czwartek, 22 listopada 2018

Storczyki nad Wołkowyją

Jest cudny czerwcowy dzień 2018
Idę niespiesznie od świtu z Polańczyka, rozkoszując się tym, co wokół. Do tej chwili prowadziły mnie ścieżki, teraz prowadzi mnie droga.


Na Łemkowskiej Watrze w Żdyni, usłyszałem od Łemków wypędzonych stąd w akcji Wisła, że nad Wołkowyją rosły dorodne białe storczyki.
Ciekawe czy dziś się o tym przekonam, bo pora jest storczykowa.





Przestrzeń, widoki, wymarzona pora na wędrowanie - żadne słowa tego nie oddadzą.
Do Wołkowyi coraz bliżej, wchodzę w łąki ukwiecone, ptaki śpiewają, powietrze pachnie tak, że można je nożem kroić, wieje lekki zefirek, żyć się chce!

I już je widzę z daleka! Są storczyki! Wysokie do kolana!




 
"W lipcu 1945 roku, mieszkańców Wołkowyji zaczęli nękać polscy milicjanci z miejscowego posterunku. Dopuszczali się nie tylko grabieży, ale i morderstw.
Dlatego w połowie sierpnia sotnia „Karmeluka” zaatakowała posterunek milicji w tej wsi. A zdobyła go podstępem bez jednego wystrzału.
     
Oto striłcy najpierw schwytali komendanta posterunku i zmusili go do wprowadzenia ich do do budynku. Warta zatrzymała grupę przed wejściem, lecz poznawszy komendanta, wpuściła wszystkich do środka.
Upowcy weszli do budynku i rozbroili przebywających tam sześćdziesięciu milicjantów.
Powstańcy zdobyli wiele broni i mundurów, zabrali także wszystkie dokumenty z archiwum.
       Wśród dokumentów znajdował się spis tajnych współpracowników.
Po akcji budynek został wysadzony w powietrze.
Wziętych do niewoli milicjantów puszczono wolno, z wyjątkiem tych, którzy grabili i mordowali miejscową ludność.
Ich postawiono przed sądem polowym".
                                                           Iwan Dmytryk – W lasach Łemkowszczyzny


1 komentarz:

  1. Piękna "Nasza" ziemia cała!!!", aż buzia się śmieje sama, tak jak margaretkom szczęśliwym w słońcu bieszczadzkim , pozdrawiam , Danuta.

    OdpowiedzUsuń