozmach - artysta znaczy!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz