Coś
przycisnąłem i uciekł post emocjonalny o generale Clemensie
Betzelu.
Ale
ja to w skrócie dopowiem:
Nielogiczność
się wdała: generał poległ a potem dowodził. Jako duch chyba. Nie
ma tak w wojsku, wiadomo.
Sztab
dywizji pancernej generała Betzela, przybył do Bohnsack - komunistyczna Wyspa
Sobieszewska, tydzień po śmierci swego dowódcy. Dowodził wtedy
jego zastępca, a nie duch. Proste.
Generał zginął w obronie Gdańska jak rycerz bez skazy. To śmierć żołnierska.
Chodzi
o meritum: Azja kontra Europa.
I
tak jest dzisiaj. Niby Rosja kontra Europa, ale Chińczycy czekają,
oni pożarli swoje psy i wróble, nie doceniamy Chin
kapitalistycznych.
W
jedności siła. W jedności Europy. Dopóki ktoś tam na górze nie
weźmie potężnej łapówki.......
A
na razie popatrzmy na mapę z czasów rycerza Clemenza Betzela.
Jak był blisko, sto kilometrów tylko ..... A Polacy doszli tam w XVII wieku.
Rosja choruje na manię wielkości i
nas straszy, a Ameryka dyma.( bo też na to samo choruje)
Ameryka
jako Zachód. Do Rosji nam bliżej, dusza słowiańska tam jest, ale
bat jednocześnie czeka. I but czeka. I Katyń woła.
Pamiętajmy
o niewoli ponad stuletniej. Dziś oligarchowie rządzą Rosją.
Społeczeństwo rosyjskie jeszcze się nie obudziło, jeszcze nie
wierzą że można sprawiedliwiej żyć. Nie wszystko jest dla
Putinów.
Znaczy:
Rosja nas dyma.
Ukraina
uwierzyła w demokrację i teraz Ukraina robi za Clemenza Betzela
i Napoleona jednocześnie.
Więc co z Zachodem?
Przypomnę:
- Der Erste Polnische Luftbrigade, Bitwa pod Arnehm, Defilada zwycięstwa w
Londynie – Polacy wont!. Zdrada w 1939 roku itd.
Znaczy:
Zachód nas dyma.
I
bądź tu mądry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz