sobota, 7 marca 2015

Procter&Gamble


Albo: - sutra serca.

Kościół ochrania Słowa broniąc je przed dewaluacją. Aby utrzymać absolutne pierwszeństwo, należy zostać depozytariuszem wartości absolutnych. Związana z tym produkcja znaczeń służy stabilizacji produktu na rynku. Kościołowi nigdy nie może się przydarzyć sytuacja, w której znalazła się, wiele lat temu, inna międzynarodowa korporacja o szerokim spektrum, Procter&Gamble.
       Ten amerykański koncern zaczął nagle tracić udziały w rynku na skutek puszczonej w obieg złośliwej pogłoski, jakoby jego logo zawierało szatańskie symbole.
W twarzy starca wpatrzonego w gwiazdy niektórzy dopatrywali się liczby 666.
Krążyła też inna plotka, sugerująca, że dla optymalizacji zysków ta wielka firma miała zawrzeć układ z diabłem, przekazując regularnie 10% swoich wpływów na konto pewnej satanistycznej sekty.
       Pogłoska narodziła się na zachód od Missisipi i szybko dotarła na wschodnie wybrzeże Stanów. W kwietniu 1985 roku, po z górą stu latach od założenia firmy, w obliczu bojkotu pilotowanego przez katolickich fundamentalistów, dotychczasowe logo zostało usunięte ze wszystkich opakowań.
      Jak to możliwe, że zwykła obmowa jest w stanie usunąć grunt spod nóg skonsolidowanej marce?
      To proste: zarówno przekaz ze strony marki, jak i obmowa mieszczą się w szeroko pojętym systemie komunikacji. Zatem dla szerokiej publiczności mogą osiągnąć tę samą wagę. 
       Zdarza się.
W gruncie rzeczy Kościół również komunikuje swoje wartości poprzez słowa. Nawet Słowo stało się słowem. Punkt krytyczny tkwi w sposobie w jaki słowa są zarządzane i dzielone.
W atmosferze ogólnego napięcia na rynkach światowych, spowodowanego przypadkami nietolerancji ze strony konsumentów wiernych innym markom, Benedykt XVI przywrócił centralność Marki, której jest przedstawicielem, głosząc, że jego produkt jest absolutnie najlepszy. Encyklika Deus Caritas Est.

Miłość jest najważniejsza....
Cała encyklika opiera się na ponownym podkreśleniu property Marki i żądaniu uznania jej prymatu. To miłość jest właśnie tym, co ustala wyższość religii katolickiej nad innymi. Ponownie chodzi o słowa. Przedstawiciele Słowa doskonale o tym wiedzą i działają skutecznie. Żadna inna religia nie określiła w sposób równie pełny i doskonały dynamiki „miłości” wiążącej konsumentów ze sobą, a ich wszystkich z Marką.

(Bruno Ballardini – Jezus i biel stanie się jeszcze bielsza).


Słowa w ciągu minionych wieków były przepisywane wielokrotnie......
Rozmawia ze sobą dwóch mnichów, młody ze starszym na temat manuskryptów klasztornych.
  • Mistrzu, wybacz że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący stare teksty pomylił się i jakieś zdanie przepisał błędnie?
  • - To niemożliwe, tu nikt się nie myli.
  • - No, ale gdyby się pomylił?
  • - Mówię ci, że tu nie ma pomyłek, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedną z pierwszych kopii i sam się przekonasz, że wszystko się zgadza. Starszy mnich poszedł po te teksty i nie ma go godzinę, dwie, trzy..... W końcu młodszy mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w bibliotece, siedzącego nad dwoma tekstami biblii, starym i najnowszym. Mnich płakał.....
  • - Mistrzu, co się stało!?
  • - Znalazłem błąd! W starszym tekście jest napisane: - będziesz żył w celi, bracie.... a w tej nowej, przepisanej sto lat temu: - będziesz żył w celibacie.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz