środa, 14 listopada 2012

Rynki finansowe i psychologia



 Piszę o psychologii, o stronie duchowej i stronie materialnej. One się nawzajem uzupełniają i są ze sobą połączone. Trzeba to zrozumieć. Strona materialna i duchowa - to jedność!.
Jak w tym przysłowiu: - „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Może tylko odwrócić pojęcia. Zdrowa, radosna egzystencja wynika ze zdrowego ducha.

        Bycie uważnym, przestrzeganie zasady Tu i Teraz, powoduje zmianę w nas. Nie w świecie zewnętrznym. Ale dzięki tej zmianie w nas, zaczynamy inaczej postrzegać świat.
    Był moment, że gapiłem się na ekran monitora w SPARALIŻOWANIU.  
Niby dużo wiedziałem, czułem, że powinienem zrobić ruch ( Zamknąć pozycję – to było jeszcze wtedy, gdy nie stawiałem stopa ) I nic.
Patrzyłem jak pieniądze topnieją, jak ciepły śnieg. Umysł podpowiadał mi „logicznie”: - przecież wykres musi się kiedyś zatrzymać i będzie to lada moment!
Tak, kiedyś jest zatrzymanie. Może jutro…..A ja zostawałem z ręką w nocniku.
Było tak wiele razy. Aż dotarło do mnie, że nie stać mnie na straty po prostu. Mogę czasem się pomylić, jest to dopuszczalne, ale stopa mam ustawiać ZAWSZE!. Ustawiać, przesuwać. Daty mogą być pomocą, zwłaszcza Zapory, ale nie mogę się tylko na nich oprzeć. Owszem, jest komfort, gdy jedna Zapora jest odległa od drugiej o pół roku, albo rok i spadamy przykładowo o tysiąc pkt. na Wigu-20. Tylko, że nie zawsze tak jest. Zastosowałem mechaniczne sygnały. Podłączyłem do nich dzwonki. Już nie byłem non stop na rynku. Poszło – ulga wielka! Głęboki oddech! 
I zrozumiałem, że nie muszę mieć racji za wszelką cenę. Więcej: - nie muszę mieć racji w ogóle! Przestałem się upierać. Ustało napięcie. Osłabło moje ego. Bo całkiem nie można się go pozbyć. To nasz cień. Z cieniem nie wygrasz. Można tylko oświetlić go światłem uważności. Wtedy jest ono takie, jakby go nie było. Nie stwarza konfliktów.
       Wtedy też zdałem sobie sprawę, że to mój umysł zniekształcał obraz świata przez wiele lat. Podpowiadał „logicznie”. Kombinował jak koń pod górę i terkotał, terkotał……Przyjąłem, że umysł to ja. A umysł to tylko narzędzie. Super narzędzie, ale to tylko mój sługa. Gdy robota wykonana, dać słudze wolne, niech się nie pęta po domu!
             W życiu powinno być „na luziczku”. Ale tak nie może być na rynku finansowym. Na rynku mają być żelazne zasady. Bezwzględne i zimne. Tu jedzie się schematem. Nie walczę z rynkiem. Rynek to mój przyjaciel. Sygnały, i jadę za trendem. I dopiero wtedy jest "na luziczku" także na rynku.
                     Jak uwolnić się od terkotu własnego umysłu?
O tym mówił Budda, Sai Baba, Osho, pisał Eckhart Tolle…..

Tylko słysz go po prostu! Bez oceniania, bez komentarzy. Słysz, albo obserwuj. Bądź z boku. Tylko pamiętaj, że nie jesteś swoim umysłem. Pomału ten terkot ucichnie. Umysł ścichnie. Zawstydzi się. Zostaniesz sam.
Sam ze sobą.
Niesamowite! Odpływasz, odlatujesz, nie ma na to słów. Wielka radość wypływająca ze środka ciebie. I wiesz, że znalazłeś do niej dostęp i teraz, kiedy tylko zechcesz, możesz to powtórzyć…..Takie to proste!
 Co ja tam będę pisał o wibracjach i fizyce kwantowej!
To Radość. Ale…taka inna. To Coś, co jest twoje i wiesz jak to znaleźć, gdybyś to zgubił…..
I wiesz, że żaden złodziej ci tego nie ukradnie. Ta Radość zawsze była, jest i będzie twoja.

No…..trwałem w pogodzie ducha. Bez negatywizmu. Bez napinania się, bez oczekiwań. Wiedziałem, że to się wydarzy i tyle. Komu podziękować?  Aniołom, Buddzie, Zaratustrze, Lao Tzu, Jezusowi, Mahometowi, Osho, Eckhartowi Tolle???
 A może sobie, że chciałem ich zrozumieć?

PS.   Stawiaj stopa, bo ci jaja urwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz