sobota, 30 listopada 2013

Święta Hildegarda z Bingen



               Czyli dalej o muzyce.

Święta Hildegarda - i to prawdziwie święta, nie tak jak ten oprawca z Ameryki Południowej, z czasów konkwisty, który mówił, że trzeba zabijać.
Ten  "święty" został wyniesiony na ołtarze mniemam, że przypadkiem.
 
"Jeśli Bóg nie chce się pod czymś podpisać, podsuwa przypadek"

Być może daje znać: - uwaga na tę Instytucję! 
            
          Złote proporcje.

O złotych proporcjach, znacznie wcześniej niż Fibonacci, mówiła święta Hildegarda z Bingen

Urodzona w 1098 roku. Wizjonerka, pobierała nauki u bł. Jutty von Spanheim. 
Komponowała pieśni i opisywała działanie lecznicze  kolorów, szczególnie ceniła zieleń – kolor metamorfozy i ducha.
     Znała się na ziołach, podkreślała ich siłę leczniczą ( listę 28 ziół i przypraw otwiera mięta)
     Mówiła prostym językiem o chorobach nowotworowych, ich przyczynie i leczeniu.
Już 800 lat temu głosiła, że nie można uzdrowić człowieka, lecząc wyłącznie jeden jego niedomagający organ. Do pełnego wyzdrowienia trzeba sięgnąć głębiej: zmienić sposób życia, odżywiania, a nawet zmienić myślenie pacjenta.
       Uważała, że powinno się leczyć pacjenta, a nie chorobę. 
Większość naszych lekarzy powinna się uczyć od Hildegardy. 
W czasach św. Hildegardy nie było, dzięki Bogu, nie było jeszcze inkwizycji. Świętej inkwizycji.....

Św. Hildegarda uważała, że człowiek jest niepodzielną jednością z przyrodą, i powinien utrzymywać z nią bliski kontakt.
      Podkreślała także, że człowiek jest odzwierciedleniem struktury kosmosu.
Zalecenia benedyktyńskie zakonnicy są nadal aktualne, pomimo upływu 800 lat od jej śmierci, i nie tylko nie straciły na aktualności, ale w znakomity sposób uzupełniają współczesną medycynę.
    
PS. -  wniosek: - Nie należy rozluźniać naszego kontaktu z przyrodą…..
Raczej zacieśniać ten kontakt na samotnych biwakach.

A co z Fibonaccim? 
Był podobno człowiekiem oczytanym. 
Powinien więc wiedzieć, co mówiła bł. Jutta von Spanheim i św. Hildegarda, nie oczekuję bowiem, że czytał Rigwedę. Czyli plagiat pospolity. Bo jest jeszcze inna możliwość, o której przeczytałem. 
Ale dla nas, Tu i Teraz, najistotniejsze jest, że ta złota proporcja działa i daje zarobić, spory akademickie olewamy.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz