piątek, 23 listopada 2018

Co pomyślą ludzie?

Nie ma potrzeby chodzić do kościoła czy synagogi. Wystarczy doświadczać błękitu nieba, blasku gwiazd, wschodów i zachodów słońca, kwitnących kwiatów, śpiewu ptaków.
                   Całe istnienie jest kazaniem!
A nie zostało ono przygotowane przez głupiego kapłana.

Gdy stajesz się sobą, znika potrzeba należenia do jakiegoś stada, czy tłumu. Stwierdzasz, że jesteś niezależną jednostką i doskonale wiesz, że jest to ryzykowne.
          Stado może ci tego nie wybaczyć.
Kiedy stajesz się sobą – śmiejesz się. A śmiech stanowi zakłócenie. Cierpienie jest tolerowane, bo tłum także cierpi. Natomiast poczucie szczęścia wywołuje ogromną zazdrość wśród tłumu, bo wywołuje skłonność do buntu.
        Jest to jednak piękne, kiedy posuwamy się po ostrzu brzytwy – każdy krok jest niebezpieczny. Im bardziej twoje życie jest napełnione niebezpieczeństwami, tym bardziej je odczuwasz. Wtedy żyjesz pełnią.

Dlaczego tak trudno poznać samego siebie? Bo społeczeństwo podzieliło człowieka na części, które wzajemnie się zwalczają.
Zrobiło to za pomocą wszczepionych ci ideałów „jaki powinieneś być”.
      Pamiętasz więc tylko o tym, a zapomniałeś kim jesteś. Obsesyjnie gonisz za ideałami, a zapominasz o chwili obecnej, o teraźniejszości. Ciągle myślisz tylko co powinieneś zrobić i jak to zrobić, kim masz być.
Odrzucasz przez to chwilę obecną, czyli to, co jest. Odrzucasz rzeczywistość, w której nie ma wyrażeń typu „powinienem”.

Róża jest różą, dla niej nie istnieje kwestia bycia czymś innym. Tak samo jest z lotosem. Ani lotos nie próbuje być różą, ani róża lotosem.
       Tak się dzieje ze wszystkimi stworzeniami oprócz człowieka.
Dlatego kwiaty nie chorują na nerwice i nie potrzebują psychiatrów.
Słyszysz wymagania: „zmień się - powinieneś być inny”. I następuje w tobie podział, oddzielasz się od swego „jestem”.
     A przecież nie możesz być niczym innym, niż jesteś. Możesz być tylko sobą. W chwili gdy to zrozumiesz staniesz się całością, zniknie wewnętrzny narzucony ci podział.
     To jest pierwszy krok: - zaakceptować siebie i pokochać takiego, jakim jesteś.
Podział utrwalasz myśląc: - Jeśli będę sobą, co pomyślą ludzie?
Trwa w tobie wewnętrzna walka.
Jesteś podzielony na Ja idealne i Ja realne.
A te części nieustannie walczą ze sobą.
Dlatego czasami czujesz się rozdarty.
                                                                                               Osho

1 komentarz:

  1. Tylko ,tylko ,gdzie lub jaki jet ten "Ideał"? Jakiś wzorzec, punkt odniesienia"Ideału"? Dla wielu nieważne aby tylko ten "mój ideał" był akceptowalny przez innych. Reklama, propaganda robią swoje.

    pozdrawiam Danuta i w swoim imieniu urzeczona bieszczadzkimi kwiatami (Naturą) dziękuję, dziękuję.....

    OdpowiedzUsuń