czwartek, 4 stycznia 2018

Prawdziwa zima

Przewentylowany mroźnym powietrzem, po wielu godzinach wróciłem z wycieczki do przełęczy Żebrak.
       Tak, to prawda, że po wyczerpującym marszu zwykła herbata smakuje jak boski nektar.
(Zdjęcia z przełęczy we wpisie „Białośnieżna bajka”.)
A tu, obok Kołyby jest niemniej bajkowo.







Mogę rozkoszować się podwójną ciszą:
- Po pierwsze primo zawsze jest tu cicho kiedy jestem sam.
- Po drugie primo: śnieg tłumi odgłosy dodatkowo.
Zapada niezapomniana zimowa bieszczadzka noc.


Świat otulony śnieżną pierzyną, w chałupie cieplutko, w brzuchu sytość, a więc w sposób naturalny nadpływa senność.
Usypiam z jedną z tych niezwykle głębokich myśli, które mi ostatnio przypominają, by zbytnio nie poddawać się wspomnieniom.

Nie odwracaj się za siebie, bo ci z przodu ktoś przyjebie.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz