Buddyzm przyjmuje za pewnik wędrówkę duszy w kolejnych wcieleniach.
Wiara
w reinkarnację była również częścią doktryny
chrześcijańskiej, ale stopniowo KK stawał się coraz bardziej
polityczny a mniej duchowy i w końcu reinkarnację z doktryny
usunięto.
Zgłębiałem
temat aż do momentu, kiedy wydawało mi się, że wiem
już dostatecznie dużo.
Potem, po śmierci klinicznej w 1995 roku, dołączyły osobiste doznania z pobytu "po tamtej stronie".
Dusza jest nieśmiertelna, a reinkarnacja po prostu jest.
Potem, po śmierci klinicznej w 1995 roku, dołączyły osobiste doznania z pobytu "po tamtej stronie".
Dusza jest nieśmiertelna, a reinkarnacja po prostu jest.
Dziś post o poszukiwaniu następnego wcielenia XIII Dalajlamy. Czytelnicy poznają ustaloną od wieków procedurę, o której opowiada osoba najbardziej kompetentna, bo obecny XIV Dalajlama,
na wygnaniu w Indiach.
Po
śmierci XIII Dalajlamy rządy objął regent Reting
Rinpocze. Po roku piastowania stanowiska, regent rozpoczął
najważniejszą część swojej pracy: - poszukiwania XIV Dalajlamy.
Udał
się nad jezioro wizji - Lhamo Latso i spojrzał w jego wody
podczas medytacji.
Pięćset
lat wcześniej opiekuńczy duch jeziora, Palden Lhamo,
obiecała I Dalajlamie w jednej z jego wizji, że zawsze
będzie strzegła linii przekazu inkarnowanych dalajlamów.
W
myśl tradycji, bogini ukazywała medytującemu regentowi wizję w
jeziorze, która umożliwiała mu odnalezienie nowego dalajlamy.
Mimo
usilnych nalegań Reting Rinpocze do 1926 roku zachował
milczenie na temat tego, co dostrzegł w jeziorze. W tym roku zebrał
Kaszag i ogłosił, że w wizji zobaczył, iż dalajlama
odrodzi się we wschodniej prownicji Amdo.
W
jeziorze dostrzegł tybetańską literę Ah i kilka innych
szczegółów, które wskazywały na konkretną wieś w Amdo.
W
końcu z Lahsy wyruszyły trzy zespoły poszukiwawcze, dwa
skierowały się na wschód, a jeden udał się tam, gdzie prowadziły
znaki przekazane przez Retinga Rinpocze.
Zgodnie
z wizją regenta, zespół poszukiwawczy, który potem odnalazł
małego Lhamo, najpierw udał się do odległego miasta
Jekundo.
Tam
spotkali panczenlamę, który uciekł do Chin w latach
dwudziestych, po tym, jak odmówił Lhasie płacenia podatków
wymaganych przez XIII Dalajlamę na finansowanie armii.
Potem
bezskutecznie próbował wynegocjować swój powrót do Tybetu.
Podczas
długich rozmów pomiędzy chińskim i tybetańskim rządem (Lhasa
nie zgadzała się, żeby towarzyszyli mu chińscy żołnierze)
panczenlama był unieruchomiony w Jekundo.
Po
śmierci XIII Dalajlamy dyskretnie sprawdzał na własną rękę
doniesienia o narodzinach niezwykłych dzieci w okolicy.
Jak
wspominał XIV Dalajlama, duchowa więź pomiędzy obiema
liniami przekazu inkarnowanych lamów nigdy nie osłabła,
mimo politycznych problemów. Panczenlama słyszał o
nieustraszonym chłopcu z Taktser, którego imię dodano do
listy zespołu poszukiwawczego.
Panczenlama
nigdy nie wrócił do Tybetu i zmarł w następnym roku.
W
maju 1937 roku zespół poszukiwawczy dotarł do największego
klasztoru w Amdo – Kumbum, zbudowanego w miejscu
narodzin Tsongkhapy – który został rozpoznany na podstawie
wizji ówczesnego regenta.
Taktser
znajdował się niedaleko Kumbum, ale najpierw zespół udał
się złożyć uszanowanie przedstawicielowi lokalnej władzy, Ma
Pu-fangowi, co opóźniło ich przybycie do Taktser do
września.
Chcąc
ocenić chłopca w jego naturalnym otoczeniu, przełożony zespołu
poszukiwawczego i jednocześnie tulku, który nazywał się Ketsang
Rinpocze, zamienił się ubraniem i pozycją ze swoim służącym.
Udając
podróżnych, grupa poprosiła rodziców Lhamo o posiłek i
nocleg na jedną noc.
Ketsang
usiadł dyskretnie w kuchni z innymi służącymi, podczas gdy
rodzice Lhamo zajmowali się zabawianiem „wysokiego lamy”
w głównym pomieszczeniu domostwa.
XIV
Dalajlama nie pamięta chwili, która miała odmienić jego
życie, ponieważ miał wtedy zaledwie dwa lata.
Jednak
poznał relacje wszystkich świadków tego zdarzenia.
Oto dwuletni maluch wszedł
do kuchni i zastał tam Ketsanga Rinpocze, inkarnację lamy z
klasztoru Sera, trzymającego w dłoniach starą malę
i siedzącego jakby nigdy nic przy ogniu.
Mala
należała do XIII Dalajlamy.
Chłopiec
bez lęku podszedł do niego i powiedział: -”Chcę to”.
Ketsang
Rinpocze odrzekł: - „Jeśli wiesz, kim jestem, na pewno dam ci
tę malę”.
Dziecko
zawołało wtedy: - „Sera Lama, Sera Lama”, podając nazwę
klasztoru, z którego pochodził Ketsang Rinpocze.
Kiedy
dotarł do nas zespół poszukiwawczy – powiedział Dalajlama –
stwierdził, że mówię w dialekcie z Lhasy. Ja tego nie
pamiętam, ale moja matka mówiła mi, że z członkami zespołu
poszukiwawczego porozumiewałem się w języku, którego nie
rozumiała.
Oznacza to, że używałem go w poprzednim życiu.
Zachichotał,
kręcąc głową – nawet dzisiaj podchodzi do tych historii z
pewnym niedowierzaniem.
Ketsang
Rinpocze był pod wrażeniem tego, że został rozpoznany jako
lama z Sera i faktu, iż chłopiec nie wypuszczał mali
z rąk.
Gdy
następnego ranka goście zbierali się do odejścia, według relacji
Lhamo wybuchnął płaczem, błagając, żeby iść z nimi.
Zespół
był przekonany, że Lhamo jest prawdopodobnie XIV
Dalajlamą, wrócił więc do Taktser kilka dni później i
poinformował rodziców, że pragnie poddać chłopca oficjalnej
próbie.
Rodzice
się domyślali, że mnisi szukają czyjejś inkarnacji, jednak nic
ich nie dziwiło, ponieważ, co ciekawe, wcześniej dwóch braci
Lhamo zostało rozpoznanych jako inkarnacje.
W
dniu próby na długim stole położono przed chłopcem wiele różnych
przedmiotów należących do zmarłego dalajlamy, ale
poprzekładanych podobnymi, które nie były jego własnością.
Za
każdym razem Lhamo wybierał właściwe rzeczy, odrzucając
fałszywe, mówiąc: - „To jest moje”.
W ten sam sposób sprawdzano tuzin innych chłopców, lecz żaden nie wybrał trafnie więcej niż raz, a jeden nieśmiały w ogóle nie chciał podejść do poszukiwaczy.
Zespołowi
bardzo zależało na tym, żeby zabrać ze sobą chłopca do Lhasy,
ale Ma Pu-fang zażądał za niego okupu w chińskiej walucie,
co w roku 2000 stanowiło równowartość 2,5 miliona dolarów.
Żądanie
opóźniło wyjazd chłopca prawie o dwa lata, mimo iż zespół
poszukiwawczy przekonywał watażkę, że nie są pewni tej
inkarnacji i chcą jedynie sprawdzić jego, oraz innych w Lhasie.
Zespół
usiłował zdobyć pieniądze w okolicy, a kurierzy kursowali do
Lhasy i z powrotem, czekając na instrukcje.
Jesienią
1937 roku rodzice Lhamo Thondupa zabrali go do klasztoru
Kumbum, gdzie spędził dwadzieścia miesięcy.
Wreszcie
zespół zdołał pożyczyć pieniądze na okup od grupy chińskich
muzułmanów udających się przez Lhasę do Mekki.
Pielgrzymi spłacili Ma Pu-fanga w Xining, a Tybetańczycy
zwrócili im dług w Lhasie.
Transakcja
ta okazała się bardzo korzystna dla pielgrzymów.
XIV
Dalajlama przebywał w Kumbum do lipca 1939 roku. Jego
dwaj bracia, którzy zostali rozpoznani jako inkarnacje lamów,
znaleźli się w klasztorze wcześniej i studiowali, żeby zostać
mnichami.
Kiedy Lhamo przyjechał do Lhasy i zobaczył dom nazywany Chensalingka, w którym zmarł XIII Dalajlama, koniecznie chciał wejść do budynku, bo jak mówił "tam są moje zęby". Zaciekawiony mnich-nauczyciel poszedł do wskazanego budynku razem z malcem.
Lhamo w jednym z pomieszczeń wskazał na małe pudełko mówiąc: - " tu".
W pudełku była sztuczna szczęka XIII Dalajlamy.
Kiedy Lhamo przyjechał do Lhasy i zobaczył dom nazywany Chensalingka, w którym zmarł XIII Dalajlama, koniecznie chciał wejść do budynku, bo jak mówił "tam są moje zęby". Zaciekawiony mnich-nauczyciel poszedł do wskazanego budynku razem z malcem.
Lhamo w jednym z pomieszczeń wskazał na małe pudełko mówiąc: - " tu".
W pudełku była sztuczna szczęka XIII Dalajlamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz