środa, 21 listopada 2018

Garstka spacerowych myśli

Wyspa Sobieszewska.
Wrzesień. Świt.



Na horyzoncie Mewia Łacha.

Idę i myślę. Myślę niedużo, na luziczku.
Myślę więc jestem”.
To sławne (choć mijające się z prawdą) hasło Kartezjusza, owocuje w rezultacie negatywnie.

Oto dzięki zdolności myślenia wybudowaliśmy dla siebie klatkę – cywilizację, i teraz już musimy myśleć.
Musimy myśleć, bo wiemy jednocześnie, że prawdziwy świat jest na zewnątrz, czyli z tej klatki wypadałoby się wyrwać.



Bo cóż daje cywilizacja?
Usiłuje leczyć choroby, które sama wywołuje tresurą psychiczną i podsuwaniem modyfikowanej i chemicznej żywności.



Morze obojętne na filozoficzne wynurzenia, wyrzuca na piasek muszelki, tudzież bursztyny, przypominając o tym, co Tu i Teraz.

Czas wracać – słońce już mocno przygrzewa, a głód przypomina o śniadaniu.


1 komentarz:

  1. Ja mieszkając nad morzem mam takich spacerowych myśli aż nadto :)

    OdpowiedzUsuń