wtorek, 18 marca 2014

Zmierzch

Idę do Smolnika wypożyczyć rower.
Potrzebuję szybkości, pędu powietrza, potrzebuję iść stąd, gdzie już żaby nie zakumkają, gdzie się zabija naturę.
I natychmiast nie ma mnie w Szwejkowie.
Idę po torach, potem na skróty do Smolnika.
Jazdę rowerową opiszę jutro.
        Przeszło mi trochę. Odreagowałem. Wróciłem po swój dom.
   
   

Wróciłem późno, celowo dopiero wieczorem, prawie o zmierzchu.
 
    

Robię kilka zdjęć.

   
    
   

Pakuję się do namiotu.
A rano idę na połoniny!....Nawet jestem gotów w nocy iść- tylko po co?
Nie przyspieszysz, ani nie opóźnisz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz