Wczoraj
poczułem potrzebę pójścia w pobliże Sejmu.
Poszedłem
więc, a jak się okazało, zrobiłem to w odpowiednim czasie.
Był
płot przed Sejmem – nie ma płotu przed Sejmem.
Zostały
tylko zdjęcia.
Płot
stał się przeszłością.
A
przeszłość to Tu i Teraz, które odeszło, umarło.
Autorowi
było dane stać się świadkiem jakiegoś Momentu.
Bycie
świadkiem następuje dzięki pasywnej świadomości. Żadnego
działania. Świadomość nie jest akcją.
Pewnego
dnia Mułła Nasreddin był bardzo zmartwiony, pogrążony w
głębokim zamyśleniu. Wystarczyło spojrzeć na jego twarz, aby
poczuć, że jest zatopiony w myślach, bardzo spięty i że cierpi.
Jego żona zaniepokoiła się. Zapytała:
-
Co się dzieje, Nasreddin? O czym myślisz? Na czym polega
problem i czemu jesteś taki zmartwiony? Mułła otworzył
oczy i powiedział:
-
Jest to problem najwyższej wagi. Rozmyślam o tym, skąd człowiek
wie, kiedy jest martwy. Jeśli miałbym umrzeć, to skąd
wiedziałbym, że jestem martwy?
Przecież
nie znam śmierci. Rozpoznanie oznaczałoby, że poznałem coś już
wcześniej. Ciebie żono widzę i rozpoznaję, bo spotkałem cię
już wcześniej. Śmierci nie spotkałem, kiedy więc nadejdzie, jak
ją rozpoznam? Oto
problem i jestem nim bardzo zmartwiony. A kiedy będę martwy, nie
będę mógł już nikogo o to zapytać. Te drzwi będą dla mnie
również zamknięte. Nie mogę odnieść się do świętych pism,
żaden nauczyciel nie jest w stanie mi pomóc. Żona roześmiała
się i powiedziała:
-
Niepotrzebnie się martwisz. Kiedy nadejdzie śmierć, człowiek
natychmiast o tym wie. Kiedy śmierć przyjdzie do ciebie, będziesz
o tym wiedział, ponieważ staniesz się zimny jak lód.
Mułła odetchnął z ulgą –
oto otrzymał konkretną wskazówkę, klucz.
Dwa, lub trzy miesiące później, Mułla znajdował się w lesie, gdzie ścinał drzewa na opał. Był
zimowy poranek i panował chłód. Nagle przypomniał sobie o słowach
żony i dotknął swoich dłoni - były
zimne. Powiedział:
-
W porządku! Nadchodzi śmierć, a ja jestem tak daleko od swojego
domu, że nie mogę nawet nikomu o tym powiedzieć. Co mam robić?
Zapomniałem spytać o to swoją żonę. Powiedziała mi tylko, jak
człowiek się wtedy czuje, ale nie wiem co mam zrobić, kiedy
nadchodzi śmierć? Teraz nikogo tu nie ma i wszystko jest zimne.
Wtedy
przypomniał sobie, że widział wielu martwych ludzi, więc
pomyślał: - Chyba trzeba się położyć? I położył się.
Nigdy
bowiem nie widział, żeby martwa osoba robiła coś innego, niż leżenie.
Oczywiście zaczął odczuwać jeszcze większy chłód, czyli według słów żony była to śmierć stojącą nad nim. Jego osiołek odpoczywał obok, pod drzewem. Dwa wilki widząc, że Mułła prawdopodobnie nie żyje, zaatakowały jego osiołka. Mułła otworzył oczy, zobaczył to zdarzenie i pomyślał:
-
Martwy człowiek nie może już nic zrobić. Gdybym był żywy, wilki
nie mogłyby pozwolić sobie na coś takiego względem mojego osła.
Ale teraz nie mogę już niczego zrobić. Nigdy nie słyszałem, aby
martwy człowiek cokolwiek zrobił. Teraz mogę tylko być świadkiem.
W
zamierzchłych czasach, nauczyciel traktowany był jako osoba, która
dla ucznia może stać się jak śmierć, która pomoże mu umrzeć i
narodzić się na nowo.
Nikodem
zapytał Jezusa: - „W jaki sposób mogę wejść do Królestwa
Niebieskiego?"
Jezus odpowiedział: - „Jeśli wcześniej
nie umrzesz, nie będziesz w stanie tego osiągnąć. Dopóki
nie narodzisz się ponownie, niczego nie da się doradzić".
Ponowne
narodziny, to nie jest wydarzenie jednorazowe, to nieustający proces.
Człowiek musi odradzać się w każdej chwili. Nie wystarczy, że
odrodzisz się raz. Życie to nieustające narodziny, śmierć także
jest czymś ciągłym.
A jak możesz umrzeć, skoro nie żyjesz? Tkwisz bowiem w
przeszłości, wspominasz, rozpamiętujesz, albo wybiegasz w
przyszłość?
Jeśli
Tu i Teraz nie ma ciebie, po prostu nie żyjesz.
Nie
ma przypadków. Jeśli jesteśmy już przy Sejmie, gdzie
występowało hasło "kaczka", a ja byłem świadkiem, dowcip na temat kaczki.
Do
baru wchodzi kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
- Setę i śledzia!
- Setę i śledzia!
Barman
jest zaskoczony, ale podaje kaczce gorzałę i śledzia, kaczka wypija, wciąga
śledzika i mówi:
- Słuchaj stary, jestem majstrem - murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15.00 na wódeczkę i śledzika... Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem...
Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
- Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i zajada śledzie...
Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy przyszedł do baru przed 15.00, siadł przy stoliku...
- Słuchaj stary, jestem majstrem - murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15.00 na wódeczkę i śledzika... Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem...
Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
- Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i zajada śledzie...
Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy przyszedł do baru przed 15.00, siadł przy stoliku...
W
drzwiach pojawia się kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi ludzkim
głosem do barmana:
- Jak zawsze wódeczkę i śledzika proszę...
I jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki?
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi: - Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku...
- Zaraz, zaraz... Cyrku?
- Tak, panie Kaczko... Cyrku!
- Cyrk.. Hmmm... Cyrk... To taki wielki, okrągły namiot?
- Dokładnie...
- Podobny do Sejmu? - Tak. - Ale zrobiony jest z płótna? -Tak. - W środku są drewniane ławeczki?
- Właśnie.
- I okrągła arena z piachem?
- Oczywiście!
- W takim razie na chuj panu murarz?!!!
- Jak zawsze wódeczkę i śledzika proszę...
I jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki?
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi: - Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku...
- Zaraz, zaraz... Cyrku?
- Tak, panie Kaczko... Cyrku!
- Cyrk.. Hmmm... Cyrk... To taki wielki, okrągły namiot?
- Dokładnie...
- Podobny do Sejmu? - Tak. - Ale zrobiony jest z płótna? -Tak. - W środku są drewniane ławeczki?
- Właśnie.
- I okrągła arena z piachem?
- Oczywiście!
- W takim razie na chuj panu murarz?!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz