Gospodarza
teraz nie ma, ale przyjedzie zaniedługo. Tymczasem postawię namiot
na miejscu widokowym. Stawiam ten dom na miejscu z perspektywą.
Drobny
przerywnik o perspektywie
Moja
ponad dziewięćdziesięcioletnia ciotka jeszcze nie tak dawno,
jechała do Torunia, gdzie jakiś czas mieszkałem. W Toruniu
(bowiem) poznałem Kobietę, która odmieniła moje życie.
Duże
K jest nieprzypadkowe.
Ciocia
o szczęściu, które mnie spotkało, wiedziała, i z tej radości, z
przejęcia..... wpadła pod pociąg na Dworcu Centralnym w Warszawie!
Wsiadając,
tak niefortunnie postawiła stopę, że znalazła się pomiędzy
wagonem, a peronem. Wpadła do piersi.
Zgubiła
but.
But wyciągnięto. Ciocię wyciągnięto.
- Trzech
mężczyzn mnie ciągnęło, opowiadała potem z nutką dumy.
Wielki
siniak pojawił się, a jakże. Kilka ładnych miesięcy ten siniak
nie chciał zniknąć.
Ciocia
przyjechała do Torunia, w którym była poprzednio w 1950 roku.
Stwierdziła, że miasto się zmieniło.
Perspektywa
cioci.....
Rok
1950 w porównaniu do czasów obecnych.... Musiało się trochę
zmienić.
Kogoś
komuniści zabili,
Wielu
siedziało w więzieniach.
Ktoś
inny przeżył i nieopacznie zarobił milion dolarów.... Albo dwa. I
teraz ma zmartwienie.
Perspektywa
jeszcze raz: ciocia pracowała przez 35 lat. Do 55 roku życia. A
więc bierze emeryturę już dłużej niż
pracowała.
Czego
i tobie czytelniku życzę.
Jednak tak
długie życie emerytów, to dla państwa wielkie obciążenie.
Płacone
kiedyś składki do ZUS poszły na czołgi i na lot
Hermaszewskiego.
A
teraz Wola Michowa. Odwiedzam znajome miejsca. Boziuniu! Jak
te kiście bzu pachną odurzająco!
Potem rozłożyłem na stoliku zabawki, które dam w prezencie Henrykowi.
Potem zaparzyłem miętę i ugotowałem zupę fasolową.
Następnie
wyprawiłem się do sklepu w Nowym Łupkowie. Głównie po chleb, oraz z ciekawości. Teraz jestem mądrzejszy,
jedzenia noszę maksimum na dwa dni, zawsze można (bowiem)
powędrować do sklepu.
Być
w wolności, być sobą, nie ma większego błogosławieństwa!
Maszeruję
z animuszem, niosę tylko aparat fotograficzny i pusty plecak. Idę
szosą i pozwalam odpocząć umysłowi, wczuwając się w rytm kroków
i oddech.
Wdech – to przyszłość,
Wydech – to przeszłość.
Pomiędzy wdechem i wydechem maleńki moment – to Tu i Teraz.
I jeszcze raz od nowa, aż do skutku.
Te
sposoby pozwalają na otwarcie drzwi do siebie samego. To jest
właśnie medytacja. Na jakiś czas umysł się wyłącza, odpoczywa.
Potem zwykle przychodzą ciekawe myśli.
Dowiem
się za chwilę, czy takie i dziś będą......
To
wejście w siebie (Jeśli w siebie nie wchodzisz, to z siebie
wychodzisz – Donald Walsh, Rozmowy z Bogiem) trwało tym razem
długo, bo półtora kilometra, a więc około 20 minut. Po tym
czasie pustki zaświtało mi zdanie: - twoje królestwo jest w
tobie. I nic więcej.
Niby
to wiedziałem, ale o co tu chodzi?
I
wtedy wydarzył się ten moment, gdy przyjechał Henryk, a ja
otworzyłem Księgę Mężczyzn na rozdziale Żebrak, i
w urywku, znalazłem także zdanie o „królestwie w tobie”.
Nieco
się zdziwiłem.
A
mało co mnie dziwi. Dwa trafienia za jednym zamachem?
No,
no, no....
witam Zbigniew, Z ogromną przyjemnością czytam Twoje wpisy. Jesteś dla mnie cudownym połączeniem Zen + Giełda, czyli dwie moje pasje na raz. Tak jak zapewne wiesz one się całkiem ładnie łączą, ee zen się łączy ze wszystkim także nic dzienwego że z grą/inwestycjami także. daaaa W każdym razie super. Pozdrawiam Ania Dab
OdpowiedzUsuń