Lubię
pisać, ale także czytać.
Kiedyś
napisałem dwa robocze posty o książce Dziwnologia –
Richarda Wisemana.
Przeglądając
magazyn pamięci natrafiłem na te zapisy.
Podtytuł
książki jest zachęcający: - Duże prawdy o małych rzeczach.
Dziś dwa rozdziały.
Pierwszy: - Skala śmieszności dowcipów według Freuda.
Pierwszy: - Skala śmieszności dowcipów według Freuda.
Otóż
Freud stwierdził, że uznajemy dowcipy za mniej lub bardziej
śmieszne w zależności:
primo:
- od wieku,
po
drugie primo: - śmieszą nas najbardziej te aspekty życia, które
budzą jednocześnie nasz największy lęk.
Po
trzecie primo: - w odbiorze dowcipów daje o sobie znać teoria
wyższości – to właśnie tu jest przyczyna popularności dowcipów
o blondynkach wśród męskich szowinistów.
Jednak
część kobiet także śmieje się z takich dowcipów.
Statystyki
podają tu liczbę 15% kobiet i 50% mężczyzn.
Poniżej anegdota, przy której podana jest następująca statystyka: -
dowcip ten ubawił 60% odbiorców, nieco więcej mężczyzn niż
kobiet, a według narodowości za jeden z najlepszych uznali go
Duńczycy.
Przychodzi
mężczyzna do spowiedzi i mówi: - Czuję się okropnie. Jestem
lekarzem i przespałem się z kilkoma pacjentami.
Ksiądz
poważnie kiwa głową, ale stara się pocieszyć zbłąkaną
owieczkę: - Nie jesteś mój synu ani pierwszym, ani ostatnim
doktorem, który sypia ze swoimi pacjentami. Może nie powinieneś
odczuwać aż tak wielkich wyrzutów sumienia.
Nie rozumie ksiądz – odpowiada mężczyzna – jestem weterynarzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz