poniedziałek, 30 lipca 2012

Zarabianie to ukryta kradzież?

Nowy komentarz do posta "Michał Jedynak" dodany przez Andrzej Raczkiewicz :

  .............dopiero w walce o życie można poznać kto uczeń a kto mistrz. Jeśli porównać pieniądze do wody to idąc na pustynię powinniśmy mieć pewną jej ilość, ale kiedy weźmiemy jej za dużo to nie dotrzemy tam gdzie mamy dotrzeć, i jeśli zabierzemy jej za małą ilość to skutek będzie ten sam. Tu ujawnia się pewna własność pieniądza, może on ograniczać naszą świadomość. Prawdopodobnie jest to najbardziej przemilczane tabu pieniądza zmora bogaczy i przekleństwo biedaków. Związek który ilustruje relacja konia i woźnicy, że jeden i drugi tylko w zespole mogą osiągnąć rzeczy których osobno nie są w stanie. Zgłębiając naturę zbiorów liczb naszła mnie kiedyś refleksja że gdybym znalazł klucz to sekwencji liczb, to sięgając po wygraną było by to jak wyciąganie kanapek z plecaków przedszkolaka. Bo przedszkolakiem nazwę tego kto wierzy że bank jest pełny i coś można z niego dostać, ale prawda że bank jest pusty i najpierw trzeba go napełnić by go opróżnić. Prawda jest też i taka że bank jest pełny bo są tam zgromadzone środki innych, i można też wytrychem go otworzyć i uszczknąć tego bogactwa, ale tu się zastanawiam czy to czasem nie jest kradzież w majestacie rozbudzonych nadziei, i złudzeń ludzi pogrążonych w nieświadomości..........-------------------------------------------------------------------------------Temat zarabiania w "boskim nadmiarze" jest bardzo ważny. "Siedzi" on na psychice wielu inwestorów. Dopóki każdy sam się z nim nie upora, mogą być problemy........Natomiast ustawienie życia jako walki jest błędem. Nie trzeba walczyć, wystarczy poddać się nurtowi życia. Nie tracimy wtedy energii, ale ją zatrzymujemy. Zobaczcie jeszcze raz post: -"Jędrzej Wittchen". Oraz: -"Szkoła złodzieji".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz