sobota, 21 lipca 2012

Miejsca Mocy w Polsce


Najbardziej znane miejsce to Wawel i Jasna Góra. Przed wiekami to były również miejsca kultu solarnego naszych praojców. Stały tam posągi bóstw. Jakie posągi stały na Jasnej Górze i Wawelu nie wiem. Wiem, że na Łysej Górze stał  przez całe tysiąclecia kamienny posąg bóstwa solarnego, nazwanego w czasach Słowian - Swarożycem . Na od­cinku około 10 km między Wą­choc­kiem, a Skarżyskiem-Kamienną w do­linie rzeki Ka­miennej od po­czątku XX wieku pro­wa­dzono ba­dania ar­che­olo­giczne. Oka­zało się, że miejsce to było za­miesz­ki­wane przez ludzi epoki ka­mienia już ok. 50 ty­sięcy lat przed Chry­stusem. Od­krycia dlatego za­skakiwały, gdyż teren był po prostu usiany osa­dami ów­cze­snych ludzi. Do­li­czono się ich nawet czte­rysta, a wszystkie na tak małym obszarze. Dla­czego zatem ten teren był atrak­cyjny? Czym przy­ciągał łowców i ko­czow­ników? Otóż oka­zało się, że ludzi sku­piała wokół siebie ko­palnia he­ma­tytu. Wy­ra­biano z niego pro­szek i farby ko­loru czer­wo­nego, sym­bo­li­zu­jący życie, siłę i zdrowie. Ozda­biano nim twarze, ciała, przed­mioty. Wła­śnie dla tego cen­nego su­rowca ścią­gali tu lu­dzie z wielu od­le­głych ple­mion, przy okazji za­opa­trując się w wy­roby z krzemienia. I wędrowali przy okazji do sanktuarium Swarożyca na Łysą Górę.                                                                                                                                                 Dopiero Bolesław Chrobry wybudował na Łysej Górze kościół i klasztor, do którego sprowadził benedyktynów z Monte Cassino. To oni przewrócili i potłukli na kawałki posąg Swarożyca. Ludzie pomału zapomnieli o kulcie solarnym. Krąg wtajemniczonych zmalał. Ale jest dobrze. Spotkałem tu polskich Druidów! Przed wiekami w łysy, nie zalesiony wierzchołek, często uderzały pioruny. Dawni mieszkańcy okolicy uważali, że przez to właśnie szczyt emanuje mocą. I ta moc promieniuje na całą okolicę. Bo że jest tu moc, nie mieli wątpliwości. Umieli to odczuć, jak dzisiaj radiesteci. Teraz możemy tę moc zmierzyć, jest taka sama, jak na Wawelu – 50 tysięcy jednostek Bovisa przy klasztorze. Natomiast bliżej wału kultowego, po wschodniej stronie wierzchołka, przekracza 70 tysięcy.                                                                                                                            Intensywność promieniowania miejsc i przedmiotów, ma za podstawę poziom promieniowania emanowany przez zdrowego człowieka. Poziom ten wynosi 6,5 tysiąca jednostek. Pozytywne dla człowieka promieniowania przekraczają tę granicę, negatywne mają niższe wartości. Przebywanie w miejscu o obniżonej wartości promieniowania, kończy się chorobą i najczęściej przedwczesnym zgonem. Miejsca o szkodliwym, niskim promieniowaniu wybierają koty. Psy natomiast tych miejsc unikają. Wystarczy nieco obserwacji. Miejsca mocy powinny mieć 18 tysięcy jednostek. Czakramy Ziemi ponad 50 tysięcy.                                                                                                                                      Wszyscy mówią, że na Wawelu jest czakram. Tam jest 50 tys. jednostek Bovisa. A w Odrach jest więcej niż 120 tys…………………………………. –„Czułem, jeszcze przed oczyszczeniem, przy zbliżaniu się do kamiennych kręgów mrowienie w ciele i wstały mi włosy na ramionach”………                                                                                                                      To jak to jest z tymi czakramami? Bo Odry silniejsze od Wawelu. ….. To pomorska wieś, gdzie znajdują się cmentarzyska Gotów, skandynawskiego plemienia, które w I - III wieku n.e. zamieszkiwało tereny u ujścia Wisły. Na wschodnim brzegu Wdy znajduje się 9 kamiennych kręgów.........Odry silniejsze od Wawelu!              –„Jeszcze linie geomantyczne mają się krzyżować!”,- powie znawca tematu. Nie wiem, jak jest w Odrach, to nie będę się mądrzył, ale na przykład w Rapie się krzyżują. To mała mazurska miejscowość. Tam 200 lat temu mieszkał hrabia Heinrich von Fahrenheid. Wolnomularz, ezoteryk, znał egipskie tajemne pisma. 5 km od swego pałacu, w Biejnunach, wybudował grobowiec rodzinny w kształcie piramidy. To jest miejsce, gdzie krzyżują się trzy linie promieniowania geomantycznego. A jedna z nich biegnie z Gizy, od Wielkiej Piramidy. I jednostek Bovisa jest też tyle samo, co na Wawelu. W Biejnunach nic nie czułem, bo walczyłem z komarami, rozkojarzyły mnie, szła burza…..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz