czwartek, 15 listopada 2012

Przestrzeń. Pustka. SPACE



Kosmos, pustka kosmosu, sprawy najgłębsze, bo ostateczne. Absolutne zero: minus 273 stopnie Celsjusza. ŚMIERĆ. Po drugiej stronie też 273, ale inne miano, bo dni. I z plusem. Ciąża. Czyli ŻYCIE. Inne miano, ale liczba ta sama...
Przestrzeń, jako jedna z bram do oświecenia. Tu będzie mi się zawsze kojarzył Kevin Spacey, poprzez zbieźnoć nazwiska, a także mój ulubiony film K –PAX, z jego udziałem.
      Podobnie, jak żaden dźwięk nie może istnieć bez ciszy, tak też istnienie każdej rzeczy wymaga pustej przestrzeni, w której rzecz ta może zaistnieć.
Każdy fizyczny przedmiot wyłania się z pustki, czyli z nicości, nicością jest otoczony i prędzej, czy później do niej powróci.
      Każdy przedmiot fizyczny zawiera w sobie przestrzeń – pustkę. I tej pustki – nicości – „niczego”, ma w sobie znacznie więcej niż „czegoś”.
Fizyka kwantowa pokazała ( porywające wykłady Nassima Haramein), że stałość materii jest złudna. Nawet materia w pozornie stałym stanie – między innymi nasze ciała fizyczne, prawie w stu procentach składają się z pustej przestrzeni.
      Rozmiary pustej przestrzeni w każdym atomie są bowiem tak wielkie. Dla mnie był to wstrząs, gdy to pojąłem. Lubię obrazowe porównania, bo matematyka, która mówi, że atom składa się w 99,999 % z pustki nie za bardzo do mnie trafia. Jeszcze jest potrzebna wyobraźnia, aby uzmysłowić sobie, że każdy atom składa się z pustki – Space.
    
Podawałem kiedyś taki przykład: - wyobraź sobie, że Słońce ma wielkość pestki wiśni.
                                                            - wyobraź sobie, że Ziemia ma wielkość ziarnka piasku.
Teraz sobie wyobraź, że Słońce, czyli pestka wiśni, jest oddalone od Ziemi, czyli ziarnka piasku o 90 centymetrów.
     Pierwsza, najbliższa gwiazda – Proxima Centauri, jest wobec skali takiego układu w odległości stu osiemdziesięciu kilometrów. 

I drugi przykład z budową atomu. – wyobraź sobie stadion przed meczem. Oświetlony, jeszcze zupełnie pusty. Na środku boiska leży piłka futbolowa. To jest jądro atomu.
        Druga cząstka ma wielkość piłeczki tenisowej i znajduje się w odległości dwudziestu mil poza stadionem. Ta piłeczka tenisowa porusza się z szybkością światła, wokół piłki futbolowej na stadionie. Szybkość ruchu powoduje, że widać tylko czaszę utworzoną z wirującej szaleńczo piłeczki tenisowej. Czyli stwarza ona tylko takie pozory, że atom to ona.
       Ta piłeczka tenisowa buduje w tej skali czaszę – kulę o średnicy 40 mil.
A tymczasem w tej fikcyjnej przestrzeni 40 mil, są prawdziwe tylko dwie piłki: futbolowa i tenisowa. Reszta to pustka – Space.
       Te pozory, to wibracja. Czyli: Jesteśmy wibracją!
Jesteśmy wibracją o pewnej częstotliwości, muzyczną nutą bardziej, aniżeli namacalną materią.
Buddyści wiedzą to od ponad 2500 lat. I Jezus dowiedział się tego od buddystów, gdy był w Tybecie.
Forma jest pustką, pustka jest formą”, - powiada Sutra serca, jeden z najsławniejszych starożytnych tekstów buddyjskich.
                       Istotę wszechrzeczy stanowi pustka.
Nieprzejawione istnieje w tym świecie nie tylko jako cisza, cały wszechświat fizyczny jest nim zarazem przesiąknięty jako przestrzenią. A przestrzeń równie łatwo przeoczyć jak ciszę. Wszyscy zwracają uwagę na przedmioty, znajdujące się w przestrzeni, ale kto zauważa ją samą?
      „Nicość” stanie się dla ciebie bramą Nieprzejawionego tylko pod warunkiem, że nie będziesz usiłował pojąć jej rozumem. Powziąłeś o niej wyobrażenie i niech tak zostanie. Ona nie może być przedmiotem wiedzy. Nie da się obronić doktoratu z nicości……
     Przedmioty materialne, które nas otaczają, są odpowiednikiem naszych myśli. Natomiast przestrzeń i cisza to nasza świadomość. Świadomość własnej istoty. Cisza i przestrzeń to moment bezumysłu. Oświecenie.
     Ludzie, którzy utożsamiają się wyłącznie ze swoją formą fizyczną, są nieświadomi własnej istoty, żyją w ciągłym lęku. Odbierają siebie i innych w sposób głęboko wypaczony – widzą świat w krzywym zwierciadle….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz