poniedziałek, 25 marca 2019

Do pana kierownika

Opowiadał historyjkę Rysiek Szociński.
Rzecz dzieje się w Bieszczadach powojennych.

Pod połoniną Wetlińską powstawała państwowa ferma dla owiec.   
Do pracy przy budowie zgłosił się jeden ze znajomych Ryśka, bo potrzebował trochę grosza na picie. Po trzech dniach doszedł do wniosku, że już wystarczy tej harówki, więc przyszedł do kierownika budowy i powiedział, że chce się zwolnić.
     Kierownik nie chciał jednak załatwić sprawy na gębę i kazał mu napisać podanie.
Ten usiadł przy stole i napisał:

Do pana kierownika budowy.
Od jutra nie przychodzę do roboty.
No i chuj.

Pod tym czytelny podpis.


Ta opowieść tak mi się spodobała, że dziś już więcej nie napiszę.
No i chuj.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz