Przez
ostatnie pięćdziesiąt lat pojęcie karmy przebyło długą drogę.
Większość ludzi tym się nie interesuje.
Ci
natomiast, którzy słyszeli o tym pojęciu, zazwyczaj uważają
karmę za pewnego rodzaju karę.
Otóż
karma nie jest karą.
To
pojęcie pochodzące ze starożytnej hinduistycznej wiary, mówi o
konsekwencjach czynów.
Karma
jest częścią rozmaitych religijnych ideologii, takich jak
hinduizm, dżinizm, sikhizm, buddyzm, spirytyzm i liczne filozofie
New
Age.
Wspomniano
o niej także w Biblii: - „A co człowiek sieje, to i żąć
będzie”. (List do Galacjan, ustęp 6, wiersz 7).
Zamysł
karmy niezależnie od religii jest zasadniczo taki sam: - karma jest
to ciąg przyczynowo-skutkowy działań, albo zasada, że czego
dokonasz w tym życiu, będzie ci towarzyszyło zarówno w nim, jak i
w przyszłych życiach.
Jest
to system zarządzania akcjami i reakcjami. Ten system jest
narzędziem edukacji i służy rozwojowi duszy.
Pamiętając,
że taki system jest, wystarczy działać zgodnie z prawem miłości.
To,
jak ktoś nas traktuje, to jego karma. Jak ja na to reaguję, to już
moja.
Karma
została spleciona z innym starożytnym pojęciem – reinkarnacją.
W
przeciwieństwie do chrześcijan, większość ludzi na świecie
wierzy w reinkarnację.
Pomysł
odradzania się, został usunięty z chrześcijańskiej doktryny w
325 roku na Soborze
Nicejskim I.
Możemy
spekulować, dlaczego tak się stało, ale uważam, że idea ta nie
odpowiadała ojcom kościoła. Chcieli kontrolować swych wiernych
już w tej chwili, i nie mogli pozwolić, by ktoś wierzył w
możliwość naprawienia swych win w przyszłości.
Na
przestrzeni wieków, religijne aspekty karmy zostały błędnie
zinterpretowane, jako ustawy o moralności.
Jest
to naturalne prawo mówiące, że otrzymujesz to, co sam dałeś. Gdy
coś robisz, zawsze jest jakiś rezultat.
Każdy
człowiek jest w pełni odpowiedzialny za swoje życie, (nawet jeśli
chowa się za plecami innego).
Jesteśmy
odpowiedzialni za swoje myśli, słowa i uczynki.
Nic
nam nie pomoże szukanie winnego.
Dalej:
- karma jest neutralna.
To
jest jedynie takie narzędzie do nauki poprzez zbieranie doświadczeń.
Wszystkie
wybory wynikają z miłości, albo ze strachu.
Miłość
jest czystą, wielką energią.
Strach
jest także potężną energią, ale niższą.
Z
tymi energiami łączymy się się często zarówno w sposób
pozytywny jak i negatywny.
Kiedy
dusza podróżuje po Ziemi, uczy się wielu lekcji, na przykład
bezinteresowności.
Często
dokonujemy czynów nowych, do których nie przywykliśmy. W takich
przypadkach doświadczenie nam nie podpowiada, jesteśmy
spontaniczni.
Należy
jedynie pamiętać, aby podążać drogą serca, czyli miłości.
Niektórzy
mogą być skonfrontowani z niewiarygodnym bogactwem, inni z
cierpieniem i nędzą.
Taki
niby banał: - powinniśmy zawsze odchodzić (jako ludzie wolni) z
miejsca, które nam nie odpowiada, i od osób, które nie są z
naszej bajki. (Jeśli nie da się zmienić niechcianej sytuacji, lub
nie mamy zamiaru jej zmieniać)
To
bardzo prosta i krótka prawda.
A
prawda jest zawsze prosta.
Wielu
ludzi myli karmę z losem, albo z przeznaczeniem.
Los,
albo przeznaczenie może być zmienione, a karma nie może.
Na
przykład: - osobie jest przeznaczone być słynnym piosenkarzem, ale
ta osoba musi pracować nad karmą skażoną skłonnością do
uzależnień. Jeśli poddaje się alkoholizmowi lub narkotykom,
zmienia swój los.
Jeśli
poradzi sobie z problemem, uświadomi sobie swoje przeznaczenie.
Rzeczy
zdarzają się, jako rezultat naszych własnych wyborów.
Trójca
święta:
- Najpierw
myśl,
- potem
słowo,
- na
końcu wykonanie.
Poprzez
ciągłe tworzenie karmy zmieniamy swoją przyszłość.
Synchroniczność.
Tak,
jak długo będziemy wierzyli jedynie w przypadkowe zbiegi
okoliczności, nie wydarzy się nic dzięki zaistniałej sposobności.
Jeśli
jesteś na szlaku, na którym przeznaczone jest ci być, wszystko
wpasowuje się w swoje miejsce i jest to sygnał dla Ciebie od
Wszechświata.
Jeśli
zboczysz ze swojej ścieżki, Wszechświat da ci bardzo szybko znak.
Obserwuj
tylko znaki na poboczu drogi życia.....
Jakie
to znaki? Co mówią uczucia na przykład.
Albo
wpadną ci kłody pod nogi, to są także straty na giełdzie,
wszelkie, jak to mówią, przeciwności losu.
Ten
sygnał oznacza: - Stań. Rozejrzyj się.
Odpowiedz
sobie, co ciebie tu zagnało, czy to miejsce jest dla ciebie. Może
kliknąć ikonkę „pomoc” ?
Albo
znajdź sam miejsce, które jest ci przeznaczone.
Kiedy
natomiast znajdziesz się w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu,
czyli staniesz na szlaku, na którym przeznaczone jest ci być,
wszystko wpasowuje się idealnie w swoje miejsce i to jest ten
właśnie sygnał dla Ciebie od Wszechświata.
Wolna
wola polega na tym, że możemy podążać przypisanym do nas
szlakiem, lub z niego zboczyć.
Lecz
niezależnie od tego jak postąpimy, uczestniczenie w lekcjach nas
nie ominie.
Przecież
przyszliśmy na Ziemię, by rozwijać swe dusze i dążyć do
zostania wielkimi duchami, a więc wszystkie lekcje są
koniecznością.
Uczestniczymy
w splocie wydarzeń niezbędnym dla uczącej się duszy.
Sytuacje
i ludzie sprawiający nam najwięcej kłopotów mogą okazać się
jednocześnie najlepszymi nauczycielami.
Aby
uporać się z sytuacją, jesteśmy zmuszeni sięgać głęboko w
zasoby naszej duszy, by uzyskać siłę, której nigdy wcześniej nie
doświadczyliśmy.
Wszyscy
znamy powiedzenie: - rodziny się nie wybiera.
Otóż
jest odwrotnie.
To
my sami wybieramy nasze rodziny. Jeszcze za życia decydujemy, które
ważne grupowe karmiczne doświadczenia powinniśmy jeszcze raz
przerobić.
Te
dusze, które wybieramy na swoją rodzinę, spędzą z nami wiele
wcieleń na Ziemi podczas uczenia się rozmaitych lekcji.
W
jednym życiu mogłeś być ojcem, w innym dzieckiem, w kolejnym
dziadkiem. Rola nie ma znaczenia. Grupa uczy się dynamicznie, a
Twoim celem jest podjęcie się ról, dzięki którym wchodzisz w
doświadczenie.
Nie
ma bowiem lepszego nauczyciela niż doświadczenie.
Kiedy
dusza chce nauczyć się czegoś więcej i rozwijać, odradza się w
nowym ciele. Niewykluczone, że sama przyjemność doświadczania
ściąga duszę do kolejnych inkarnacji.
U
końca swej drogi powinniśmy zrozumieć zaprzepaszczone okazje.
Czas
pomiędzy inkarnacjami jest wykorzystywany przez duszę do
przygotowania się do następnego życia.
Dusza
podejmuje decyzję o odrodzeniu i sama wybiera rodziców. W tym
momencie rodzice otwierają kanał ekspresji.
Śpiący
prorok –
Edgar Cayce
powiedział w jednym ze swoich transów: - „Rodzina
jest rzeką, w której płyną dusze”.
I
teraz wniosek końcowy: - jeśli już przyjmujemy do wiadomości
możliwość kolejnej inkarnacji w towarzystwie naszych bliskich,
możemy łatwiej zrozumieć, jakie zachowania ograniczać, a jakie
uwypuklać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz