środa, 11 marca 2015

Magia fotografii

Słoneczny poranek, nadpłynęło ciepłe powietrze.
    


 Śnieg się dobrze lepi, po południu zaczynam budować bałwana w kształcie Obcego. Albo diabełka, bo Staszek dołożył różki.
     


Jeszcze miał być ogon, zacząłem ulepiać ten ogon, na razie wyszedł zapętlony ogonek.
    


Rano zamierzałem dobudować nogi, UFO miało siedzieć z wyciągniętymi nogami, lecz to już zostało w sferze projektów: - Rano bowiem było już po bałwanie – bałwan odszedł. Odwilż.
Jednak zatrzymałem czas na fotografii. Dołożyłem maleńką świecącą diodkę do tego nocnego bałwana, kilka sekund naświetlania i wyszedł magiczny Obcy pod gwiazdami.
   



Bo zdjęcia to są zatrzymane chwile. Próbuję zatrzymać urodę świata, niby na ułamek sekundy, ale to jest metafizyka. Ruchome obrazy w filmie pozwalają schować się wielu szczegółom. One w ten sposób umykają.
      Patrząc na jakąś znaczącą fotografię, przypominam sobie miejsce, zapach, temperaturę, a nawet uczucia, które towarzyszyły mi w momencie robienia zdjęcia. Jakbym przenosił się „tam”. Jest to zupełnie jak dziura w czasie, jakbym do niej wskoczył i znalazł się właśnie w tym czasie i w tym miejscu. I to chyba mnie tak pociąga, dlatego fotografia jest jedną z moich pasji.
       Czy jestem maniakiem fotografowania wszystkiego?
Absolutnie nie. Plany starannie przesiewam. Taka cecha również przynależy do obserwatora....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz