piątek, 18 kwietnia 2014

Bar Motylek w Sanoku



 Dworzec Autobusowy.
        Bywałem tu wielokrotnie i spędzałem nieraz gdy padało, wiele godzin czekając na jedyny wieczorny powrotny autobus w kierunku Cisnej. Budynek dworca pochodzi z czasów siermiężnej komuny, do tego jest zaniedbany. W budynku był bar, w nim stoliki pokryte mocno sfatygowaną ceratą, nieciekawe klimaty. Kiedyś w upał zaszedłem tu, aby kupić loda nakładanego z gabloty do wafla, ale lokal robił takie wrażenie, że wolałem iść do sklepu naprzeciwko i kupić loda w papierku.

W środę od nocy padał deszcz, więc wybrałem się porannym autobusem do Sanoka, aby odwiedzić wreszcie Zamek, a w nim muzeum ikon, oraz wystawę obrazów Zdzisława Beksińskiego w nowo dobudowanym skrzydle zamkowym.
        ( Dobudowanym za pieniądze Ciotki Unii )
O wizycie w muzeum będzie osobny post.
Wysiadam więc z autobusu i myślę o kawie. Przechodzę obok tego niesympatycznego baru ….. i oczom nie wierzę. Ależ zmiana nastąpiła! Jest nowy ajent. Wchodzę.
Porównanie tego co było, do tego co jest, to jak ziemia do nieba.
        Nad barem nowy szyld: "Bar Motylek. Dania Kuchni Polskiej".
Szeroki asortyment dań, niedrogo, stoliki ładnie ponakrywane, czyściutko, widać serce i rękę kobiety.
Pani obsługująca bardzo miła, i to miła naturalnie. Pogadaliśmy, a jakże. Przez ostatni tydzień miałem niewiele okazji do rozmowy, bo nie było do kogo się odezwać, w końcu mieszkam na odludziu. Wypijam południową kawę. Po powrocie z Sanockiego Zamku
wypijam kawę popołudniową i znowu rozmawiam z sympatyczną panią, którą widać na zdjęciu.
       Polecam podróżnym "Bar Motylek" w budynku Dworca PKS.

1 komentarz:

  1. Witam
    W majowy weekend zwiedzając Bieszczady , zachęcony opisem postanowiłem zerknąć do wspomnianego baru.
    Bar czysty estetyczny i przytulny, właścicielka bardzo mila i sympatyczna, kawa smaczna, serwowane dania pyszne i apetyczne , ale zapiekanka i pierogi to obłęd - orgazm smaku – przepyszne ;) Wszystko świeże , a nie jakieś tam mrożonki z hiper marketu
    Posilony , pełen energii i pozytywnych fluidów otrzymanych od uroczej właścicielki z Baru MOTYLEK, wyruszam na podbój Bieszczad.
    Wieczorem, zmęczony wracając z górskich tras ponownie jestem w Sanoku , i mimo późnej pory swoje kroki kieruje do wspomnianego baru .
    Z daleka witają mnie piękne kolorowe motylki zdobiące okna baru . Wchodzę do środka , i wita mnie uroczy uśmiech i aksamitny glos właścicielki.
    Po kilku chwilach otrzymuję zamówione danie. Posilony i wzmocniony kofeina ruszam dalej . Wracając na Dolny Śląsk , gdzie mieszkam, planuje już kolejny wypad w Bieszczady, gdzie zostawiłem swe serce . A będąc w Sanoku na pewno swe kroki skieruje do Baru MOTYLEK.
    Wszystkim podróżnym i zwiedzającym , czystym sumieniem polecam BAR MOTYLEK na dworcu PKS

    OdpowiedzUsuń