środa, 20 marca 2019

Neutrino

23 lipca 2012 roku na Słońcu doszło do największego wybuchu jaki kiedykolwiek odnotowano za pomocą sond kosmicznych. 
Miał on miejsce na skraju widocznej z Ziemi strony tarczy słonecznej. Tylko fakt, że wyrzut był skierowany w bok, a nie bezpośrednio w naszą stronę, spowodował, że nie odczuliśmy jego skutków.
         A mogło być naprawdę niewesoło.
Ustalono, że do koronalnego wyrzutu materii (CME) doszło z plamy o numerze 1520. Wiatr słoneczny osiągnął rekordową prędkość i rozprzestrzenił naładowane cząstki po całym Układzie Słonecznym.




W jądrze Słońca panuje temperatura około 1,5 miliona stopni Celsjusza. W tej ogromnej gwiezdnej elektrowni zachodzą reakcje syntezy termojądrowej.
Proszę spojrzeć na porównanie wielkości Ziemi do Słońca.


Naukowcom zawsze marzyło się, żeby zajrzeć do środka Słońca i sprawdzić, co dzieje się w samym centrum ognistej kuli.
Wydawało się to niewykonalne, jednak ciekawość przełamała barierę niemożliwości i wreszcie odkryto sposób zerknięcia głęboko, aż w samo serce gwiazdy.
        Kiedy to się stało, naukowcy ze zdumieniem stanęli wobec zagadki, która zagroziła wywróceniem podstaw fizyki jądrowej.
Całe zamieszanie spowodowała widmowa, na razie teoretycznie obliczona cząstka, której nadano nazwę neutrino.
          Neutrino miało być niezwykłą cząstką subatomową.
Wyliczono, że ono prawie wcale nie oddziaływuje z materią i gdyby było możliwe zbudowanie ściany z czystego ołowiu o grubości kilku milionów kilometrów, neutrino przeniknęłoby przez nią bez trudu.

W tym momencie fizyka kwantowa zaiskrzyła na styku mistyki i filozofii.
Oto określono neutrino czymś najbliższym niczemu, co nadal pozostaje czymkolwiek.



Neutrino, ta nieuchwytna cząsteczka – drobinka, przez wiele lat stanowiła fundament wielkiej zagadki dotyczącej Słońca.
Wielu naukowców wręcz podważało jej istnienie.

Czytelnikom (i sobie) oszczędzę opisu teorii, mającej pomóc w wykryciu neutrin, a opartej na rozpadzie beta.
        Zawsze na początku musi być pomysł.
       W jaki sposób zarejestrować neutrino?
Oto Raymond Davis doszedł do wydawało się szalonego pomysłu zdemaskowania neutrin przy pomocy jakiegoś podziemnego ogromnego zbiornika, który należy wypełnić chlorowym środkiem do czyszczenia (perchloroetylenem).

Znaleziono taki zbiornik w nieczynnej kopalni złota Homestake w Dakocie Południowej, na głębokości niemal dwóch kilometrów pod powierzchnią.
    Dwukilometrowa warstwa skał była dla neutrin bez znaczenia, a chodziło tu o wyeliminowanie zakłóceń spowodowanych przez promieniowanie kosmiczne.
Napełniono zbiornik, ustawiono aparaty pomiarowe, no i udało się!
Raymond Davies dostał w 2002 roku Nobla z fizyki.



PS. - Tak się składa, że znaczna większość laureatów Nagrody Nobla to Żydzi. Wypada więc założyć, że więcej mądrych ludzi znajdziemy wśród Żydów niż w pozostałych nacjach.
      A głupi ludzie przeważnie mądrzejszych od siebie nie lubią.

W tym miejscu jak ulał pasuje cytat z Umberto Eco:

Ludowi potrzeba wroga. (...)
Wroga rozpoznawalnego i naprawdę groźnego ma się we własnym domu lub na jego progu. Dlatego właśnie Żydzi.
Dała nam ich boska Opatrzność, korzystajmy więc z tego i na Boga, módlmy się, żeby nigdy nie zabrakło jakiegoś Żyda, którego należy się bać i nienawidzić.
Potrzeba wroga, żeby lud nie tracił nadziei”.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz