Thomas
Jefferson w Deklaracji Niepodległości stopił religijne
i świeckie wartości w jednym zdaniu: - „Wszyscy ludzie zostali
przez Stwórcę stworzeni równi”.
W
każdym razie idee zawarte w Deklaracji stały się przesłanką
amerykańskiej religii obywatelskiej. Powoływał się na nie Abraham
Lincoln i Martin Luther King, i do dziś pozostają głównym
spoiwem wiążącym grupy etniczne zamieszkujące USA.
Jednak
w przeszłości wielokrotnie wykorzystywano Prawo Naturalne
odwołujące się do autorytetu bóstwa, w celach amoralnych, do
uzasadniania podbojów kolonialnych, niewolnictwa i ludobójstwa.
W
imię miłości do Boga nienawidzimy się do imentu.
Zarówno
w przeszłości, jak i obecnie, a także w przyszłości trwać będzie
walka o dusze.....
Jeśli
chodzi o „biologicznego” Boga, to znaczy takiego, który kieruje
ewolucją i bezpośrednio ingeruje w ludzkie sprawy (jak to ujmuje
teizm), to dokonania biologii i nauk o mózgu, w coraz większym
stopniu podważają tezę o Jego istnieniu.
Czy
można jednak odrzucić świadectwa 3 tys. lat duchowych doświadczeń
judaizmu, islamu i chrześcijaństwa?
Wierzenia
religijne mają dla ludzi liczne korzystne następstwa. Jest to
wewnętrzna potrzeba, która niesie nadzieję i poczucie
bezpieczeństwa. Poprzez wiarę, ludziom wydaje się, że rozumieją
życie.
A
jednak wiara religijna ma także drugi, destrukcyjny aspekt,
dorównujący najgorszym ekscesom materializmu.
Szacuje się, że w
znanych dziejach ludzkości istniało około stu tysięcy systemów
wierzeń i wiele z nich było przyczyną niekończących się wojen
między plemionami i narodami.
Dotyczy
to zwłaszcza trzech wielkich religii cywilizacji zachodniej. Każda
z nich w pewnym okresie swoich dziejów rozprzestrzeniała się
dzięki ekspansji militarnej. Nie można zapomnieć o krwawym podboju
obu Ameryk, o ujarzmianiu i ludobójstwie, któremu nieodmiennie
towarzyszył znak krzyża.
Miłosierny Bóg
polecił usunąć pogan z ziemi obiecanej: - „niczego nie
zostawiając przy życiu”. Zabijano więc również zwierzęta.
Niestety
żadna religia nie rozprzestrzeniała się nigdy dzięki tolerancji
dla rywalek.
Religijna
nietolerancja i bigoteria mają swoje źródło w trybalizmie
– przekonaniu o wyższości własnej grupy.
To trybalizm
przyczynił się do powstania religii bez Boga: - ideologii
totalitarnych, nazizmu i marksistowsko-leninowskiej doktryny walki
klas.
Przekonania
zwolenników trybalizmu, są właściwie objawami
schizofrenii: - oni mają wizję i są święcie przekonani, że
otaczają ich wyłącznie wrogowie. Wydaje im się, że mają do
spełnienia jakąś wydumaną misję, a ich działania są uświęcone
i zawsze słuszne.
Najgroźniejszym
dogmatem religijnym jest szeroko rozpowszechnione wśród chrześcijan
przekonanie: - „Nie zrodziłem się dla tego świata”.
Człowiek
wierzący uważa, że czeka go lepsze życie przyszłe, przez co
łatwiej znosi cierpienia swoje i innych, nie musi przeciwdziałać
niszczeniu środowiska. Może bezlitośnie tępić przeciwników
wiary i wychwalać samobójcze męczeństwo.
Obiektywne
świadectwa nie przemawiają zbyt silnie na rzecz wiary religijnej,
nazywanej przez sceptyków szlachetnym kłamstwem.
Czy
modlitwa, lub stan umysłu, chroni przed chorobami, lub przyczynia
się do niższej śmiertelności?
Z
pewnością tak, ale tylko poprzez wzmocnienie, czy też poruszenie
systemu odpornościowego (wewnętrzny lekarz).
W
starciu dwóch armii pobłogosławionych przez kapłanów jedna
przegrywa niestety.
Wniosek?
Tylko
nauka, jako uniwersalny wytwór kultury, może zjednoczyć ludzkość.
Nie faworyzuje bowiem żadnego plemienia, ani religii, co stanowi
podstawę prawdziwie demokratycznej kultury globalnej.
Istota
zdrowej psychicznie ludzkiej jednostki polega na zwycięskim
zmierzeniu się z samotnością i przeciwnościami losu.
Zintegrowane
Ja umożliwia dokonywanie swobodnych i suwerennych wyborów.
Takie
działanie, wzbudza zwykle podziw w otoczeniu, bo nie polega na
posłuszeństwie wobec autorytetów, a także nie zgadza się z
przekonaniami religijnymi sprowadzonymi do czysto zewnętrznej
pobożności.
Od
tysiąca pokoleń zwiększały się szanse przeżycia i reprodukcji
ludzi, którzy podzielali wiarę swojego plemienia. Trwało to
wystarczająco długo, aby wytworzyć regułę podatności na
indoktrynację.
Stopniowo
maleje rola autorytetów religijnych i ideologicznych. Dzieje się
tak już od czasów Oświecenia. Jednak tempo tych przemian jest
bardzo wolne.
Nadal
w chwilach zagrożenia – realnych, lub tylko sztucznie wymyślonych
przez rządzących, łatwo ulegamy pokusie uległości wobec
autorytetu.
Przecież najłatwiej rządzić przy pomocy żerowania na podsycanych lękach.
To manipulacja umysłami powoduje, że w dalszym
ciągu jesteśmy podatni na indoktrynację.
Rozpatrując sprawę jeszcze z innej strony, zauważamy, że ludzie nie tylko potrzebują, ale wręcz łakną poezji afirmacji.
W czasie
podniosłych uroczystości pragną doświadczać poczucia obcowania z
potęgą większą niż oni sami. Większość ludzi bowiem rozpaczliwie boi
się śmierci, pragnie nieśmiertelności, a rytuały zdają się ją
obiecywać.
Okazujmy
więc tolerancję wobec wiary innych, lecz nie zapominajmy kim jesteśmy.
Naszą siłą jest prawda.
Przez długie lata wmawiano nam, że jesteśmy
wyjątkowymi istotami, umieszczonymi przez bóstwo w centrum
wszechświata, jako Korona
Stworzenia.
Okazuje się azaliż,
że ta Korona Stworzenia wcale nie jest wyjątkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz