piątek, 5 sierpnia 2011

Późno w nocy....

.... do małego miasteczka w Texasie przyjeżdża kobieta. Jest tylko jeden hotel, nie ma ani jednego wolnego pokoju. Przed chwilą ostatni wolny pokój został zajęty przez Włocha. Kobieta postanawia porozmawiać z nim. Puka do pokoju Włocha i mówi: -słuchaj pan, nie znam pana , ani pan mnie nie zna. Potrzebuję się przespać. Obiecuję, że nie sprawię problemów, jeśli pozwoli mi pan skorzystać z tej małej kanapy. Włoch pomyślał chwilę i wpuścił kobietę. Ta skuliła się na kanapie, a Włoch wrócił do łóżka. Kanapa była bardzo niewygodna. Kobieta wstała, podeszła do łóżka i mówi: - słuchaj pan, nie znam pana, ani pan mnie nie zna, ale na tej kanapie nie da się spać. Czy mogę położyć się na brzegu łóżka? Dobrze, powiedział Włoch. Kobieta położyła się. Zrobiło się bardzo zimno. Więc odezwała się znowu: słuchaj pan, nie znam pana, ani pan mnie nie zna, ale jest tu strasznie zimno. Czy mogę wejść pod kołdrę? Dobrze, powiedział Włoch. Kobieta otuliła się kołdrą, ale bliskość męskiego ciała pobudziła ją. Więc powiedziała: słuchaj pan, nie znam pana, ani pan mnie nie zna, ale co pan powie na to, żebyśmy się trochę zabawili? Bardzo poirytowany Włoch na to : -słuchaj paniusiu, nie znam cię, ani ty mnie nie znasz. Kogo to niby zaprosimy na zabawę w środku nocy? Osho

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz