sobota, 31 maja 2014

Nudzisz się?



Jeśli się nudzisz......

Wtedy odbierasz informację, że z twoim życiem jest coś nie tak.
A co jest nie tak? - Nie robisz tego, co lubisz.
Gdy bowiem robisz to, co lubisz, każdy dzień upływa, jakby biegł rączy koń. Możesz wykonywać jedną czynność, albo kilka na zmianę, albo nic nie robić i nie nudzisz się.
       Gdy robisz to, co lubisz, pojawia się zadowolenie, pojawia się radość.

Najpierw jednak musisz dowiedzieć się jaki jesteś, jaka jest twoja istota, co ciebie cieszy. Nie obejdzie się więc bez poznania samego siebie.
       Mądrzy ludzie od całych tysiącleci powtarzają: - poznaj siebie.
Znajdź klucz do siebie i otwórz się nim.

A gdy mi się to uda, to co dalej?

Gdy siebie poznasz, masz siebie zaakceptować.
W życiu są bowiem dwie możliwości: coś musisz, albo coś możesz.
Najlepiej, żebyś mógł siebie zaakceptować, ale w tym przypadku nie masz alternatywy. Akceptacja siebie jest konieczna i niezbędna.
      Możesz także siebie nie akceptować……. -  to jest chory, przykry przypadek, jednak bardzo częsty (ale jestem głupi, ale mam giry, kulasy, krzywe zęby, zmarszczki)
Gdy więc poznasz samego siebie, i zaakceptujesz......pojawi się nagle fala radości. Zaczną w tobie krążyć ożywcze soki, życie stanie się ekstazą.

         Witamy wśród zadowolonych z życia!

Gdy siebie nie akceptujesz, możesz żyć sto lat, twoje życie będzie jednak jak sucha kość, jak ogromny ciężar.
Rób to, co chciałbyś robić. I rób to bez względu na osiągane rezultaty a twoje znudzenie zniknie.
      Jeśli musisz robić to, czego wymagają od ciebie inni, i wykonywać to dokładnie w nakazany sposób, budujesz fundament nudy.
      Cała ludzkość nudzi się i szuka zajęcia, aby tylko nie być z samym sobą, bo to byłoby niebezpieczne. Cała ludzkość nudzi się i szuka rozrywek, bo prawie nikt nie robi tego, co by chciał robić: - mistyk jest matematykiem, matematyk jest politykiem, urodzony poeta został biznesmenem. Każdy jest nie tam, gdzie chciał być, każdy zajmuje miejsce kogoś innego.
      Zaryzykuj, a nuda zniknie w mgnieniu oka.
Jesteś znudzony, bo nie jesteś autentyczny, nie jesteś prawdziwy, nie szanujesz samego siebie. Nie ma w tobie radości, bo jak ma być?

Anegdota Osho:

Pewien młody człowiek zapadł w śpiączkę. Kiedy zaczął się obawiać, że mogą go chcieć pochować, zaczął dawać znów oznaki życia.
    Zapytano go: - Jak to jest, gdy się umrze?
      - Jak to – umrze?! Ależ ja nie umarłem, cały czas wiedziałem, co tu się dzieje, a poza tym zrobiłem się głodny i zmarzły mi stopy.
Jednak jeden z ciekawskich nie ustępował:
     - A dlaczego myślisz, ze te uczucia świadczą, że nadal żyjesz?
Pacjent zastanowił się chwilę i odpowiedział: - Gdybym był w niebie – nie czułbym głodu, w piekle natomiast nie zmarzłyby mi stopy.

Otóż to! Skoro tylko czujesz głód, albo jest ci zimno w stopy, wydaje ci się, że jeszcze żyjesz.
A ty cały czas śpisz..... i nudzisz się.
      Odczuwanie znudzenia nie jest złym znakiem. To sygnał od Anioła: - „jesteś w ślepej uliczce. Zrób coś ze swoim życiem.”
      Czemu czujemy się znudzeni?

Daliśmy się wpasować w sztywne ramy narzucone przez innych. Tresura społeczna odniosła triumf.

     - Co robisz? - pyta jeden drugiego.
     - Czytam wiadomości z onetu – pada odpowiedź.
     - Po co?
     - Żeby wiedzieć co się dzieje na świecie......
     - Po co?
Czy nie lepiej żyć w swoim świecie? Gdzie nie ma wojen, a jest tyle radości?
    
 Ludziom wydaje się, że nie można inaczej, że trzeba wiedzieć co się dzieje na świecie. Tak, trzeba to wiedzieć, żeby mieć temat do rozmowy z podobnymi osobnikami.
Trzeba to wiedzieć, żeby poobracać językiem na darmo.
Pamiętacie rozmowę z Kubusiem Puchatkiem? – (Tao Kubusia Puchatka, Benjamin Hoff).



    - Kubusiu, ty wcale nie interesujesz się tym, co się dzieje na świecie.
    -  Bo ja wolę słuchać śpiewu ptaków.
 Jednak zostało włączone radio i słychać informację: - nad centrum Los Angeles zderzyło się pięć samolotów, jest trzydzieści tysięcy zabitych.
    -  Wiesz Kubusiu, może i masz rację, że nie słuchasz radia……

Żeby naprawdę żyć, należy być buntownikiem. Nie rewolucjonistą, tylko buntownikiem. Odrzućmy normy życia zafundowane nam przez chore społeczeństwo. I nie kombinuj czytelniku: - Zbyszek radzi mi, żebym bez majtek chodził po ulicy!
Wiesz przecież, że nie to mam na myśli.

Piszę o tym, że nie żyjesz PO SWOJEMU!
Piszę o tym, że jesteś niepowtarzalna – niepowtarzalny, a powtarzasz schematy życia po innych.
Być sobą? To takie niebezpieczne…..

Piszę o tym, że nie masz odwagi do tego się przyznać!
I to tylko przed samym sobą przyznać, nikt tego przecież nie usłyszy.

Taki jest ten pierwszy krok. A Tao mówi, że pierwszy krok jest często krokiem ostatnim.
 Indoktrynacja społeczna. Tresura. Jesteś w klatce. Wolny człowiek nie może być w klatce tego, co wypada, a co nie wypada? To niemożliwe!

I tu aż się prosi o zamieszczenie następna anegdota w wykonaniu mistrza Osho:

 Pewien biedny chłopak, który nie otrzymał starannego wykształcenia, ani nie umiał zachowywać się w towarzystwie, zakochał się w córce milionera. Ta zaprosiła go do rezydencji swoich rodziców na kolację. Młodzieniec czuł się spięty i onieśmielony, gdy zobaczył drogie meble, służbę i wszystkie inne przejawy luksusu, ale jakoś udało mu się przetrwać przez pierwsze chwile prezentacji i usadzenia do kolacji przy wielkim, przepięknie udekorowanym stole. Podano wino. Kiedy napił się wina, jego zdenerwowanie znikło – odprężył się. I to odprężył się tak bardzo, że głośno puścił bąka.
Ojciec dziewczyny spojrzał na niego, a potem na swojego psa, który leżał u stóp młodzieńca i groźnym głosem zawołał: Rover!
      Młodzieniec poczuł ogromną ulgę, gdyż pomyślał, że cała wina spadła na psa. Toteż kilka minut później znowu puścił bąka.
     Gospodarz znowu zawołał na psa.
Kiedy jednak sytuacja powtórzyła się po raz trzeci, zdenerwowany ojciec dziewczyny zawołał: - Rover, rusz się wreszcie, zanim ten facet na ciebie nasra!

 Wciąż jest na to czas, aby być autentycznym, aby być wolnym. Potrzeba ci jedynie odrobinę odwagi gracza. Na dodatek niczego nie możesz stracić, niczego nie możesz przegrać.
Jedyne, co stracisz, to swoje kajdany – nuda, ciągłe poczucie, że coś przegapiasz, coś ciebie omija.
     Wyrwij się z rutyny, z wyjeżdżonej koleiny życia i zgódź się na samego siebie wbrew Mojżeszowi, Jezusowi, Krishnie – zaakceptuj siebie. Bądź odpowiedzialny, czyli autentyczny, bądź sobą.
    Wykonujesz obowiązki, bo robisz to, czego inni spodziewają się po tobie. Czyli nie jesteś sobą. Jesteś w więzieniu. Pojawia się szansa wyjścia z więzienia?
    A więc wyskakuj i nie oglądaj się za siebie.
Tresura społeczna mówi: - Zanim skoczysz, pomyśl dwa razy.

A ja mówię: - Skacz, a potem myśl sobie ile chcesz!

               Osho



 Na koniec przypomnę słowa Barbary de Angelis: - Skacz nie mając skrzydeł, one wyrosną ci już w locie.

Te słowa były dla mnie decydujące. Skoczyłem. Czuję się wolny-jestem szczęśliwy. I mam odwagę się do tego przyznać. Jest fantastycznie! Lecz być może dojrzałem po prostu do skoku? Byłem gotowy? A książka wpadła mi do ręki przypadkiem?
       Nie ma przypadków….. To tylko Bozia zsyła przypadek, jeśli nie chce się pod czymś podpisać…..
To może na własne życzenie tak dostałem po karku, że miałem dość?
Może tak, a może nie, po co zaprzątać sobie tym głowę? Życie jest tajemnicą.
     Tak widocznie miało być i koniec.

Z psychiatryka wyskakuje dwóch wariatów. Jeden do drugiego mówi: - będziemy udawać pomidory! Podskoczymy do gałęzi drzewa i chwycimy się rękami gałęzi. Będziemy wisieć, aż dojrzejemy.
     Robią tak.
Wiszą. Zaczynają czerwienieć z wysiłku.
Ten pierwszy z wielkim wysiłkiem pyta drugiego: - dojrzałeś?
    - Tak- pada odpowiedź.
    - To spadamy – mówi pierwszy.
I wykonują.


Pomyśl dobrze.
Powiedz co pomyślałeś.
Wykonaj co powiedziałeś.
                        Zaratustra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz