Niby
wybieram się do wiszącego mostu nad Sanem, ale co i raz
jakieś miejsce lub widok z Otrytu domaga się fotografii.
Wreszcie
ruszam. Schodzę wpadając w objęcia rozświergotanego lasu, a potem docieram do dobrze znanej drogi.
Jest bardzo miło.
Ponieważ uczucia nie kłamią, wnioskuję, że ta droga jest dla mnie jak najbardziej wskazana.
Idę słuszną drogą w samotności oraz dobrym nastroju. Naraz wpadam na pomysł, żeby
opowiedzieć sobie coś z morałem.
Opowiadanie
o dwóch braciach.
Było
dwóch braci.
Obaj
pracowali przy wyrębie lasu. Jeden z nich pracował krócej, chociaż
wycinał tyle samo drzew, co jego ciężej i dłużej pracujący
brat.
Ten,
który kończył pracę wcześniej, znajdował na wszystko czas,
wracał więc do chałupy i gotował obiad dla siebie i swego brata.
Kiedy bracia zjedli obiad, ten lżej pracujący wychodził na spacer
do lasu, bo miał na to ochotę.
Być
może miał na to ochotę, bo był mniej zmęczony od swego brata.
Potrafił także zachwycić się każdym kwiatem, każdym ptakiem i
chmurą.
Brat
ciężej pracujący nie miewał chęci na spacery. Stopniowo stał
się zgorzkniały i pomału zamieniał się w mruka. A jak już coś
mówił, to zaliczało się to do mendzenia, albo szukania dziury w
całym.
Ponieważ
jego brat po obiedzie ostrzył swoją siekierę, a potem wychodził,
nie miał na kogo przelać swoich żalów, więc przelewał je na
siebie.
Narzekał
i narzekał, i przez to nie znajdował dość czasu na porządne
naostrzenie siekiery. Właściwie ciągle rąbał tępą, i z całą
pewnością to z tego prozaicznego powodu bywał zmęczony.
Działo się więc zupełnie tak samo, jak z tym góralem, który nie miał
czasu myśleć, tylko ino se wtedy siedział.
Tak
upływało życie dwóm braciom.
Zmęczony
brat w końcu umarł, a ten drugi, nie dość że żył jeszcze
długo, to do tego był zadowolony.
Morał.
Może zdarzyć się także inny przypadek:
Może zdarzyć się także inny przypadek:
Niektórzy
żyją długo pomimo tego, że mendzą, nie zdając sobie sprawy, że
uprzykrzają życie swoim bliskim. W tym przypadku ich długie życie
jest zasługą bliskich, którzy mają dla nich wyrozumiałość i
cierpliwość, odbierając to mendzenie jako lekcję dla siebie pod tytułem: - żyj tak, żeby nie być podobną mendą.
Może
też być tak, że ci mendzący dobrze wiedzą, że żyją życiem
pożałowania godnym, ale nie chcą, albo nie potrafią tego zmienić
i dlatego zamiast żyć, tylko mendzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz