piątek, 6 lutego 2015

Psy Darka Karalucha

Wstał pochmurny, nieco zamglony poranek otulony w śniegową pierzynę.
   
  

Jest białośnieżnie i białocicho. Poezja.
   



Jeszcze tylko brakuje, żeby po nieużywanych torach kolejki bieszczadzkiej nadjechała Biała Lokomotywa ze świata Stachury....
    


Schodzę w dół z Henrykowej Kołyby.
Wyprawiam się do Młyna Kamieni w Huczwicach, do Darka Karalucha i jego psów. Darek ma dwa psy: Ciapek zalicza się wielkością do psów średnich, to weteran, skończył w styczniu szesnaście lat. Jest już głuchy i ślepy. Został mu jedynie węch.
Gdy Darek idzie do jego budy z jedzeniem, musi pukać w dom Ciapka laską, dopiero wtedy pies czuje, że ma wyjść. W porównaniu z latem, Ciapek wygląda lepiej, bo ma sierść zimową, w lecie z letniej sierści wystawały mu żebra.
     


Reksio to młody kundelek, waży może pięć kilo, na wiosnę będzie miał trzy lata. Jest brzydki (jak mówią ludzie), lecz dla mnie jest niezwykle piękny z tymi chwilami wystającymi ząbkami.
    


 W lecie zaprzyjaźniłem się z Reksiem, poznałem jego charakter ( Reksio jest wredny – mówi Darek Karaluch i..... kocha tego psiaka na zabój!)
Gdy przychodziłem tu w lecie przy okazji zakupów żywności w Baligrodzie i podawałem jedzenie psom, Reksio dostawał pierwszy, bo gdybym dał najpierw Ciapkowi, Reksio mógłby podobno ugryźć ze złości-zazdrości.
Niektórzy ludzie także kąsają ze złości-zazdrości.

PS. Jest studnia z żurawiem (niecałym) obok stacji w Nowym Łupkowie. Będzie wpis.

1 komentarz:

  1. Dziękuje za informacje o studni w Łupkowie i czekam na wpis.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń