środa, 6 marca 2019

Zobaczmy jak wysoko potrafimy wzlecieć

Przede mną książka o tytule: - Konsiliencja.
Człowiek z natury jest ciekawy - a cóż to takiego, bo słowo mi nieznane.

Rzecz jest o poszukiwaniu paru podstawowych praw natury, według których zbudowany jest nasz świat. Konsiliencja to poszukiwanie jedności zjawisk. 
Czyli unifikacja wiedzy.
Więc na wstępie konstatuję, że oto mam do czynienia ze zwykłym słowotwórstwem, bowiem funkcjonuje już skrót TOE - Teoria Wszystkiego.
 
Bo cóż to innego robi Stephen Wolfram?
On i jemu podobni poszukują kilku linijek boskiego programu komputerowego który stwarza Wszystko.

W czasie, kiedy studiowałem, szukaniem jedności zjawisk zajmowała się cybernetyka.
Studia w SGPiS (dziś SGH) dały mi niewiele, a właściwie nic mi nie dały.
      Najwięcej nauczyłem się w liceum Reytana. Jest to ciekawe porównanie elitarnej szkoły średniej, z przeciętną wtedy (lata siedemdziesiąte) jednak uczelnią ekonomiczną.
           No i co dalej w tym temacie?
Otóż najcelniej rzecz ujął Sted:

Szkoły mądre nie są, bo gdyby człowiek nie chodził do szkoły to mógłby się nauczyć (gdyby chciał) o wiele więcej niż w szkole. Mógłby się nauczyć tak dużo, że nie byłby już w stanie mieszkać między ludźmi. 
Dlatego szkoły są potrzebne, ale mądre nie są.

Konsiliencja jest syntezą, poszukiwaniem jedności wszystkich nauk. Poza tym.....książka jest starannie wydana i przyciąga obwolutą.

Opakowanie jest istotne, lecz najważniejsza jest zawartość.
A ta przynosi doznania ambiwalentne.
Z jednej strony ta naukowa książka zaczyna się niemal poezją. Potem jednak przytapia w szczegółach.                                                                                   Więc z drugiej strony książka mogłaby z powodzeniem być (co najmniej) o połowę chudsza (ma 400 stron).

Autor, Edward O.Wilson, biolog, pisze o Einsteinie i jego poszukiwaniach jedności zjawisk.
     W jedności zjawisk miały się mieścić zarówno prawa grawitacji rządzące w makroskali kosmosu, jak i zjawiska kapilarne, zachodzące w mikroskali.
Einstein zbliżył się bardzo do znalezienia tego Świętego Graala fizyki, ale do niego nie dotarł.
       Nie dotarł, ale się ocierał. 
A to już są obszary graniczące z mistycyzmem. Właściwie zwieńczeniem badań Einsteina (i Tesli) był eksperyment Filadelfia.
Dziś, właśnie na tych obszarach buszuje fizyka kwantowa.

Symbolem losu badaczy przyrody, mogą być wysiłki fizyków niskich temperatur, którzy od wielu dziesięcioleci coraz bardziej zbliżają się do temperatury absolutnego zera – w tej temperaturze atomy zatrzymują się.
       W 1995 roku, osiągając temperaturę rzędu kilku miliardowych części stopnia powyżej zera absolutnego, uzyskali kondensat Bosego – Einsteina. Kolejny, oprócz dobrze znanych gazów, cieczy i ciał stałych – podstawowy stan skupienia materii, w którym wiele atomów zachowuje się jak pojedynczy atom w jednym stanie kwantowym.
          Wraz ze spadkiem temperatury i wzrostem ciśnienia, skondensowany gaz przekształca się w ciecz, a następnie w ciało stałe, po czym pojawia się ten sławny kondensat Bosego – Einsteina.
A to już jest prawie wgląd do Kuchni Boga, albo do Kuchni miss Ewolucji.
            
Dalej autor Konsiliencji pisze:
      W znacznie skromniejszej skali mojego osobistego życia, doświadczyłem wspaniałego uczucia metafizycznej jedności ze światem, dzięki uwolnieniu się od intelektualnych ograniczeń fundamentalistycznej religii
      Porzuciłem bowiem Kościół Baptystów, w którym zostałem wychowany na południu USA.
Główny powód? - teologia baptystów nie dopuszcza myśli o ewolucji.
Moją dziedziną stała się odtąd nauka, którą traktuję jako religię wyzwoloną. 
      (A więc oto okazuje się, że zawsze można się wyzwolić.
Zawsze można się wyzwolić i to od wszystkiego, ponieważ mamy wolną wolę-)...... 

Nauka jest bowiem innym sposobem zaspokojenia tego samego religijnego głodu. Zmierza do tego jako nasze stoickie wyznanie wiary, jest przewodnikiem w wyprawie przez nieznaną, górzystą krainę.
       Trwanie w dogmatach jest błędem, a już samo poszukiwanie prawdy jest moralnym imperatywem humanizmu. Nauka zmierza jednak do prawdy i uratowania ducha nie poprzez poddanie się zewnętrznemu autorytetowi, lecz przez wyzwolenie ludzkiego umysłu.

Fundamentem tego dążenia jest, jak wiedział Einstein, unifikacja wiedzy. Kiedy zbudujemy wreszcie TOE (Teoria Wszystkiego), zrozumiemy, kim jesteśmy i dlaczego tu jesteśmy.

Zobaczymy jak wysoko zdołamy wzlecieć, zanim słońce stopi wosk naszych skrzydeł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz