Często
we wpisach pada słowo CZAS.
"Idę
i myślę. A myślę, bo mam czas. Gdybym czasu nie miał, to bym
tylko szedł".
Czym
właściwie jest ten czas?
Czas
jest wielką zagadką naszego Wszechświata.
Źródła
pisane pochodzące od oświeconych mówią, że czasu nie ma. Że
jest to jedynie nasz ludzki konstrukt.
Fizyka dodaje: - nie ma również kolorów, wszystko jest jedynie energią o
odpowiedniej długości fali. KTOŚ tak zaprojektował mózg, że ten pewnym długościom fali przypisuje określoną barwę.
Świat, który widzimy
jest tylko złudzeniem.....
Zostawmy
jednak w spokoju fizykę oraz twierdzenia osób mających Wgląd, aby się
nie pogubić.
Oto zagadka czasu: - jest on bardziej nieuchwytny niż najbardziej śliska cząsteczka, a jednak nie da się przed nim uciec.
Upływ
czasu niby rozumieją nawet maluchy, ale najgenialniejsi naukowcy i
filozofowie nie do końca wiedzą, czym tak naprawdę jest czas, jak
działa i w jaki sposób można zmierzyć nasze miejsce w jego
nieuchwytnym i niepowstrzymanym rytmie.
Jasne,
że spojrzenie na zegarek albo kalendarz, powie nam wystarczająco dużo
o tym, co w tym czasie o czasie chcemy wiedzieć.
Lecz
co właściwie oznacza upływ jednej sekundy?
Otóż
w czasie, który zajmie ci, szanowna Czytelniczko (Czytelniku)
przeczytanie tego zdania, nasza Matka Ziemia przemierzy sto
kilometrów na swej wokółsłonecznej orbicie, urodzi się
pięćdziesięcioro dzieci, a twój laptop byłby w stanie obliczyć
czterdzieści milionów posunięć szachowych.
A co z nieco dłuższym zbiorem sekund, które składają się na
minuty, godziny, a te na dni naszego życia?
Oto przeciętna
długość życia = 72 lata, albo 26 tysięcy dni.
Ilość
oddechów w ciągu doby to 26 tysięcy.
Serce
w tym czasie uderza 4 razy po 26 tysięcy.
Przypadkiem precesja Ziemi wynosi 26 tysięcy lat.
Co to jest ta precesja?
Oś Ziemi wskazuje mniej więcej na Gwiazdę Polarną i .... trochę się wierci.
Wierci się, lecz co 26 tysięcy lat wraca do tego samego punktu.
Cały ten okres nazwano kiedyś Wielkim Rokiem Platońskim.
Tyle akurat czasu potrzebuje promień światła, by z centrum naszej Galaktyki dotrzeć do Ziemi.
Oś Ziemi wskazuje mniej więcej na Gwiazdę Polarną i .... trochę się wierci.
Wierci się, lecz co 26 tysięcy lat wraca do tego samego punktu.
Cały ten okres nazwano kiedyś Wielkim Rokiem Platońskim.
Tyle akurat czasu potrzebuje promień światła, by z centrum naszej Galaktyki dotrzeć do Ziemi.
W
każdym razie możemy o czasie powiedzieć, że oznacza on jakąś
zmianę. Bez zmiany czas nie istnieje.
Heraklit
twierdził, że nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki.
Przecież woda w rzece płynie, czyli rzeka się zmienia, no i
człowiek się zmienia. A przynajmniej powinien się zmieniać.
Kto
nie zmienia poglądów? Tylko martwy i głupi.
Jedyny rozwój jest w zmianie.
Kto
się nie zmienia, ten stoi w miejscu, a kto stoi w miejscu ten
przegrywa – przypominam przesłanie Czerwonej Królowej.
Obfite
rozważania na temat pojedynku człowieka z kalendarzem, czyli
ilością dni w roku, jednym cięciem przerywa akapit z Apokryfów
Starego Testamentu:
- „Ludzie! Nie kombinujcie! Mam 8766 oczu – tyle, ile jest godzin w roku”.Sprawdzamy wiadomość: 24 godziny x 365,25 dni = 8766.
Niestety, ta
ważna informacja została ukryta, Apokryfy nie weszły
bowiem do kanonu wiary. Jak się okazuje, sterowanie informacją jest stare
jak świat.
Pojedynek
człowieka z kalendarzem trwał.....
Kiedy
tak się zdarzyło, że piątek 15 października, nastąpił po
czwartku 4 października?
Było
tak w roku 1582, gdy papież Grzegorz XIII wprowadził nowy
kalendarz.
O
czasie jako takim jeszcze będę pisał, bo to sprawa fascynująca, a
teraz popatrzmy na jesienny czas w Łazienkach Królewskich.
Pamiętajmy jednak, że kolorów nie ma, one są tylko złudzeniem.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz