czwartek, 26 stycznia 2012

DAYTRADER TO GRECKI GENERAŁ


Dalej piszę jasno: rynek rysuje swoje i z tym trzeba się zgadzać. Można nie być na rynku, to jest piękna zaleta. Nie widzimy sygnałów – nie ma nas na rynku. Ale granie pod prąd bez stopa, to już pełna katastrofa. I nie ma tłumaczenia:- “ nie zdążyłem postawić stopa, bo rynek mi uciekł i nie chciałem potem realizować straty”. To na co czekasz inwestorze? Na cud? – “Ale wskaźniki były na samej górze”. Tak, ale po pewnym czasie one się schłodziły, nie spadło i dalej w górę pojechało! Pokazywałem granie na przebicie spadkowej linii trendu? I na piątkę spadkową? Co dalej? - .......Piszę o sygnałach dziennych, piszę o daytradingu. Tu nie zostawia się pozycji z dnia na dzień. To się nie opłaca. Dla daytradera nie istnieje wczoraj, ani jutro. Tylko dziś. Tylko Tu i Teraz. Daytrader to taki grecki generał. Moje pisanie jest subiektywne. Każdy rozumie je jak chce. I każdy podejmuje decyzje samodzielnie. Czytelnicy bardzo potrzebują się na kimś oprzeć, kto poprowadzi. Ja to rozumiem. Piszę i sam prowadzę siebie. Przez życie też. Jeśli piszę: skocz, nie bój się, skrzydła wyrosną ci w locie! – to tak zrobiłem ze swoim życiem, to nie jest teoria, tylko praktyka. Czujesz wtedy wolność człowieku. Rynek? Wczoraj coś mi się wydawało, dziś zmieniam zdanie, przecież wszystko jest dynamiczne. Czytelnicy zadają pytanie: czy moźliwe są spadki o których pisałem podpierając się słowami pana Zenona Komara i Prechtera. Już dawno napisałem, że zwątpiłem w nie. Teraz przypomnę posta z astronomii z 8 września: - ------------------------Post z 8 IX 2011 ----Co jeszcze gruby może? . Przytrzymać rynek, żeby nabrać towaru i dopiero wtedy.. Jest jeszcze jedna data Zapory Gwiezdnej: to koniec września – początek października. Dopiero stamtąd może się rozwinąć ruch. Data 31 sierpnia jest jednak nadrzędna.

------------------------ I kolejny post z 19 stycznia: --------------- Skąd biorą się moje wątpliwości? Tak, jak piszą czytelnicy, coraz mniej czasu zostało do daty Zapory, to po pierwsze. Po drugie: Miałem dużą rozterkę w okolicach daty 27 października, czy nie zaliczyć jej do Zapory. Bo pisałem, że 12 października powinniśmy spadać. A 27 października jest odległy aż o 15 dni od podawanej daty, nastąpiło duże przesunięcie. I poziom był w końcu o włos od poziomu z 31 sierpnia. Czyli ranga tej daty jest taka sama jak 31 sierpnia. Równie ważne jest spojrzenie na fale. Minimum 23 września było określone bardzo czytelną sekwencją pięciu fal. Data 19 grudnia jest tak samo ważna jak 27 października, bo 27 października mógł być szczyt jedynki, a 19 grudnia koniec dwójki.(Datę 19 grudnia podałem w abonamencie dat Wig 20). ---------Rynek jest jak kocur, a inwestor to myszka.........Zabierzmy kotu ile się da i w nogi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz