Zdarza
się, że zamiast układać się do snu, wychodzę na nocny spacer.
Lubię chodzić pustymi ulicami.
To jest samo centrum wielkiego miasta, gdzie w ciągu dnia króluje pośpiech, a zimowa noc przynosi diametralną zmianę.
Minęła północ.
Cisza, spokój i lekki mróz.
Cisza, spokój i lekki mróz.
Idę,
robię zdjęcia i myślę. (Bo mam czas)
Myślę
na przykład o podróżach kosmicznych.
O
długotrwałych podróżach kosmicznych.
Dla
jasności wywodu pominiemy możliwość szybkich podróży
kosmicznych przez światy równoległe, albo czarne dziury.
Czy
homo sapiens szanuje swoją
planetę?
Nie
bardzo.
A
więc?
Jeśli
nie potrafimy zadbać o Ziemię, o ten nasz wspaniały statek kosmiczny tutaj,
mając pod stopami i nad głową właściwie wszystkie zasoby
potrzebne do działania, to jakim cudem moglibyśmy skonstruować i
utrzymać jakikolwiek sztuczny mechanizm zdolny do transportu istot
żywych, roślin, wody, tudzież nie zawsze zdrowych idei?
I
nie przez tydzień czy dwa, tylko przez setki, tysiące, a może i
więcej lat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz