czwartek, 29 grudnia 2016

Epitafium dla Cioci

Ciocia umarła na wiosnę.
Była bardzo wiekowa, lecz godna pozazdroszczenia sprawność fizyczna i umysłowa nie opuszczała Cioci do samego końca.
Przy porządkowaniu mieszkania znalazłem Jej „bloga” - zeszyt pełen zapisów, sentencji.
Oto jeden urywek:

Wydarzenia religijne były zawsze związane ze specyficzną historią pewnego stosunkowo małego obszaru.
Wynikały z przemyśleń i reakcji najczęściej małej grupy ludzi.
Bywała to sztucznie zawężona historia.
      Zwykle ta zawężona historia ignorowała istnienie innych kultur i wyznań.
Subiektywny punkt widzenia przedstawiano jako jedynie właściwy, a związany z nim system wartości jako bezwzględnie prawidłowy.
W ten sposób zamiast przybliżać nas do źródła prawdy, przedstawiano nam wymyślone idee.
      Poszukiwanie prawdy nie było dla takich ludzi priorytetem, więcej: najważniejszym było rządzenie innymi duszami.
W ten sposób bardzo wcześnie zrodził się we mnie cichy sprzeciw wobec kościoła”.....

Ten cichy sprzeciw, z wiekiem przerodził się u Cioci w zdecydowany antyklerykalizm.
Nie bała się śmierci, rozmawialiśmy wielokrotnie o życiu po tamtej stronie, byłem tam przecież jedną nogą....
- Pół roku przed śmiercią jest sen proroczy. Był taki sen.
- Dwa dni przed wydarzeniem – zapowiedziała swoje odejście, podając datę i porę dnia.
Umierając przypomniała dyspozycję: - „Proszę mnie spalić i żadnego księdza! Nie życzę sobie obecności księdza!”.

I tak się stało.
Zmniejszyło się grono moich przyjaciół.

Niech nad mym grobem oszust czarny
Nie wznosi w niebo swoich dłoni
Na nic mi jego obrzęd marny
Gdy mnie na wieczność ziemia wchłonie

Nic mi martwej z pustych zwrotów
Obłudnych próśb i modłów płatnych
Faryzeusza, który gotów
Wziąć od biedaka grosz ostatni

Niech mnie nie żegna świątobliwy
Wilk przyodziany owczą skórą
Przejrzałam jego serce chciwe
I myśli podłe pod tonsurą

Nie wskrzeszą mnie nabożne gesty
Ani organów głośne granie
Liść mnie pożegna swym szelestem
I gwiazd odległych migotanie

Szum lasu niech mi towarzyszy
I pieśń srebrzysta górskiej rzeki
Gdy w wiekuistej spocznę ciszy
Śniąc Wysp Szczęśliwych świat daleki.

1 komentarz: