czwartek, 17 stycznia 2019

Wędrówka dusz

Buddyzm przyjmuje za pewnik wędrówkę duszy w kolejnych wcieleniach.
Wiara w reinkarnację była również częścią doktryny chrześcijańskiej, ale stopniowo KK stawał się coraz bardziej polityczny a mniej duchowy i w końcu reinkarnację z doktryny usunięto.
     Zgłębiałem temat aż do momentu, kiedy wydawało mi się, że wiem już dostatecznie dużo.
Potem, po śmierci klinicznej w 1995 roku, dołączyły osobiste doznania z pobytu "po tamtej stronie".
Dusza jest nieśmiertelna, a reinkarnacja po prostu jest.

Dziś post o poszukiwaniu następnego wcielenia XIII Dalajlamy. Czytelnicy poznają ustaloną od wieków procedurę, o której opowiada osoba najbardziej kompetentna, bo obecny XIV Dalajlama, na wygnaniu w Indiach.
Książka „Opowieść o Tybecie” - Thomasa Lairda.

Po śmierci XIII Dalajlamy rządy objął regent Reting Rinpocze. Po roku piastowania stanowiska, regent rozpoczął najważniejszą część swojej pracy: - poszukiwania XIV Dalajlamy.
Udał się nad jezioro wizji - Lhamo Latso i spojrzał w jego wody podczas medytacji.
       Pięćset lat wcześniej opiekuńczy duch jeziora, Palden Lhamo, obiecała I Dalajlamie w jednej z jego wizji, że zawsze będzie strzegła linii przekazu inkarnowanych dalajlamów.
W myśl tradycji, bogini ukazywała medytującemu regentowi wizję w jeziorze, która umożliwiała mu odnalezienie nowego dalajlamy.
   Mimo usilnych nalegań Reting Rinpocze do 1926 roku zachował milczenie na temat tego, co dostrzegł w jeziorze. W tym roku zebrał Kaszag i ogłosił, że w wizji zobaczył, iż dalajlama odrodzi się we wschodniej prownicji Amdo.
W jeziorze dostrzegł tybetańską literę Ah i kilka innych szczegółów, które wskazywały na konkretną wieś w Amdo.
    W końcu z Lahsy wyruszyły trzy zespoły poszukiwawcze, dwa skierowały się na wschód, a jeden udał się tam, gdzie prowadziły znaki przekazane przez Retinga Rinpocze.
Zgodnie z wizją regenta, zespół poszukiwawczy, który potem odnalazł małego Lhamo, najpierw udał się do odległego miasta Jekundo.
       Tam spotkali panczenlamę, który uciekł do Chin w latach dwudziestych, po tym, jak odmówił Lhasie płacenia podatków wymaganych przez XIII Dalajlamę na finansowanie armii. 
Potem bezskutecznie próbował wynegocjować swój powrót do Tybetu.
Podczas długich rozmów pomiędzy chińskim i tybetańskim rządem (Lhasa nie zgadzała się, żeby towarzyszyli mu chińscy żołnierze) panczenlama był unieruchomiony w Jekundo.
    Po śmierci XIII Dalajlamy dyskretnie sprawdzał na własną rękę doniesienia o narodzinach niezwykłych dzieci w okolicy.
Jak wspominał XIV Dalajlama, duchowa więź pomiędzy obiema liniami przekazu inkarnowanych lamów nigdy nie osłabła, mimo politycznych problemów. Panczenlama słyszał o nieustraszonym chłopcu z Taktser, którego imię dodano do listy zespołu poszukiwawczego.
Panczenlama nigdy nie wrócił do Tybetu i zmarł w następnym roku.

W maju 1937 roku zespół poszukiwawczy dotarł do największego klasztoru w AmdoKumbum, zbudowanego w miejscu narodzin Tsongkhapy – który został rozpoznany na podstawie wizji ówczesnego regenta.
     Taktser znajdował się niedaleko Kumbum, ale najpierw zespół udał się złożyć uszanowanie przedstawicielowi lokalnej władzy, Ma Pu-fangowi, co opóźniło ich przybycie do Taktser do września.
       Chcąc ocenić chłopca w jego naturalnym otoczeniu, przełożony zespołu poszukiwawczego i jednocześnie tulku, który nazywał się Ketsang Rinpocze, zamienił się ubraniem i pozycją ze swoim służącym.
Udając podróżnych, grupa poprosiła rodziców Lhamo o posiłek i nocleg na jedną noc.
     Ketsang usiadł dyskretnie w kuchni z innymi służącymi, podczas gdy rodzice Lhamo zajmowali się zabawianiem „wysokiego lamy” w głównym pomieszczeniu domostwa.
XIV Dalajlama nie pamięta chwili, która miała odmienić jego życie, ponieważ miał wtedy zaledwie dwa lata.
Jednak poznał relacje wszystkich świadków tego zdarzenia.

Oto dwuletni maluch wszedł do kuchni i zastał tam Ketsanga Rinpocze, inkarnację lamy z klasztoru Sera, trzymającego w dłoniach starą malę i siedzącego jakby nigdy nic przy ogniu.
Mala należała do XIII Dalajlamy.
Chłopiec bez lęku podszedł do niego i powiedział: -”Chcę to”.
Ketsang Rinpocze odrzekł: - „Jeśli wiesz, kim jestem, na pewno dam ci tę malę”.
Dziecko zawołało wtedy: - „Sera Lama, Sera Lama”, podając nazwę klasztoru, z którego pochodził Ketsang Rinpocze.
Kiedy dotarł do nas zespół poszukiwawczy – powiedział Dalajlama – stwierdził, że mówię w dialekcie z Lhasy. Ja tego nie pamiętam, ale moja matka mówiła mi, że z członkami zespołu poszukiwawczego porozumiewałem się w języku, którego nie rozumiała. 
Oznacza to, że używałem go w poprzednim życiu.

Zachichotał, kręcąc głową – nawet dzisiaj podchodzi do tych historii z pewnym niedowierzaniem.

Ketsang Rinpocze był pod wrażeniem tego, że został rozpoznany jako lama z Sera i faktu, iż chłopiec nie wypuszczał mali z rąk.
Gdy następnego ranka goście zbierali się do odejścia, według relacji Lhamo wybuchnął płaczem, błagając, żeby iść z nimi.
        Zespół był przekonany, że Lhamo jest prawdopodobnie XIV Dalajlamą, wrócił więc do Taktser kilka dni później i poinformował rodziców, że pragnie poddać chłopca oficjalnej próbie.
Rodzice się domyślali, że mnisi szukają czyjejś inkarnacji, jednak nic ich nie dziwiło, ponieważ, co ciekawe, wcześniej dwóch braci Lhamo zostało rozpoznanych jako inkarnacje.

W dniu próby na długim stole położono przed chłopcem wiele różnych przedmiotów należących do zmarłego dalajlamy, ale poprzekładanych podobnymi, które nie były jego własnością.
       Za każdym razem Lhamo wybierał właściwe rzeczy, odrzucając fałszywe, mówiąc: - „To jest moje”.

W ten sam sposób sprawdzano tuzin innych chłopców, lecz żaden nie wybrał trafnie więcej niż raz, a jeden nieśmiały w ogóle nie chciał podejść do poszukiwaczy.
      Zespołowi bardzo zależało na tym, żeby zabrać ze sobą chłopca do Lhasy, ale Ma Pu-fang zażądał za niego okupu w chińskiej walucie, co w roku 2000 stanowiło równowartość 2,5 miliona dolarów.
Żądanie opóźniło wyjazd chłopca prawie o dwa lata, mimo iż zespół poszukiwawczy przekonywał watażkę, że nie są pewni tej inkarnacji i chcą jedynie sprawdzić jego, oraz innych w Lhasie.
Zespół usiłował zdobyć pieniądze w okolicy, a kurierzy kursowali do Lhasy i z powrotem, czekając na instrukcje.

Jesienią 1937 roku rodzice Lhamo Thondupa zabrali go do klasztoru Kumbum, gdzie spędził dwadzieścia miesięcy.
      Wreszcie zespół zdołał pożyczyć pieniądze na okup od grupy chińskich muzułmanów udających się przez Lhasę do Mekki. Pielgrzymi spłacili Ma Pu-fanga w Xining, a Tybetańczycy zwrócili im dług w Lhasie.
Transakcja ta okazała się bardzo korzystna dla pielgrzymów.
XIV Dalajlama przebywał w Kumbum do lipca 1939 roku. Jego dwaj bracia, którzy zostali rozpoznani jako inkarnacje lamów, znaleźli się w klasztorze wcześniej i studiowali, żeby zostać mnichami. 
       Kiedy Lhamo przyjechał do Lhasy i zobaczył dom nazywany Chensalingka, w którym zmarł XIII Dalajlama, koniecznie chciał wejść do budynku, bo jak mówił "tam są moje zęby". Zaciekawiony mnich-nauczyciel poszedł do wskazanego budynku razem z malcem.  
        Lhamo w jednym z pomieszczeń wskazał na małe pudełko mówiąc: - " tu". 
W pudełku była sztuczna szczęka XIII Dalajlamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz