Migawki z drogi.
Okolice granicy z Ukrainą.
A człowiek to w sumie mięso. Bardzo żylaste i ścięgniste mięso na starość. Jeśli ktoś nie skorzysta z mięsa..... A to korzystanie z mięsa bywało, bywało..... Warunki ekstremalne.
Dziś ludojady szukają złota, albo jakichś skarbów. I stąd te kości na wierzchu.
Tak, jak w Zubeńsku hieny cmentarne szukają klamer z pasów żołnierzy rosyjskich 1915.
Kości na wierzch. Klamra na allegro chodzi po 80 zł. I to Polacy robią. Ci Polacy nazywają się łowcami militariów. Przyjeżdżają w Bieszczady od lat.
Przy tej cerkwi poniżej mieszkało
przed wojną 422 mieszkańców. W tym: - narodowości ukraińskiej 422. Czy trzeba
pisać, że Polaków było tu zero?
Świadomie mylę cerkwie i miejsca, żeby zapodać Mądrość Ponadczasową:
Giga - moja miłość, czuje się dobrze!
To ty człowieka porównujesz z psem? Nie! ja porównuję i to chwilami tylko, psa-sukę z człowiekiem.
Mogę podać nazwy
miejscowości, gdy wrócę z wojaży na początku kwietnia. Ale to będzie wymagało wysiłku.
Czy nie lepiej z serca nadawać
W każdym razie na mnie
działają najpierw uczucia. Odbieram energię miejsca. Kiedyś było wszędzie
kolorowo i radośnie. Dziś króluje tu smutek wszechwładny i starość.
Zrządzeniem Losu zachowały
się perełki architektury drewnianej zwieńczone bańkami.
Oraz pustka, smutek i
ruiny.
No nie. Dosyć smutków. Jesteśmy gdzieś. Zadupie tak zwane. Jeśli była tam większość 422 na 422 Ukraińców to dla Polaków zadupie jest. Zgoda?
Jakiś ktoś w miodowej koszuli się wspina po kratach.To wandal chyba? Panie kierowniku wycieczki. Taki przykład pan daje?
Teraz obrona kierownika: - jego ciągnie do staroci.
Ja tam się oglądam za siebie: - może jakaś wnuczka w szpilkach na horyzoncie.
To dla serca było. A ciało
domaga się swego. Jedzenie w Dołhobyczu.
Bar Lewiatan, obok
zachowanego pałacu, i lamusa.
Żeby nie pomylić. Najpierw lamus, potem kierownik. I drzeworyt z baru.
Bardzo sympatyczna
jednoosobowa obsługa w Barze. Bo w lamusie nikogo.
Dzwonią do mnie ostatnio z
kilku banków - robię jakieś ostatnie ruchy przed wakacjami.
Jak pan nas ocenia? Panie!
Inwestuj pan!
Odpowiadam: - od kilku lat
inwestuję w siebie. Zaproponujecie lepszą inwestycję?
To chociaż jak pan nas ocenia.
Skala od 1 do 5.
Otóż w tej skali bankowej
oceniam panią z Baru Lewiatan w Dołhobyczu na 6 !
Szefie - podwyżka dla tej
pani, a przynajmniej głębokie spojrzenie w oczy. Bo zobaczcie ten uśmiech pod wąsem u kierownika.
( Baru nie mylić z mikrofalą przy szosie,
trzeba wejść w głąb poza magazyny)
Na foto jeden z gości
sobotnich. Wydaje się, że jest zadowolony z posiłku. Okazało się potem, że ten
facet, to kierownik wycieczki. To już było.
Wieczorem były występy. Na
zdjęciu tylko partnerka kierownika. Kierownik skromny, usunął się w cień.
A tu jedna fotografia
przedmiotów. Mały przeskok w czasie. Luty- marzec. Schronisko Koniec Świata.
Stół i jakieś przedmioty przed Zbyszkiem.
Piłem. W doborowym
towarzystwie to nie grzech.
W oddali kierownik
wycieczki. Taki oddalony kierownik, a jednocześnie obecny.
To jest mądre, bo w takiej bezpiecznej odległości nikogo nie posądza.
PS. Na kilku zdjęciach
Henryk Bieszczadnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz