czwartek, 14 marca 2019

Korona Stworzenia

Thomas Jefferson w Deklaracji Niepodległości stopił religijne i świeckie wartości w jednym zdaniu: - „Wszyscy ludzie zostali przez Stwórcę stworzeni równi”.
    W każdym razie idee zawarte w Deklaracji stały się przesłanką amerykańskiej religii obywatelskiej. Powoływał się na nie Abraham Lincoln i Martin Luther King, i do dziś pozostają głównym spoiwem wiążącym grupy etniczne zamieszkujące USA.
          Jednak w przeszłości wielokrotnie wykorzystywano Prawo Naturalne odwołujące się do autorytetu bóstwa, w celach amoralnych, do uzasadniania podbojów kolonialnych, niewolnictwa i ludobójstwa.
W imię miłości do Boga nienawidzimy się do imentu.
Zarówno w przeszłości, jak i obecnie, a także w przyszłości trwać będzie walka o dusze.....
Jeśli chodzi o „biologicznego” Boga, to znaczy takiego, który kieruje ewolucją i bezpośrednio ingeruje w ludzkie sprawy (jak to ujmuje teizm), to dokonania biologii i nauk o mózgu, w coraz większym stopniu podważają tezę o Jego istnieniu.
        Czy można jednak odrzucić świadectwa 3 tys. lat duchowych doświadczeń judaizmu, islamu i chrześcijaństwa?
Wierzenia religijne mają dla ludzi liczne korzystne następstwa. Jest to wewnętrzna potrzeba, która niesie nadzieję i poczucie bezpieczeństwa. Poprzez wiarę, ludziom wydaje się, że rozumieją życie.
        A jednak wiara religijna ma także drugi, destrukcyjny aspekt, dorównujący najgorszym ekscesom materializmu. 
Szacuje się, że w znanych dziejach ludzkości istniało około stu tysięcy systemów wierzeń i wiele z nich było przyczyną niekończących się wojen między plemionami i narodami.
     Dotyczy to zwłaszcza trzech wielkich religii cywilizacji zachodniej. Każda z nich w pewnym okresie swoich dziejów rozprzestrzeniała się dzięki ekspansji militarnej. Nie można zapomnieć o krwawym podboju obu Ameryk, o ujarzmianiu i ludobójstwie, któremu nieodmiennie towarzyszył znak krzyża.
Miłosierny Bóg polecił usunąć pogan z ziemi obiecanej: - „niczego nie zostawiając przy życiu”. Zabijano więc również zwierzęta.
Niestety żadna religia nie rozprzestrzeniała się nigdy dzięki tolerancji dla rywalek.
      Religijna nietolerancja i bigoteria mają swoje źródło w trybalizmie – przekonaniu o wyższości własnej grupy. 
To trybalizm przyczynił się do powstania religii bez Boga: - ideologii totalitarnych, nazizmu i marksistowsko-leninowskiej doktryny walki klas.
       Przekonania zwolenników trybalizmu, są właściwie objawami schizofrenii: - oni mają wizję i są święcie przekonani, że otaczają ich wyłącznie wrogowie. Wydaje im się, że mają do spełnienia jakąś wydumaną misję, a ich działania są uświęcone i zawsze słuszne.
            Najgroźniejszym dogmatem religijnym jest szeroko rozpowszechnione wśród chrześcijan przekonanie: - „Nie zrodziłem się dla tego świata”.
Człowiek wierzący uważa, że czeka go lepsze życie przyszłe, przez co łatwiej znosi cierpienia swoje i innych, nie musi przeciwdziałać niszczeniu środowiska. Może bezlitośnie tępić przeciwników wiary i wychwalać samobójcze męczeństwo.
       Obiektywne świadectwa nie przemawiają zbyt silnie na rzecz wiary religijnej, nazywanej przez sceptyków szlachetnym kłamstwem.
Czy modlitwa, lub stan umysłu, chroni przed chorobami, lub przyczynia się do niższej śmiertelności?
        Z pewnością tak, ale tylko poprzez wzmocnienie, czy też poruszenie systemu odpornościowego (wewnętrzny lekarz).
W starciu dwóch armii pobłogosławionych przez kapłanów jedna przegrywa niestety.

Wniosek?
Tylko nauka, jako uniwersalny wytwór kultury, może zjednoczyć ludzkość. Nie faworyzuje bowiem żadnego plemienia, ani religii, co stanowi podstawę prawdziwie demokratycznej kultury globalnej.
      Istota zdrowej psychicznie ludzkiej jednostki polega na zwycięskim zmierzeniu się z samotnością i przeciwnościami losu. 
Zintegrowane Ja umożliwia dokonywanie swobodnych i suwerennych wyborów. 
Takie działanie, wzbudza zwykle podziw w otoczeniu, bo nie polega na posłuszeństwie wobec autorytetów, a także nie zgadza się z przekonaniami religijnymi sprowadzonymi do czysto zewnętrznej pobożności.
      Od tysiąca pokoleń zwiększały się szanse przeżycia i reprodukcji ludzi, którzy podzielali wiarę swojego plemienia. Trwało to wystarczająco długo, aby wytworzyć regułę podatności na indoktrynację.
       Stopniowo maleje rola autorytetów religijnych i ideologicznych. Dzieje się tak już od czasów Oświecenia. Jednak tempo tych przemian jest bardzo wolne.
Nadal w chwilach zagrożenia – realnych, lub tylko sztucznie wymyślonych przez rządzących, łatwo ulegamy pokusie uległości wobec autorytetu. 
Przecież najłatwiej rządzić przy pomocy żerowania na podsycanych lękach.
To manipulacja umysłami powoduje, że w dalszym ciągu jesteśmy podatni na indoktrynację.
       
Rozpatrując sprawę jeszcze z innej strony, zauważamy, że ludzie nie tylko potrzebują, ale wręcz łakną poezji afirmacji. 
W czasie podniosłych uroczystości pragną doświadczać poczucia obcowania z potęgą większą niż oni sami. Większość ludzi bowiem rozpaczliwie boi się śmierci, pragnie nieśmiertelności, a rytuały zdają się ją obiecywać.
      
 Okazujmy więc tolerancję wobec wiary innych, lecz nie zapominajmy kim jesteśmy. 
Naszą siłą jest prawda. 
Przez długie lata wmawiano nam, że jesteśmy wyjątkowymi istotami, umieszczonymi przez bóstwo w centrum wszechświata, jako Korona Stworzenia
Okazuje się azaliż, że ta Korona Stworzenia wcale nie jest wyjątkowa.
Mało tego: - obserwując jak owa Korona pracowicie niszczy swój własny dom, konstatujemy, że ludzka populacja mądrością niestety nie grzeszy. 

A w poszukiwaniu objawów wiosny zaglądamy do Ciężkowic.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz