Żona otworzyła przede mną Świat Pluszaków, tudzież innych bibelotów. Jako że zawsze uważałem,
iż przedmioty także mają dusze, polubiłem natychmiast ten niby nowy świat. A w nim, w tym świecie
zróżnicowanych Osobistości, niektóre z nich wydały mi się szczególnie sympatyczne.
Ta sympatyczność zmieniła się nawet w miłość.
Landrynkowego
Zająca pokazałem,
pora na Zezia.
Czemu Zezio?
Z powodu że zezowaty on. Mój nieżyjący już piesek Dyzio, nieco sfatygował Zezia,
prawdopodobnie z zazdrości, połykając jego lewe ucho. Po tej awanturze Dyzio został zrugany, bardzo się zawstydził,
atoli Zezia do zabawy już więcej nie
dostał, a lewe ucho obraziło się i postanowiło nie odrosnąć.
Zabrałem Zezia do lasu i wyszła sesja przeważnie grzybowa. Znaleźliśmy z Zeziem stary (zielony już) rożek kozła i kolejną czaszkę, a na ostatnim zdjęciu widać Jego Osobistość Zezia na tle innego przedmiotu z duszą – plecaka (z nitką Ariadny), który ma obecnie 56 lat.
W mazowieckim lesie było tego dnia wyjątkowo przecudnie!
Nie trzeba w lesie kląć, lepiej kapelusz zdjąć ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz