środa, 16 października 2019

Hipotermia


Każdy słyszał określenie „Generał Mróz”.
Nie bez powodu mówili tak Niemcy, mając na myśli warunki zimowe w Rosji w czasie II wojny.
30 procent żołnierzy niemieckich z Ostfrontu zginęło, lub nabyło inwalidztwa z powodu mrozu, zimą 1941/1942.
      Rosjanie nie bardzo o tym wspominali, bo Generał Mróz umniejszał znaczenie ich heroicznej walki.
W grudniu 1941 roku na terenach walk temperatura spadła do minus 40 stopni Celsjusza. Dziś wiemy także, że jest jeszcze temperatura odczuwalna. Rosyjskie stepy, silny wiatr, temperatura odczuwalna pewnie minus 60.                      Następuje gwałtowne wychłodzenie organizmu. 
Nie wolno dotknąć do żelaznej części karabinu dłonią bez rękawiczki, bo skóra natychmiast przymarza.   
Broń zacina się, a najmniejsze rany na takim mrozie oznaczają co najmniej niezdolność do walki.
     Rosyjska zima spowodowała, że po raz pierwszy wśród napastników pojawiło się zwątpienie w zwycięstwo, a przecież z głowy wszystko się bierze, wiara rozumiana jako prawidłowa myśl, jest tu niezbędna.
   
W latach 60 -tych ubiegłego wieku prasa niemiecka szeroko rozpisywała się o przypadku kolejarza, który przez nieuwagę został zamknięty w wagonie-chłodni, a było to przed dniem wolnym od pracy.
     Pisał na kartce, że jest przekonany, iż zamarznie bez pomocy. Rzeczywiście tak się stało.
Gdy po dwudziestu godzinach otworzono wagon. Kolejarz już nie żył, a na ciele pokazały się symptomy zamarznięcia.
    Jednak ta śmierć zastanawiała, ponieważ jak się okazało urządzenie chłodnicze było wyłączone.
Zgon nastąpił wyłącznie pod wpływem sugestii.

Każda rzecz ma dwie strony – dostrzeżesz w zimie artystyczne piękno, pod warunkiem, że nie musisz do nikogo strzelać, jesteś najedzony, ciepło ubrany i nie zatraciłeś umiejętności wpadania w dziecięcy zachwyt.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz