czwartek, 24 kwietnia 2014

Ambona



    



Miejsce gdzie siedzą mordercy. Inaczej czatownia myśliwska. A może katownia, albo miejsce z którego wykonuje się egzekucje? Każdy, kto zabija jest mordercą.
A co z przykazaniem: -  nie zabijaj?.
    
  

    
Panie myśliwy, kogo pan ostatnio zabił?
Wiem, że pan nie zabija, tylko strzela dla przyjemności, a zwierzę to przecież nie człowiek, dał pan sobie sam, jako uzurpator prawo zabijania. Zwierzę nie ma krwi według pana, tylko farbę. Oto przykład hipokryzji, samookłamywania się.
Kompletny brak odwagi. 
Odważny myśliwy powinien bowiem śmiało powiedzieć: - Lubię zabijać!
     




Zabija pan z głodu, czy z głupoty?
Czy ja oceniam?
Tylko zadaję pytania. Prezydent Polski powiedział, że nie może się doczekać, kiedy zacznie znów polować. Na razie trwa przerwa w zabijaniu.
     
  



Myśliwy zawsze wie kogo zabić, czasami tylko w ferworze trafia niechcący kolegę.
    
( Wystawa ikon w sanockim Zamku )  


Przypadkiem miejsce z którego przemawia ksiądz, nazywa się tak samo, jak czatownia myśliwych.


Anthony de Mello - przypowieść z książki Modlitwa żaby
 ( de Mello był hinduskim jezuitą, psychoterapeutą. Napisał kilka niezwykle poczytnych książek. Ukazywał w nich sposoby uwalniania się od przywiązań, żądz, fałszywych przekonań)

Ksiądz zawsze wie.

Na urodziny księdza proboszcza dzieci przyszły z życzeniami i prezentami.
Ksiądz wziął opakowaną ładnie paczuszkę od małej Mary i powiedział:
  - Ach! Widzę, że przyniosłaś mi książkę.
( Ojciec Mary prowadził w mieście księgarnię ).
  - Tak, skąd ksiądz wie?
  - Ksiądz zawsze wie!
  - A ty, Tommy, przyniosłeś mi sweter - powiedział ksiądz, biorąc paczkę, którą podał mu Tommy.
( Ojciec Tommy'ego handlował wyrobami z wełny )
  - Zgadza się. Skąd ksiądz wie?
  - O! Ksiądz zawsze wie.
I tak dalej, dopóki ksiądz nie podniósł pudła od Bobby'ego. Opakowanie było mokre.
( Ojciec Bobby'ego sprzedawał wina i wódki ) Ksiądz powiedział:
  - Widzę, że przyniosłeś mi butelkę szkockiej i trochę wylałeś!
  - Źle - powiedział Bobby - to nie szkocka.
  - No to butelka rumu.
  - Znowu źle.
Palce księdza były mokre, włożył jeden z nich do ust.
  - Czy to gin?
  - Nie - powiedział Bobby - Przyniosłem księdzu szczeniaka!


1 komentarz: