Peru, Andy, pustynia Nazca.
Te
rysunki ktoś wykonał dawno temu. Daty nie da się ustalić
precyzyjnie.
Zachowały
się do naszych czasów dzięki pustynnemu klimatowi.
Są wielkie i dobrze je widać dopiero z pewnej wysokości
Rozsławione
i ochronione zostały dzięki wielkiej pasjonatce, Niemce –
Marii Reiche, która się w nich zakochała i poświęciła całe
dorosłe życie na mierzenie, katalogowanie i sporządzanie map
rejonu z rysunkami (Na pustyni Nazca od roku 1930 aż do swej
śmierci w 1998).
Widoczne
na zdjęciach rysunki są wykonane w terenie za pomocą rowków o
stałej szerokości kilkudziesięciu centymetrów i głębokości 20 cm. które odsłoniły jaśniejsze podłoże. Rzecz
najlepiej widoczna jest z góry, czyli balonu, helikoptera, samolotu.
No
właśnie.
Kto je wykonał?
I po co?
Natomiast ortodoksyjna
nauka stworzyła kilkadziesiąt poronionych wytłumaczeń.
Najczęściej
ortodoksi wrzucają coś, czego nie rozumieją, do worka z napisem
„rytuały kultowe – szamaństwo”. Albo do Zakazanej Archeologii.
Skoncentruję
się na sposobie, w jaki rysunki mogły być tworzone.
Po obejrzeniu rysunków zauważymy że:
Po
pierwsze primo: - część rysunków jest rozpoczęta, a
niedokończona.
Czy to były tylko wprawki?
Widać gmatwaninę linii prostych, całą masę linii prostych, grubszych i cieńszych.
Czy to były tylko wprawki?
Widać gmatwaninę linii prostych, całą masę linii prostych, grubszych i cieńszych.
Niektóre z tych linii mają nawet siedemdziesiąt kilometrów długości i biegną bez odchyłek przez doliny i szczyty.
Coś tu lądowało?
Dla rysownika nie było istotne pofałdowanie terenu - jeśli linie miały być proste, są takie niezależnie od kształtu ziemi.
Po
drugie primo: - niektóre rysunki są doskonale abstrakcyjne i
wyglądają identycznie jak te wykonane w hipnozie i opisane w dwu
tomach Sprawy Andreassonów (Jedno z najgłośniejszych i
najlepiej udokumentowanych amerykańskich Bliskich Spotkań IV Stopnia)
A
więc pojawia się kosmos i UFO.
Po
trzecie primo: - niektóre rysunki są jakby „z innej ręki”
- małpa a zwłaszcza jej ogon. W liniach widać niedokładności,
nieregularności.
Tu
dwie możliwości: - rysownik się dopiero wprawiał
-
albo małpę sporządzili ręcznie tubylcy w
zupełnie
innym czasie niż pierwowzory.
Rozstrzygnąć może wynik badania dna rowków.
Czego mamy szukać na tym dnie?
Szukamy zeszkleń - drobinek szkła krystalicznego.
Czego mamy szukać na tym dnie?
Szukamy zeszkleń - drobinek szkła krystalicznego.
Po
czwarte primo: - kilka rysunków ma długie, idealnie proste linie początkowe, losowo zmieniające kierunek, zupełnie jakby automatyczny pisak się
rozpędzał (rozgrzewał, łapał kontakt) zanim zacznie nanosić
właściwy zadany obrazek promieniowaniem energii z góry.
Popatrzcie proszę na te niezwykle długie "rozbiegówki" - jedna w rysunku kolibra - punkty startu zaznaczyłem czerwoną kropką, i te dwie najdłuższe w rysunku "niby drzewa".
Długie "rozbiegówki" i linie równoległe, które mnie się kojarzą natychmiast z komputerem, bo przecież na wykresach rynków finansowych CFD, umieszczam linie parallel - kanały trendowe.
Jak
pisałem, rysunki z pustyni Nazca wykonano za pomocą usunięcia wierzchniej
ciemniejszej warstwy 20 cm. gleby, aż do jasnego podłoża.
Ortodoksi uważają, że starożytni zrobili to ręcznie drepcząc po ziemi.
Ortodoksi uważają, że starożytni zrobili to ręcznie drepcząc po ziemi.
A
jeśli jakiś pojazd sterowany ręcznie lub automat robił to z
powietrza? Czemu nie wzięto pod uwagę, że nawet dziś, kiedy
liniami przedefilowały tysiące zwiedzających, na dnie rowków
można znaleźć zeszklenia?
Kiedyś
linie na dnie były bowiem delikatnie zeszklone.
Ślady działania energii powodującej zeszklenia przynoszą badania archeologiczne prowadzone w innych miejscach na świecie.
Tajemnicza energia, która stworzyła powłokę szkła na murach starych fortec (tysiące lat pne) na wybrzeżu Szkocji, ale też we Francji, Irlandii, Iranie, czy na równinie Dekan.
Ślady działania energii powodującej zeszklenia przynoszą badania archeologiczne prowadzone w innych miejscach na świecie.
Tajemnicza energia, która stworzyła powłokę szkła na murach starych fortec (tysiące lat pne) na wybrzeżu Szkocji, ale też we Francji, Irlandii, Iranie, czy na równinie Dekan.
Jedynie
drobna różnica: - na pustyni Nazca tajemniczą energią
działano artystycznie, tudzież zeszklenia były delikatne,
cieniutkie, a gdzie indziej jakby wojenne, bo szkliwo jest grube.
Grube warstwy szkliwa pokrywają resztki zamku
Tap
o'Noth,
w okolicach wsi Ryhnie
w północno-wschodnim regionie Szkocji,
w hrabstwie Aberdeenshire
gdzie w wielu miejscach
duże powierzchnie murów to jednolita warstwa stopionej skały!
Poszczególne
kamienie, spoiwa je łączące, wszystko to przestało istnieć, gdy
olbrzymia temperatura stopiła je w jednolitą szklaną masę.
Uderzenie jądrowe z góry?
Bo ja wiem?
Z jednej strony wiemy, że wybuch nad Hiroszimą powodował wyparowanie ludzi w epicentrum - na murze zostawał tylko cień po człowieku, jednak zeszkleń nie było. Detonacja nastąpiła na wysokości 500 metrów.
Z drugiej strony na pustyni Alamagordo, po próbie pierwszej atomówki, w miejscu, gdzie stała wieża (40 metrów) pozostał ślad: - na powierzchni kilkuset metrów kwadratowych piasek zamienił się w grubą radioaktywną taflę szkła.
I ciekawostka: - Kiedy zapytano Openheimera (Kierował zespołem naukowców w Alamagordo) - Czy ten wybuch był pierwszą próbą bomby atomowej?- po chwili zastanowienia odpowiedział: - W czasach nowożytnych tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz