środa, 30 kwietnia 2014

Kimadło Wampira

To zdjęcie zrobione wczoraj. Za tablicą w oddali Osławice - dom moich znajomych - agroturystyka "Chleb domowy", w tamtym roku tutaj zaczynałem swą przygodę z Bieszczadami.
Zaciekawiła mnie ta tablica: - co to za Kimadło? Zostałem oświecony, że tam już kimałem, tylko nie wiedziałem, że ten hotelik tak się nazywa.
      

       Oto zdjęcia z ubiegłego roku, z sierpnia, gdy w odwiedziny do Zbyszka przyjechał Jan Gabriel. Spaliśmy tutaj dwie noce, bo w Szwejkowie zrobiła się atmosfera niemiła.
               
           Jeździliśmy z Janem po Bieszczadach ( przejechaliśmy trzysta kilometrów przez dwa dni ) odwiedzając ciekawe miejsca.
   Hotelik w Nowym Łupkowie ładny, dopiero postawiony, bardzo byłoby przyjemnie, gdyby nie jedno "ale" .... I to nie chodzi o tytułowego wampira.
                    
     

     
       Wampirek



        Ledwie dmuchnął poranny zefirek,
        Wylazł z norki nieduży wampirek.
        Miał spiczaste dwa ząbki,
        Do ssania rodzaj trąbki,
        Oraz dwoje chudziutkich miał girek.

        Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok

        Oraz dwoje chudziutkich miał girek.

        Zaraz skrzydła jak gacek rozepnie
        I śniadanie czym prędzej gdzieś chłepnie.
       Tak się spieszy nieludzko,
       Że aż rzęzi mu płucko,
       Bo się boi, że zupka mu skrzepnie.

       Sysu, sysu...

       Często potem dostaje on czkawki,
       Siada nagle bezradnie wśród trawki
       I słychać głos biedaczka:
       Znów wyssałem pijaczka...
       I to jest popijawka pijawki.

       Sysu, sysu...

        Nasz wampirek to smakosz i znawca,
        Przy tym wcale nie żaden oprawca,
        Za wyssanie kolacji
        Płaci jak w restauracji,
        Chyba, że honorowy krwiodawca...

        Sysu, sysu...

        Często mówi się źle o wampirze:
        Że kaleczy, że wkręca się w pirze,
        Lecz ty nie wierz w te plotki,
        Nie wyganiaj sierotki,
        Niech se czasem chudzinka poliże.


W pokoju ( tak samo w innych ) nieprzyjemny zapach. Mówiąc krótko: śmierdziało.
Otwieramy okno i sprawa wydaje się załatwiona. Otóż nie. Wieczorem, gdy wróciliśmy, źródło smrodu zostało zlokalizowane: - łazienka. To szambo śmierdzi. Został popełniony błąd w sztuce budowlanej. Trzeba było spać przy zamkniętych drzwiach do łazienki i otwartym oknie. Zarówno Jan, jak i ja, nie mamy wielkich wymagań, na drobiazgi nie zwracamy uwagi, ale Kimadła Wampira nie polecam.
Gdzieś spać jednak trzeba, nie każdy ma do dyspozycji zaprzyjaźnioną wielką, pustą chałupę. Na obecny majowy weekend na przykład w Cisnej już wszystkie miejsca zajęte.
Bo w Bieszczadach jest teraz cudnie, oraz malowniczo! Przepiękna pora, gdy lasy się właśnie kolorują.
    (Drwala trzeba pokolorować samemu)
Żubry chodzą w stadach po kilkadziesiąt sztuk (czterdzieści), dzikie, wolne hucuły na pastwiskach, można się zaprzyjaźnić ze żmiją zygzakowatą, kleszcze już gotowe do ataku, trawa nabiera zieloności, coraz więcej kwiatów, jeszcze miejscami kwitnie tarnina, miotły deszczu chwilami zamiatają po górach, noce gwiezdne, kolacje przy świecach i płonącym kominku, Giga liże po twarzy - znaczy daje buzi o świcie.
Jak tutaj dobrze, jak dobrze!!!

Stary kawał, który tak lubię:

Jak dobrze, jak dobrze! - powiedział lekarz do pacjenta, po obejrzeniu wyników badań.
   - Tak dobrze ze mną? - zapytał pacjent.
     -  Nie, to ze mną tak dobrze, że nie choruję na to, co pan - odpowiedział lekarz.

5 komentarzy:

  1. Byliśmy tam i sprawdziliśmy . Fantastyczne miejsce i super pensjonat z klimatem . Wampir naprawdę robi wrażenie szczególnie wieczorem kiedy rozpali się w nim ogień . Doskonałe miejsce do wypadów na okoliczne szlaki .
    Obsługa bardzo miła i uczynna . Jedzenie przepyszne serwowane przez Panią Anię . Pokoje bardzo ładne, pachnące i zadbane
    .Z tego co usłyszałem od personelu niedługo mają się tam zacząć fajne sprawy , które jeszcze bardziej uatrakcyjnią to miejsce.
    Polecamy to miejsce na wypoczynek dla każdego
    Karol i Iga Małaszyńscy

    Ps
    jedyny minus to brak odpowiedniej strony internetowej , która oddałaby uroki tego miejsca i obiektu....
    podobno na dniach się ukarze

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pensjonat w super miejscu . Jak mówił Pan Czesiu od tego miejsca zaczyna się nowy nurt wampiryzmu -wampiryzm ,który przekazuje energię a nie wysysa. Główny wampir kominek -bomba tego jeszcze świat kominków nie widział . Powyższy "poeta" musi jeszcze dużo poćwiczyć żeby oddał wyrazistość miejsca.
    Zadowoleni klienci ze Szczecina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beton nie podszywa się pod innych. Pensjonat wampira załatwiane papiery na pensjonat a po załatwieniu odłożone łóżka do pokoju. Cała reszta drewno, płyta osb i karton gips znad ten smród w łazienkach budynek gni je od środka stawiany przez więźniów z zakładu karnego łupków praca dla niby fundacji która należy do Romana Mazura "betona" właściciela bawdimu.przekręt na przekręcić to potrafi pan mazur i w tym jest dobry oszukać wszystkich nawet własne dzieci.

      Usuń
  3. Pensjonat? Trzeszczy i śmierdzi. Cały ten budynek to katastrofa budowlana a metraż pokoi ni jak się ma do standardów pensjonatu

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE POLECAM NIKOMU!!!!

    OdpowiedzUsuń