wtorek, 17 lutego 2015

General Clemenz Betzel

Młody General Betzel jedzie na swoim czołgu na Moskwę, żeby tam zaprowadzić Ordnung. Piękny on jest. Ogolony. Pewnie pachnie wodą kolońską. On, ten generał wierzył pewnie wtedy, gdy jechał. (tak myślę, bo co ja wiem? - tyle, co z Kroniki Akaszy)
 
Zginął, nie udało się, a ja nie wiem, czy on miał rację jadąc tam?
Może miał,  albo nie miał?
    Zdaje się, że jesteśmy dymani z obu stron jednocześnie. I to przykre jest bardzo.
Teoria dwóch wrogów się kłania. Albo: Żydzi są wszędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz