środa, 6 kwietnia 2016

Dwaj bracia

Niby wybieram się do wiszącego mostu nad Sanem, ale co i raz jakieś miejsce lub widok z Otrytu domaga się fotografii.



Wreszcie ruszam. Schodzę wpadając w objęcia rozświergotanego lasu, a potem docieram do dobrze znanej drogi. 
Jest bardzo miło.
Ponieważ uczucia nie kłamią, wnioskuję, że ta droga jest dla mnie jak najbardziej wskazana.


Idę słuszną drogą w samotności oraz dobrym nastroju. Naraz wpadam na pomysł, żeby opowiedzieć sobie coś z morałem.

Opowiadanie o dwóch braciach.

Było dwóch braci.
Obaj pracowali przy wyrębie lasu. Jeden z nich pracował krócej, chociaż wycinał tyle samo drzew, co jego ciężej i dłużej pracujący brat.
Ten, który kończył pracę wcześniej, znajdował na wszystko czas, wracał więc do chałupy i gotował obiad dla siebie i swego brata. Kiedy bracia zjedli obiad, ten lżej pracujący wychodził na spacer do lasu, bo miał na to ochotę.
     Być może miał na to ochotę, bo był mniej zmęczony od swego brata. Potrafił także zachwycić się każdym kwiatem, każdym ptakiem i chmurą.
Brat ciężej pracujący nie miewał chęci na spacery. Stopniowo stał się zgorzkniały i pomału zamieniał się w mruka. A jak już coś mówił, to zaliczało się to do mendzenia, albo szukania dziury w całym.
          Ponieważ jego brat po obiedzie ostrzył swoją siekierę, a potem wychodził, nie miał na kogo przelać swoich żalów, więc przelewał je na siebie.
Narzekał i narzekał, i przez to nie znajdował dość czasu na porządne naostrzenie siekiery. Właściwie ciągle rąbał tępą, i z całą pewnością to z tego prozaicznego powodu bywał zmęczony.

Działo się więc zupełnie tak samo, jak z tym góralem, który nie miał czasu myśleć, tylko ino se wtedy siedział.

Tak upływało życie dwóm braciom.
Zmęczony brat w końcu umarł, a ten drugi, nie dość że żył jeszcze długo, to do tego był zadowolony.

Morał.
Może zdarzyć się także inny przypadek:
Niektórzy żyją długo pomimo tego, że mendzą, nie zdając sobie sprawy, że uprzykrzają życie swoim bliskim. W tym przypadku ich długie życie jest zasługą bliskich, którzy mają dla nich wyrozumiałość i cierpliwość, odbierając to mendzenie jako lekcję dla siebie pod tytułem: - żyj tak, żeby nie być podobną mendą.

Może też być tak, że ci mendzący dobrze wiedzą, że żyją życiem pożałowania godnym, ale nie chcą, albo nie potrafią tego zmienić i dlatego zamiast żyć, tylko mendzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz