Raz
jest smutno, a potem wesoło. Wdech i wydech, noc i dzień. Żyje
się!
Jest białocicho. Powoli zapada zmierzch. Na dole przy szosie zapalają się latarnie i od razu robi się magicznie.
Kościółek
w Woli Michowej.
Wieś jest otulona nocą i zanurzona w ciszy (zewnętrznej),
mieszka tu (bowiem) może trzydzieści niehałasujących osób. Psy przeważnie
milczą, no chyba że poczują wilka....
Hałas
jest odpowiednikiem wewnętrznego zgiełku myślenia. Zewnętrzna
cisza natomiast ma odpowiednik w wewnętrznym cichym bezruchu.
Ludzkość
zagubiła się w myśleniu.
Kierunek
na Cisną. Godz. 22:30. Światła latarni na dole wyłączone
od pół godziny (jesteśmy przecież w Parku Gwiezdnego Nieba) poza tym te latarnie są po lewej stronie pod kątem 90
stopni. Jest więc ciemna zimowa noc, bo chmury tłumią światło przybierającego księżyca, który jest za mną. Widać te chmury i jedną gwiazdę,
tuż ponad największą sosną.
Na
zdjęciu ( czas 15 sekund ) pokazała się także malownicza łuna.
Pytanie tylko: czy to łuna od świateł Cisnej, czy z
Żubraczego? Aparat stoi na
stole obok miejsca na ognisko.
Gwiezdna
noc ze wzbierającym księżycem. Czas 17 sekund. W świetle księżyca
widać doskonale zielony spód jednej z nart z ogrodzenia Kołyby.
Tu
w oknie Kołyby widoczny solarek, a więc było koło północy,
bo po północy ten solarek gasł samoczynnie. Nad dachem wzbierający księżyc.
Wielominutowe
otwarcie migawki w nocy rejestruje ruch gwiazd. Ruch jest płynny, gdy
aparat jest umocowany na statywie, natomiast trzymanie aparatu „na
kolanie”, rejestruje bicie serca, oraz oddechy fotografa. Widać jak fotograf przeżywa. W
efekcie na zdjęciu wynikł ruch gwiazd w postaci „plemników”.
Życie
powinno być zabawą?
Jeśli uważasz, że to tylko teoria, to tak się stanie. Wszystko z myśli się bierze (bowiem).
Niech się dzieje według wiary twojej....
Na
tym zdjęciu "z ręki" miały być także gwiazdy, lecz pod koniec naświetlania
nadszedł któryś z kolegów z włączoną „czołówką”.
I niechcący wyszły ciekawe barwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz