poniedziałek, 17 marca 2014

Biesy i Czady



           Czyli legendy z Bies-czadu.

Na początku na tym skrawku ziemi zapomnianym przez Boga, tylko diabły harcowały…. Awantury, rozboje i gwałty czyniły między sobą.
Nie były to jakieś diabły szczególne, ot zwyczajne rogate i włochate pospólstwo.
      Ich mnogość powodowała, że ludzie nie chcieli się za żadne skarby na tym terenie osiedlać. Wydawało się, iż ta część Karpat na zawsze pozostanie diablo bezludna.
Nawet nazwy swojej wtedy nie miała, bo niby jak nazwać taką diablą krainę?
     Kiedy w wyniku eksperymentów genetycznych wyhodowano w piekle dwie nowe odmiany diabłów, jedną z nich nazwano Biesami, a drugą Czadami.
Różniły się one znacznie od reszty diablej populacji. Już samym swym wyglądem miały pokusy w ludziach budzić i na manowce ich wodzić. Oto przykładowy wizerunek Biesa żeńskiego.
             

Dlatego najgorętsza egzekutywa piekielna postanowiła umieścić je w oddzielnym rezerwacie. Wybór padł na dotąd nie nazwaną czarcią krainę.

     Wyłapano tu dotychczasową diablą hołotę, po czym zaludniono, a raczej zadiablono ten piekielny rezerwat Biesami i Czadami.
         Wtedy też powstała nazwa tej ziemi:  Bies-czady.

Ale gdzie jest diabeł, powinien być i anioł, bo gdzie jest zło, powinno być i dobro. Zawsze tak było i tego porządku nawet diabły nie ważą się zmieniać. Niestety sfery niebieskie nie zgodziły się wysłać do bieszczadzkiego rezerwatu aniołków, bo one były edukowane przeciw zwyczajnym diabłom, a nie genetycznym mutantom. Zachodziła przeto obawa, że aniołkowie mogą nowemu zadaniu nie podołać, a co gorsza, same zejdą na psy, czyli inaczej mówiąc, ulegną diabelskim pokusom.
Natomiast azaliż eksperymentów genetycznych w niebie nie prowadzono, było to bowiem za świętokradztwo uznawane, za zabawę w Pana Boga.
       I wtedy zagrały Biesy z Czadami w orła i reszkę. 

Wyszło im, że Biesy będą ode złego, a Czady od dobrego. Gdy to ustalono, natychmiast wróciła normalność do tej krainy, a wraz z nią przybyli ludzie. Nie od razu, ale powoli zaczęli zasiedlać coraz nowe doliny nad rzekami i potokami, a potem poszli nawet w góry, pod samymi połoninami zakładali wsie.

        Jedni przybywali tu z Małopolski, inni z Rusi, a jeszcze inni z Wołoszy, ze Słowacji i od Madziarów. Tak się tu wymieszali, wykotłowali, że nie można było poznać kto skąd pochodzi.
Każdy pochodził stąd.
     A Biesy i Czady? No cóż, robią od kilkudziesięciu wieków swoją zwykłą diablo-anielską robotę, raz lepiej, raz gorzej, bo przecież nie sposób wszystkim ludziom dogodzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz