Einstein powiedział kiedyś: - „Natura pokazuje nam tylko ogon lwa, nie
ma jednak wątpliwości, że w naturze istnieje lew, choć nie może się objawić w
całości z powodu ogromnych rozmiarów”.
Jeśli Einstein
ma racje, na co wygląda, wtedy być może okaże się, że cztery siły to ogon lwa,
podczas gdy lew jest wielowymiarową czasoprzestrzenią. Ta idea podsyca
nadzieje, że fizyczne prawa Wszechświata,
których konsekwencje wypełniają całe ściany bibliotek książkami pełnymi tabel i
wykresów, można będzie pewnego dnia zawrzeć w jednym równaniu
(Unifikacja).
Einstein sformułował zasadę
fizyczną nie wiedząc o istnieniu prac Riemanna.
Nie znał więc matematycznego języka, który umożliwiłby jej wyrażenie.
Spędził trzy lata pełne frustracji, od 1912 do 1915 na desperackich
poszukiwaniach odpowiedniego formalizmu matematycznego. W końcu napisał
rozpaczliwy list do swego przyjaciela matematyka Grossmanna, błagając: - „Grossmann,
musisz mi pomóc, bo inaczej zwariuję!”
Cegiełka matematyczna.
Na
szczęście Grossmann przeglądając
literaturę w poszukiwaniu rozwiązania problemu Einsteina, natknął się na tensor metryczny Riemanna, ignorowany przez fizyków od sześćdziesięciu lat. Einstein natychmiast stwierdził, że jest
to klucz do rozwikłania problemu. To była ta brakująca cegiełka matematyczna.
Jako że wszystko jest połączone ze sobą, można powiedzieć, że cegiełka matematyczna rządzi także rynkami finansowymi.
Tensor metryczny Riemanna okazał się polem Faradaya
dla grawitacji!
Einstein wykorzystał całą pracę Riemanna, przekształcając ją linijka po
linijce, aby zakończyć swe wielkie dzieło. Pisał potem: - „ Grossmann podsunął mi potrzebny matematyczny wątek, który był już
dawno rozwiązany przez Riemanna”.
Obecnie ta fizyczna interpretacja słynnego wykładu
Riemanna, nazywana jest ogólną teorią
względności, a równania pola Einsteina
są zaliczane do najważniejszych idei w historii nauki.
Równania Einsteina wyrażone za pomocą tensora metrycznego Riemanna zyskują wdzięk, lekkość i elegancję, jakiej dotąd nie znano w fizyce. Laureat Nagrody Nobla Subrahmanyan Chandrasekhar nazwał to odkrycie „Najpiękniejszą teorią, jaka kiedykolwiek istniała”.
Teoria Einsteina jest tak prosta, a jednocześnie tak potężna, że fizycy wręcz dziwią się jej doskonałości. Vicktor Weisskopf, fizyk z Massachusetts Institute of Technology, powiedział kiedyś: - „Przypomina mi to historię pewnego chłopa, który zapytał inżyniera, jak działa silnik parowy. Inżynier wyjaśnił chłopu dokładnie, którędy przechodzi para, jak porusza się w silniku i tak dalej. Chłop wysłuchał i mówi: - rozumiem wszystko, ale gdzie jest koń?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz