piątek, 3 sierpnia 2012

Weekend w środku lata

Chciałem więcej pisać o niebieskich migdałach i duchu, a tu potężna zielona świeca na Polandzie 20. Czyli wczoraj "może" była fala 4. Widać, jak liczenie fal jest zawodne. Poziomy przekroczone. Pewnie trzeba je było liczyć inaczej……..Tylko daytraderzy zacierają ręce – mają dziś żniwo. Dziś rynek bez Zbyszka. Co dalej?  Nie wiem. Pisałem, że mam wątpliwości, jak będzie z rynkiem? Teraz rośniemy. Do kiedy? Może do następnej Zapory? A poziom? Może 2240? A może boczkiem dalej będzie, jak napisał jeden z inwestorów w komentarzu? A może fałszywe wybicie? I zobaczcie: Inwestorzy liczący na spadek, którzy nie postawili ciasnego stopa, albo w ogóle nie postawili stopa, są w czarnej dupie na weekend. A daytraderzy? Dawno nie zgarnęli takiej kasy. Owszem. Fibonek 0,618 jest poważny i nie powinien być bez wielkiego Halo. Ale parę dni może przeciągnąć…. A jak przeciągnie o 100 pkt? Albo lepiej? Nie wiem. Kochani, lawiruję jak mogę, żeby nie wpuścić Was w maliny, jak się mówiło w moich czasach. Mogą pokłuć, zwłaszcza leśne. Daty są bardzo ważne dla kupujących akcje. Dla daytraderów są tylko orientacyjne.  Cierpliwości. Obiecałem dać sygnał. Natomiast daytraderzy w zasadzie dat nie potrzebują!.......Mają swoje sygnały. I nie zarządzam cudzymi pieniędzmi. Jest mi to potrzebne jak pryszcz na dupie. Żeby nie było niedomówień. Mam własne. Znowu przypomina mi się mój ojciec – pijak, to prawda, ale miał łeb nie od parady. Mówił, żebym myślał 364 dni w roku a jeden dzień pracował, będę miał więcej kasy, niż ten, kto 364 dni pracuje a jeden dzień myśli. No nie wiem, czy daytrading to niepracowanie. Ale to praca głową. Chociaż? Czekam na sygnał - wchodzę. Pierwszy raz może mnie zamknąć stop. Ponowne wejście. I tylko przesuwanie stopa. Czyli w sumie BEZMYŚLNOŚĆ! Nie interesują mnie daty, nie interesują mnie poziomy. ( Ponad poziomy wylatuj! ) Bardzo przyjemna praca. Niezwykle przyjemna nawet! Chciałem tu napisać o poszukiwaniu skarbów z wykrywaczem metali, ale to wielki temat, więc zostawiamy go na później. Skarby są do zaliczenia bliżej.  Dziś była jazda na Daxie! Pomimo tej wielkiej świecy w Polsce, Dax dał zarobić cztery razy tyle od zaangażowanego kapitału.                                                                                   A więc powtórzę: Alleluja dla Daxa!  ( powtarzanie sprzyja zapamiętaniu). I nie życzcie mi miłego weekendu, całkiem miły weekend mam codziennie. A zrobi się fantastycznie miły, gdy pokażą się grzyby. To ja mogę Wam życzyć miłego weekendu, a więc życzę. I piękne zdjęcie wakacyjne od jednego z czytelników.

1 komentarz:

  1. Codziennie pisze pan bardzo ciekawie ale dzisiaj panie Zbyszku przeszedł pan samego siebie. Cała prawda między oczy. Super.
    pozdrawiam
    Sławomir

    OdpowiedzUsuń