Robię zdjęcia kwiatów, a tu przelatuje helikopter.
Taki żółty jak pszczoła. I nie przelatuje tylko krąży.
I nie krąży, tylko zniża się i siada - ląduje przy strażnicy.
Oho, coś się stało.
U Krysi na podwórku pracuje spychacz. Krysia poprawia przyrodę: - zasypuje oczko wodne z kumkającymi żabami. Takie prawo właściciela. U siebie jesteś panią w tym przypadku.
Jeden z młodych robotników ma zawał. Helikopter ratowniczy z Sanoka przyleciał w ciągu dziesięciu minut. Zastrzyk (w serce chyba?)
I uratowali chłopa.
Helikoptery w służbie zdrowia to konieczność.
OdpowiedzUsuńPrawi go nie zauważyłam, taki żółty :)
OdpowiedzUsuń