czwartek, 15 listopada 2018

Nie tylko o czasie

Często we wpisach pada słowo CZAS.
"Idę i myślę. A myślę, bo mam czas. Gdybym czasu nie miał, to bym tylko szedł".
Czym właściwie jest ten czas?

Czas jest wielką zagadką naszego Wszechświata.
Źródła pisane pochodzące od oświeconych mówią, że czasu nie ma. Że jest to jedynie nasz ludzki konstrukt.
Fizyka dodaje: - nie ma również kolorów, wszystko jest jedynie energią o odpowiedniej długości fali. KTOŚ tak zaprojektował mózg, że ten pewnym długościom fali przypisuje określoną barwę.
              Świat, który widzimy jest tylko złudzeniem.....
Zostawmy jednak w spokoju fizykę oraz twierdzenia osób mających Wgląd, aby się nie pogubić.

Oto zagadka czasu: - jest on bardziej nieuchwytny niż najbardziej śliska cząsteczka, a jednak nie da się przed nim uciec.
       Upływ czasu niby rozumieją nawet maluchy, ale najgenialniejsi naukowcy i filozofowie nie do końca wiedzą, czym tak naprawdę jest czas, jak działa i w jaki sposób można zmierzyć nasze miejsce w jego nieuchwytnym i niepowstrzymanym rytmie.
Jasne, że spojrzenie na zegarek albo kalendarz, powie nam wystarczająco dużo o tym, co w tym czasie o czasie chcemy wiedzieć.
Lecz co właściwie oznacza upływ jednej sekundy?

Otóż w czasie, który zajmie ci, szanowna Czytelniczko (Czytelniku) przeczytanie tego zdania, nasza Matka Ziemia przemierzy sto kilometrów na swej wokółsłonecznej orbicie, urodzi się pięćdziesięcioro dzieci, a twój laptop byłby w stanie obliczyć czterdzieści milionów posunięć szachowych.

A co z nieco dłuższym zbiorem sekund, które składają się na minuty, godziny, a te na dni naszego życia?

Oto przeciętna długość życia = 72 lata, albo 26 tysięcy dni.
Ilość oddechów w ciągu doby to 26 tysięcy.
Serce w tym czasie uderza 4 razy po 26 tysięcy.
Przypadkiem precesja Ziemi wynosi 26 tysięcy lat.
      Co to jest ta precesja? 
Ziemi wskazuje mniej więcej na Gwiazdę Polarną i .... trochę się wierci. 
Wierci się, lecz co 26 tysięcy lat wraca do tego samego punktu. 
Cały ten okres nazwano kiedyś Wielkim Rokiem Platońskim.
Tyle akurat czasu potrzebuje promień światła, by z centrum naszej Galaktyki dotrzeć do Ziemi.

W każdym razie możemy o czasie powiedzieć, że oznacza on jakąś zmianę. Bez zmiany czas nie istnieje.
Heraklit twierdził, że nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. Przecież woda w rzece płynie, czyli rzeka się zmienia, no i człowiek się zmienia. A przynajmniej powinien się zmieniać.

Kto nie zmienia poglądów? Tylko martwy i głupi.
Jedyny rozwój jest w zmianie.
Kto się nie zmienia, ten stoi w miejscu, a kto stoi w miejscu ten przegrywa – przypominam przesłanie Czerwonej Królowej.
     Obfite rozważania na temat pojedynku człowieka z kalendarzem, czyli ilością dni w roku, jednym cięciem przerywa akapit z Apokryfów Starego Testamentu:
  • Ludzie! Nie kombinujcie! Mam 8766 oczu – tyle, ile jest godzin w roku”.
    Sprawdzamy wiadomość: 24 godziny x  365,25 dni = 8766.
Niestety, ta ważna informacja została ukryta, Apokryfy nie weszły bowiem do kanonu wiary. Jak się okazuje, sterowanie informacją jest stare jak świat.

Pojedynek człowieka z kalendarzem trwał.....

Kiedy tak się zdarzyło, że piątek 15 października, nastąpił po czwartku 4 października?
Było tak w roku 1582, gdy papież Grzegorz XIII wprowadził nowy kalendarz.

O czasie jako takim jeszcze będę pisał, bo to sprawa fascynująca, a teraz popatrzmy na jesienny czas w Łazienkach Królewskich. 
Pamiętajmy jednak, że kolorów nie ma, one są tylko złudzeniem.....










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz