Wstał pochmurny,
nieco zamglony poranek otulony w śniegową pierzynę.
Jest
białośnieżnie i białocicho. Poezja.
Jeszcze
tylko brakuje, żeby po nieużywanych torach kolejki bieszczadzkiej
nadjechała Biała Lokomotywa ze
świata Stachury....
Schodzę
w dół z Henrykowej Kołyby.
Wyprawiam
się do Młyna Kamieni w Huczwicach, do Darka
Karalucha i jego psów. Darek ma dwa psy: Ciapek
zalicza się wielkością do psów średnich, to weteran, skończył
w styczniu szesnaście lat. Jest już głuchy i ślepy. Został mu
jedynie węch.
Gdy
Darek idzie do jego
budy z jedzeniem, musi pukać w dom Ciapka laską, dopiero
wtedy pies czuje, że ma wyjść. W porównaniu z latem, Ciapek
wygląda lepiej, bo ma sierść zimową, w lecie z letniej sierści
wystawały mu żebra.
Reksio
to młody kundelek, waży może pięć kilo, na wiosnę będzie miał
trzy lata. Jest brzydki (jak mówią ludzie), lecz dla mnie jest
niezwykle piękny z tymi chwilami wystającymi ząbkami.
W lecie
zaprzyjaźniłem się z Reksiem, poznałem jego charakter (
Reksio jest wredny – mówi Darek Karaluch i.....
kocha tego psiaka na zabój!)
Gdy
przychodziłem tu w lecie przy okazji zakupów żywności w
Baligrodzie i podawałem jedzenie psom, Reksio dostawał
pierwszy, bo gdybym dał najpierw Ciapkowi, Reksio mógłby
podobno ugryźć ze złości-zazdrości.
Niektórzy
ludzie także kąsają ze złości-zazdrości.
PS.
Jest studnia z żurawiem (niecałym) obok stacji w Nowym Łupkowie.
Będzie wpis.
Dziękuje za informacje o studni w Łupkowie i czekam na wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam