wtorek, 14 sierpnia 2012

PEDRA da GAVEA


 - Góra wielkich tajemnic


Ta wysoko położona nad miastem Rio de Janeiro ogromna góra, swym wyglądem przypomina egipskiego Sfinksa. Posiada po bokach tajemnicze inskrypcje w nieznanym języku. Kto potrafił je umieścić w tak niedostępnym miejscu i w jakim celu to uczynił?

TAJEMNICZE ZAGINIĘCIA

Góra Pedra da Gavea wydaje się być kolejnym tajemniczym miejscem, w którym zdarzają się niewyjaśnione zaginięcia, zagadkowe zgony, czy też anomalie czasowe. Dzieją się tu rzeczy niewyjaśnione. ( Tak, jak na górze Macedon, świętym miejscu Aborygenów. Traktuje o tym kultowy film: „Piknik pod Wiszącą Skałą”. – „Australia, 14 lutego roku 1900, dzień świętego Walentego, sobota. Grupa uczennic ze szkoły dla panien w Appelyard brała udział w pikniku przy Wiszącej Skale - lokalnej atrakcji turystycznej w pobliżu góry Macedon w stanie Victoria. W godzinach popołudniowych cztery z nich odłączają się od grupy, by z bliska obejrzeć kamienny masyw. Powraca tylko jedna. Pozostałe, tak jak i idąca za nimi nauczycielka matematyki, znikają na zawsze bez śladu. Pamiętajmy bowiem, że: to co widzimy i to, co nam się zdaje, jest tylko snem... snem we śnie. ) Film polecam, jest poetycki z piękną muzyką.

 

A Pedra da Gavea, to także miejsce owiane legendą. Dla wielu ludzi, góra ta stała się ostatnim wyzwaniem.

"Doświadczony alpinista w pewnym momencie stracił przytomność i wisiał bezwładnie. Kiedy udało się go ściągnąć, okazało się, że już nie żył. Co dziwne, nigdy nie podano przyczyny zgonu. Drugi z dziwnych przypadków zdarzył się podczas podchodzenia na skałę. Znowu nie podano przyczyny śmierci. Człowiek po prostu osunął się na ziemię i zmarł. Był to młody mężczyzna." - opowiada dziennikarz Luiz Moacyr de Andrade, który od wielu lat bada i pisze o górze Pedra da Gavea.

Ludzie, którzy przebywali w jej okolicach, niejednokrotnie wspominali, że na przykład z ich zegarkami było coś nie tak. Nie wskazywały poprawnie godziny. Wiele razy nie można było także wywołać zdjęć zrobionych w tym miejscu, a nawet były problemy ze sfilmowaniem tej tajemniczej góry. Tego typu relacji było bardzo wiele. Dziwnych "anomalii" doświadczył nawet sam de Andrade. Tak wspomina to zdarzenie: "Kiedyś wybraliśmy się tam z grupą przyjaciół i zostaliśmy na noc. Niektórzy postanowili spędzić noc w jaskini, gdyż tam było cieplej, inni pod gołym niebem. Umówiliśmy się na konkretną godzinę rano. Następnego dnia o wyznaczonej godzinie nikt nie pojawił się na miejscu spotkania. Wraz z przyjaciółmi długo czekaliśmy na pozostałych. Gdy przez dłuższy czas nikt nie przychodził, poszliśmy sprawdzić, czy nie stało się nic złego z pozostałymi towarzyszami. Gdy dostaliśmy się do jaskini, okazało się, że przyjaciele jeszcze śpią. Gdy się obudzili, byli bardzo zaskoczeni, że jest już tak późno. Okazało się, że ich zegarki stanęły w środku nocy. Wszystkie o tej samej godzinie."

Kolejne niewyjaśnione zdarzenie dotyczy zaginionego samolotu, który wyleciał z Rio i miał lecieć do Santos. Jego kurs był wytyczony dokładnie nad Pedra da Gavea. "Była piękna, bezwietrzna pogoda. Samolot kursował na tej trasie prawie codziennie. Człowiek siedzący za jego sterami był doświadczonym pilotem. Do zdarzenia doszło chwilę po starcie, kiedy utrzymywano jeszcze łączność radiową. W pewnym momencie urwał się kontakt radiowy, a samolot zniknął nagle z radaru, bez żadnego ostrzeżenia, dokładnie nad szczytem góry." -relacjonuje de Andrade.

Wielokrotne wywoływania samolotu nie dały żadnych rezultatów. Samolot dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Co dziwniejsze, świadkowie, którzy widzieli samolot jeszcze w powietrzu, nie potrafili powiedzieć, jak zniknął. Nie było widać ani słychać żadnej eksplozji. Nie odnaleziono też ani samolotu ani pilotów. Przyczyna tragedii do dziś nie została wyjaśniona. Po tym zdarzeniu, piloci zaczęli unikać przelotów nad tym miejscem.

UFO NAD SZCZYTEM I ZAGADKOWE ZNAKI

Następną tajemnicą góry są dziwne światła widywane nad szczytem. Takie relacje zaczęły pojawiać się w połowie lat 40-tych i napływają do dziś. Świadkowie twierdzą, iż światło jest olbrzymie i unosi się tuż nad szczytem Pedra da Gavea. Zazwyczaj jest to jasny punkt, który tkwi nieruchomo na niebie. Czym jest to zjawisko? Do dziś nie wyjaśniono, choć obserwacje tajemniczego światła trwają nadal. Góra skrywa jeszcze jedną niewyjaśnioną zagadkę, która wzbudza duże kontrowersje. Chodzi mianowicie o "napisy" znajdujące się na jej zboczach. Sceptycy twierdzą, że to formy wytworzone przez naturę. Tajemniczymi inskrypcjami zajmuje się m.in. historyk, Luciene Costa Gonzaga. "Istnieje wiele dowodów na to, że to miejsce niezwykłe i są ludzie, którzy nie chcą mówić prawdy o tej górze. Nie wiem, co chcą w ten sposób ukryć i nie rozumiem tego. Na ścianach istnieją ogromne inskrypcje naskalne, niewiadomego pochodzenia. Istnieje hipoteza, iż Fenicjanie dotarli do Ameryki Południowej i to oni są autorami inskrypcji. Sceptycy twierdzą, że to zwykła erozja. Dochodzi jednak także trzecia teoria, która mówi, iż te napisy są śladami innej cywilizacji, zagadkowej i nieznanej nam. Być może nawet cywilizacji, która nie pochodziła z Ziemi. Studiując historię dawnej kultury cywilizacji prekolumbijskiej Ameryki Południowej i badając pozostałości śladów, które pozostawiły w różnych częściach świata, doszłam do wniosku, że te napisy nie są naturalnym wytworem przyrody."-mówi Gonzaga.

Zagadkowe napisy.


Faktem jednak jest, iż Fenicjanie znali się doskonale na rzemiośle żeglarskim i jest całkiem możliwe, że podczas swoich podróży przepłynęli ocean i dotarli do Brazylii. Inskrypcje znajdują się mniej więcej 30-40 metrów poniżej szczytu góry. Mają one od 2,5 do 3 metrów wysokości. Ciągną się na powierzchni o długości 50 metrów. Jeżeli faktycznie są to inskrypcje, to kimkolwiek byli ich autorzy, musieli dysponować niezwykłymi umiejętnościami, aby zamieścić tak wielkie znaki w miejscu tak niedostępnym. Mimo upływu wieków, nawet dziś nie można w bezpieczny sposób dotrzeć w ich pobliże.

Luciene Costa Gonzaga: "Napisy fenickie znajdują się po stronie wschodniej nad wgłębieniem tzw. "ucha". Napis, jaki tam istnieje, oznacza: < Badezir, z fenickiego Tyros, pierwszy syn Jethbaala. >" Badezir był fenickim królem, który rządził około 850 roku p.n.e. Więc inskrypcje mogą dotyczyć właśnie jego. Czy jednak możliwe, aby Fenicjanie faktycznie dotarli na kontynent południowoamerykański?
Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. I kolejne pytanie: Jak powstały tak wielkie napisy na tak ogromnej wysokości? Niestety, istnieją także napisy, których nie udało się odczytać. Druga część napisów znajduje się na północnej ścianie. Naukowcy nie potrafią ich rozszyfrować. To znaki bardzo podobne do fenickich, wydaje się jednak, że są dużo starsze. "Tylko, że według naszej wiedzy, nie mogą być starsze."-stwierdzają naukowcy.

Czy napisy te mogą być pozostałościami po prajęzyku, który dał początek innym językom Ameryki Południowej? Tutaj opinie naukowców są rozbieżne. Niektórzy są przekonani, iż w zamierzchłej przeszłości obszary te zamieszkiwała jakaś inna, nieznana nam dzisiaj cywilizacja, dużo bardziej zaawansowana od tych, które znamy. Czy kiedykolwiek uda się rozwiązać zagadkę góry Pedra da Gavea? Mimo, iż badania trwają już wiele lat, jak dotąd ani o krok nie udało się „naukowcom” przybliżyć do wyjaśnienia tej tajemnicy.


1 komentarz:

  1. naciągacie i powtarzacie głupoty. a widzenie w tej formacji skalnej Sfinksa to już paranoja. Hahahahaaa!

    OdpowiedzUsuń