piątek, 6 stycznia 2012

REZONANS SCHUMANA - 15

To już ostatni odcinek Rezonansu. Nie dajmy się zwariować teoriom katastroficznym. To ogromny atut dla polityków i kapłanów. Przestraszeni ludzie łatwiej dają sobą kierować. I wmówić sobie głupoty. Poza tym to ogromny biznes. Zauważyliście ile jest w telewizji filmów katastroficznych? Niemniej dobrze mieć własne zdanie na temat tych teorii, a żeby je mieć, należy coś wiedzieć w temacie--------------------------------Według części astrofizyków, co pewien czas, układy planet oddziaływują na słońce tak, że następuje w nim gwałtowne spięcie – wyzwolenie ogromnych mas energii, które zabija cywilizację. Słońce zmienia wtedy całkowicie swoje właściwości magnetyczne. Do tego data końca kalendarza Majów – 21 XII 2012, data końca wielkiego cyklu, zbiega się z kursem kolizyjnym planety Nubiru. To tyle strachów, a teraz fakty, mówiące o wpływie plam na rozwój ludzkości.------------------------------------------------------Wzmożona aktywność słońca, sprzyjała rozwojowi cywilizacji Sumerów i Babilonii, potem cywilizacji Egipcjan i megalitycznej kultury Stonehenge. Spokojna społeczność starożytnej Grecji z kolei rozwijała się dla odmiany w okresie małej aktywności słońca. Imperium Rzymskie rosło w siłę w okresie zwiększania się aktywności słońca. Od głębokiego minimun greckiego, do maksimum rzymskiego, które wyznaczono na pierwszy rok naszej ery. Krucjaty – wyprawy krzyżowe, odbywały się w okresie „astronomicznego maksimum średniowiecznego”. Natomiast klęski głodu, które miały miejsce po 1700 roku, były połączone z minimami aktywności słońca. Obecnie żyjemy w okresie „maksimum nowożytnego”. W latach 1645 do 1715 plamy na słońcu znikły niemal całkowicie. Okres ten nazywa się Minimum Maundera, albo małą epoką lodowcową. Okres ten został opisany przez astronoma Johna Eddego. Nastąpiło znaczne oziębienie z wyjątkowo surowymi zimami. W tym czasie panował Ludwik XIV nazywany „Królem Słońce”. Był to jeden z najbardziej pokojowych okresów w całej historii ludzkości. --------Potrzeba przewidywania aktywności słońca ma więc uzasadnienie naukowe i ekonomiczne. Użyteczność ekonomiczna łączy się z okresami długoletnich wzrostów na giełdach i spadków. Także nie ulega kwestii jej wpływ na rolnictwo i łączność. Mówiąc krótko: rozbłyski na słońcu potrafią skutecznie zakłócać lub wręcz niszczyć urządzenia satelitarne na orbicie, bo nie chroni ich pole magnetyczne ziemi. Astronauci po kontakcie z przenikliwymi cząstkami wyrzucanymi podczas erupcji słonecznych, wykazują objawy choroby popromiennej. Zakłócenia telefonii komórkowej, a także trzaski w radiu, to skutek tego, że słońce czasem „ziewa”. NASA podała, że 31 VII 2007 roku pojawiła się na słońcu plama, która się trochę przemieszczała i zniknęła po kilku godzinach. Nie byłoby w tym nic szczególnego, bo to się zdarza niemalże co tydzień, ale......plama ta miała polaryzację ujemną – wsteczną ( odwrotną polaryzację magnetyczną ). Odwrotnie spolaryzowana plama słoneczna jest znakiem, który rozpoczyna nowy cykl słoneczny. Ta mała plama o wstecznej polaryzacji zapowiedziała Naprawdę Duży Cykl Słoneczny. Kolejny 24 cykl słoneczny według nomenklatury NASA. Dziwnym zbiegiem okoliczności 9 lipca 2007 roku na Wigu było maksimum.( nie na Wigu 20, tylko na centralnym indeksie). Naukowcy z Uniwersytetu Kolorado są zdania, że 24 cykl szybko się rozpędzi dając niezłe fajerwerki, będzie to najintensywniejszy cykl od 100 lat. ------------------------------------------------------------------Dla inwestorów o długim horyzoncie inwestycyjnym ( dziś to chyba wyłącznie Fundusze emerytalne, i po części niestety fundusze inwestycyjne, które topią pieniądze w ten sposób - one mają strategię: kup i trzymaj. Strategia Leniwca. Oparta na cyklach 23 letnich . Tajemnica liczby 23?) ------Inwestor krótkoterminowy, a zwłaszcza daytrader machnie na to wszystko ręką. Chyba, że zainwestuje i karze się zamrozić w komorze kriogenicznej, obok Walta Disneya, czekając na lepsze czasy. Przypomina mi się tu graffiti: „ lepsze jutro było wczoraj”. A także kawał: ------------Inwestor dokonał transakcji za milion i poddał się zamrożeniu. Świat zgasł pomału. Po chwili, jak mu się wydawało, znowu coś widzi, zamglony świat, ale widzenie się wyostrza.....jest w szpitalu, wokół lekarze. Gdy wróciła mu siła, zapytał: - czy zamrożenie się nie udało? – Udało się, - odpowiedział lekarz, - minęło właśnie sto lat, gdy pana zamrożono! Poproszę telefon, chcę zadzwonić do biura maklerskiego, gdzie mam akcje – powiedział pacjent. Podano mu paluszek do rozmów. Połączono z maklerem. Pacjent podał hasło i zapytał o obecną wartość posiadanych akcji. Sto milionów, - padła odpowiedź. No to hura! Pomyślał pacjent. W tym momencie włączyła się do rozmowy centrala telefoniczna i padło pytanie: - Czy rozmowa będzie kontynuuowana? – dlaczego pytacie? – spytał pacjent. – Bo minuta rozmowy kosztuje milion – padła odpowiedź. Pacjent bowiem obudził się po stu latach w samym dołku bessy.

2 komentarze:

  1. A mógł zamrozić się w chińskiej lodówce. Super hiper i bez zakrapiania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Zbyszku to kupowac konserwy?

    OdpowiedzUsuń